Tak nagła zmiana klimatu (z)niszczy populacje

Raport z 16 października 2022 r.


Na Alasce po raz pierwszy w historii odwołano odłów krabów śnieżnych. Rada ds. Rybołówstwa Alaski i Rada ds. Zarządzania Rybołówstwem na Północnym Pacyfiku ogłosiły w zeszłym tygodniu, że liczebność tego skorupiaka spadła poniżej progu zezwalającego na otwarcie łowiska.

Liczby stojące za tą decyzją są szokujące: populacja krabów śnieżnych zmniejszyła się z około 8 miliardów w 2018 roku do 1 miliarda w 2021 roku. Krab śnieżny jest zdecydowanie najliczniejszym ze wszystkich komercyjnych gatunków kraba występujących w Morzu Beringa – uświadamia Benjamin Daly, badacz z Departamentu Ryb i Dziczyzny na Alasce. Wstrząs spowodowany utratą miliardów osobników – w tym samic i potomstwa – jest uzasadniony – dodaje.

Tylko w latach 2021–2022 ubyło blisko 40% dojrzałych samców. Naukowcy podkreślają, iż obserwujemy redukcję na przerażającą wręcz skalę. Nie ma wątpliwości, że to nie przełowienie stanowi jej przyczynę – zaznacza Michael Litzow, dyrektor laboratorium Kodiak Narodowej Służby Oceanicznej i Atmosferycznej (NOAA). Czynnikiem sprawczym jest nagła zmiana klimatu.

Krab śnieżny to gatunek zimnowodny – wyjaśnia Litzow. Egzystuje przeważnie tam, gdzie temperatura wody nie przekracza 2°C. Ocean wokół Alaski ociepla się dramatycznie i traci lód, przez co staje się dlań nieprzyjazny. Przeprowadzono wiele badań, które przyjrzały się temperaturom Morza Beringa i jego pokrywy lodowej – kontynuuje Litzow. Ustalono, iż niskie oblodzenie Morza Beringa jest bez wątpienia konsekwencją globalnego ocieplenia.

Dopiero w ostatnich miesiącach środowisko naukowe i media nurtu głównego zaczęły informować opinię publiczną o tym, że w Arktyce temperatury rosną co najmniej cztery razy gwałtowniej niż w pozostałych częściach planety. Bezprecedensowo szybkie zanikanie arktycznego lodu morskiego to potężne dodatnie sprzężenie zwrotne klimatu, które ociepla region i świat.

Krab śnieżny.

Oprac. exignorant

Opublikowano Klimat, Wymieranie gatunków | Dodaj komentarz

Nowy świat

W roku, w którym „rekordy klimatyczne roztrzaskują się codziennie niczym szkło”, skala dwóch zdarzeń unaocznia dobitnie wykładniczy charakter zachodzącej nagłej zmiany klimatu.


Najgorsza fala upałów

„Niewiarygodny żar” zalał latem Chiny. Wskazania termometru przekraczające 40°C utrzymywały się przez ponad osiemdziesiąt dni na obszarze 1 300 000 kilometrów kwadratowych kraju, gdzie mieszka ponad 100 milionów ludzi. W tym historycznym okresie w ciągu jednego dnia padały dziesiątki rekordów wszech czasów. Słupek rtęci sięgnął 45°C.

Eksperci nazywają to ekstremalne zdarzenie „najgorszą falą upałów w historii świata” lub „najgorszą falą upałów w historii klimatu”. Meteorolog Bob Henson, współpracownik Yale Climate Connections, powiedział: Fala upałów, jaka przetoczyła się przez Chiny latem 2022 roku, nie miała sobie równych pod względem intensywności, czasu trwania, zasięgu geograficznego i liczby dotkniętych osób.

Światowe Biuro Meteorologiczne informowało: W kraju panowały bezprecedensowe temperatury. W Chongqing, 9-milionowym mieście, w nocy było 34,9°C – to kolejny rekord. Niegdyś potężna Jangcy jest cieniem swojej dawnej postaci. Na niektórych odcinkach tej trzeciej co do wielkości rzeki świata, która zaopatruje w wodę pitną 400 milionów ludzi, zamknięte zostały trasy żeglugowe. Inne rzeki zamieniły się w strumienie i zbiory sadzawek.

Głębokość Jangcy obniżyła się najbardziej od 1865 roku, gdy przeprowadzono pierwsze jej pomiary. Zapisy hydrologiczne sięgające 1951 roku potwierdziły, że Poyang Hu i Dongting Hu – dwa najważniejsze słodkowodne jeziora Chin, które łączą się z Jangcy – nigdy nie skurczyły się tak dalece, jak w bieżącym sezonie. W lipcu 2020 roku powódź sprawiła, iż Poyang było najgłębsze i najrozleglejsze w dziejach. Dwa lata później susza zmniejszyła ten największy śródlądowy akwen kraju do zaledwie 25% jego normalnych rozmiarów.

W związku z sytuacją kryzysową władze ogłosiły ogólnokrajowy alarm. W zależnym od energii wodnej południowym zachodzie Chin bezlitosne gorąco zmusiło władze do wyłączenia fabryk, bo tylko w ten sposób można było zapewnić dostawy prądu do gospodarstw domowych. Ekipy budowlane kopały studnie i kanały doprowadzające wodę do jednego z kluczowych dla upraw ryżu regionów. Rolnicy usiłowali ratować ginące bydło i obumierające rośliny. Sezam, kukurydza, słodkie ziemniaki i bawełna wyschły.

Według analityków tegoroczna „kopuła gorąca”, która umiejscowiła się nad Chinami, była klimatycznym „czarnym łabędziem”. Kraj ogrzewa się w zawrotnym tempie: według Chińskiej Administracji Meteorologicznej w latach 1951–2021 średnia roczna temperatura powierzchni wzrosła w nim o ∼1,9°C.

Pożar szalejący 21 sierpnia 2022 r. w Banan – dzielnicy Chongqing.


Najgorsza powódź

Od połowy czerwca Pakistan doświadczał najgorszej powodzi w dziejach, która dotknęła ponad 33 miliony ludzi. Jedna trzecia państwa znalazła się pod wodą. Rzeki wystąpiły z brzegów i zamieniły połacie zalanych prowincji w śródlądowe jeziora o szerokości nawet stu kilometrów.

Wielu przesiedleńcom – mieszkającym dzisiaj w namiotach i prowizorycznych obozach – zagrażają infekcje żołądkowo-jelitowe, gorączka denga i malaria. Zanieczyszczone wody stojące stały się wylęgarnią komarów. Lekarze i pracownicy medyczni walczą z czasem, aby zapobiec wybuchom epidemii. Światowa Organizacja Zdrowia alarmuje o „drugiej katastrofie”. 

Szkody wyrządzone domom, drogom, mostom, sieciom kolejowym i komunikacyjnym, inwentarzowi i plonom są ogromne i trudne do oszacowania. W całym kraju masowo umierają zwierzęta gospodarskie, a miliony akrów ziemi uprawnej zostały zmyte. Działalność rolnicza składa się na ponad jedną czwartą gospodarki Pakistanu. Potop poważnie zdewastował aż 116 z 154 okręgów kraju; w 80 ogłoszono „stan katastrofy”.

Głównym paliwem zasilającym klęskę żywiołową, która ogarnęła piąty najludniejszy kraj świata, są deszcze. Obecny sezon monsunowy jest pod tym względem szokująco rekordowy. Jednakże za destrukcją kryje się jeszcze jeden winowajca: znikające lodowce i śnieg. W Pakistanie znajduje się ponad 7 200 lodowców, najwięcej poza biegunami. Globalne ocieplenie topi je coraz szybciej i wcześniej, dodając duże ilości wody do strumieni i rzek.

Widziałem wiele katastrof humanitarnych, ale nigdy nie byłem świadkiem klimatycznej jatki na taką skalęprzyznał sekretarz generalny ONZ António Guterres podczas wizyty w Karaczi. Po prostu nie mam słów, aby ją opisać. Brak zainteresowania krajów uprzemysłowionych zmianą klimatu to zbiorowe samobójstwo – dodał.

Światowa Organizacja Meteorologiczna podała, iż w jednej lokalizacji w pakistańskiej prowincji Sindh spadło w sierpniu 1 288 milimetrów deszczu – 28 razy więcej od średniej miesięcznej, która wynosi 46 milimetrów.

Żyjemy już w nowym świecie.

W zalanym Peszawarze sklepikarz próbuje ocalić to, co zostało z jego straganu.

Oprac. exignorant

Opublikowano Klimat, Kronika upadku | Dodaj komentarz

Rok 2022: Błękitny Ocean Arktyczny?

Analiza Arctic News z 8 września 2022 r.


Zdjęcie satelitarne NASA Worldview przedstawia Morze Beauforta (Barrow, 7 września 2022 r.). Obraz pokazuje, że między wybrzeżem Alaski a lodem morskim znajduje się dużo otwartych wód. Ustalenie, gdzie są otwarte wody, a gdzie zaczyna się lód morski, jest trudne. Pak dryfujący często zakrywają chmury. Z kolei gdy jest on widoczny, pozostaje pytanie, co można jednoznacznie uznać za lód morski.

Zdaniem wielu analityków o zaistnieniu przełomowego zdarzenia o nazwie Błękitny Ocean Arktyczny można będzie mówić, gdy zasięg pokrywy morskiej spadnie poniżej 1 mln km². W dniu 6 września 2022 r. wynosił on 4,912 mln km², czyli więcej niż w ostatnich latach o tej porze roku. Jednakże lód jest bardzo cienki, przez co na wielu obszarach akwenu występują tylko małe jego fragmenty.

Według Narodowego Centrum Danych o Śniegu i Lodzie (NSIDC) pojedynczą komórkę danych satelitarnych można postrzegać jako wypełnioną lodem morskim, gdy jest go w niej co najmniej 15%. Jeżeli za minimalny poziom przyjmiemy 50%, to okaże się, iż stan ten dotyczy w tych dniach ⅕ komórek. W takiej sytuacji można stwierdzić, że jesteśmy świadkami pierwszego przypadku pojawienia się Błękitnego Oceanu Arktycznego.

Posługując się opublikowaną przez NSIDC mapą, zobaczymy, ile z 4,912 mln km² można uznać za lód morski. Naniesiony na nią zarys w przybliżeniu wskazuje, że 6 września 2022 r. na morzach Arktyki pozostało tylko 991 tys. km² paku lodowego. Niektóre komórki z wyższą jego koncentracją mogły zostać pominięte. Należy też podkreślić, że od dłuższego czasu utrzymuje się La Niña, a związane z nią niższe temperatury powietrza zwiększają zasięg pokrywy morskiej, który w przeciwnym razie byłby mniejszy.W zależności od tego, co liczone jest jako lód morski, możemy już doświadczać Błękitnego Oceanu Arktycznego, czyli przekroczenia jednego z najważniejszych planetarnych punktów krytycznych.

Tłum. exignorant

Opublikowano Klimat | Dodaj komentarz

Gospodarka: sierpień 2022 r.

Ekstremalne upały uderzają jednocześnie w trzy największe gospodarki świata. Tego lata coraz wyraźniej widać, jak prędko kumulują się koszty zmiany klimatu. W czasie, gdy wzrost gospodarczy wyhamowuje, fale koszmarnego żaru i susze nękają Stany Zjednoczone, Europę i Chiny, potęgując inflację oraz problemy pracowników i przedsiębiorstw. [CNN, 18.08.2022 r.]


Ceny ropy idą w górę – Arabia Saudyjska ostrzega, że Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) okroi produkcję.

Ceny ropy rosną, ponieważ powróciły obawy związane z ograniczeniem podaży surowca. Arabia Saudyjska zapowiedziała możliwe obniżenie produkcji, które miałoby skorygować niedawny spadek notowań nafty. Tymczasem Europie grożą nowe zakłócenia dostaw energii, ponieważ uszkodzeniu uległ system rurociągów dostarczający ropę z Kazachstanu. Dzieje się to w trakcie postępującego spadku dostaw gazu. [Reuters, 23.08.2022 r.]


Zmniejszenie produkcji ropy naftowej przez OPEC podniosłoby ceny surowca do rekordowego poziomu i pogorszyło niedobory, które przed nadejściem zimy stanowią poważne zagrożenie dla wielu krajów Zachodu. Globalną podaż ogarnia chaos. Sami Saudyjczycy mówią: nic nam nie zostało – powiedział analityk Paul Sankey. [Business Insider, 24.08.2022 r.]


Producenci chipów alarmują o pogarszającej się kondycji globalnej gospodarki. Wśród eksporterów zaawansowanych technologii z Azji Północnej, którzy są liderami światowej gospodarki, wzbierają niepokoje odnośnie słabnącego popytu na półprzewodniki. Trend świadczy o coraz bardziej ponurym obrazie sytuacji globalnej. [Bloomberg, 16.08.2022 r.]


Aktywność eksportowa Korei Południowej bliska stagnacji, podczas gdy światowa gospodarka zwalnia. Kraj eksportuje mniej także do Chin. Zwiększa się nacisk na barometr globalnej gospodarki: koreański eksport jest kluczowym wskaźnikiem międzynarodowej działalności gospodarczej, ponieważ krajowe firmy – w tym producenci półprzewodników i samochodów – są ważnymi ogniwami światowych łańcuchów dostaw. [Bloomberg, 22.08.2022 r.]


Sprzedaż domów w USA spada szybciej, niż miało to miejsce w trakcie pęknięcia bańki nieruchomości w 2005 r.

Bezprecedensowy spadek sprzedaży domów nie ustał w lipcu, osiągając najniższy poziom od 7 lat – z wyłączeniem pierwszych lat pandemii. W ciągu ostatniego półrocza rynek nie zdołał znaleźć chętnych na 1,7 miliona domów. [Seeking Alpha, 19.08.2022 r.]


Słuchanie rozmów europejskich sprzedawców elektryczności jest bardzo, bardzo przerażające. Zapobiegnięcie zgaszeniu świateł w Europie może tej zimy okazać się trudniejsze, niż przyznają to rządy.

Oto pierwsze pytanie z ubiegłotygodniowej sesji: Czy przeprowadzacie grę wojenną i badacie możliwe opcje na okoliczność ewentualnego załamania handlu transgranicznego tej zimy wskutek nacisków wywieranych na mechanizmy podaży? I kolejne: Czy możemy podczas następnej sesji omówić ustalenia awaryjne? Inny uczestnik powiedział, że „prognoza bilansu popytu i podaży energii elektrycznej pokazała każdemu, kto potrafi liczyć, jak fatalna może być zima”. [Bloomberg, 26.08.2022 r.]


Niedobory gazu w Europie prawdopodobnie potrwają kilka zim – mówi szef koncernu Shell.

Van Beurden powiedział, że rozwiązań kryzysu energetycznego należy szukać w „oszczędnościach wydajnościowych, racjonowaniu i błyskawicznej ekspansji alternatyw”. Przekonanie, że będzie to łatwe i nie potrwa długo, jest fantazją, którą powinniśmy odłożyć na bok – dodał. [The Guardian, 29.08.2022 r.]


Jeżeli państwa zachodu drastycznie nie zredukują popytu na prąd, w przyszłą zimę kryzys energetyczny będzie znacznie gorszy od tegorocznego – ostrzega amerykańska firma inwestycyjna.

Chris Wheaton, dyrektor zarządzający Stifel, zasugerował, że deklarowane przez Unię Europejską zmniejszenie dostaw gazu nie wystarczy, aby zrównoważyć rynek, i że w przyszłym roku kontynent będzie musiał konkurować z gospodarkami azjatyckimi o coraz bardziej ograniczoną podaż skroplonego gazu ziemnego (LNG). [City A.M., 23.08.2022 r.]


Kryzys energetyczny w Europie pogłębia się, a ceny gazu ziemnego rosną nieprzerwanie; o tej porze roku powinny być 10 razy niższe.

Referencyjna cena europejska, czyli holenderskie kontrakty terminowe na gaz ziemny TTF, jest o 381% wyższa niż rok temu. [Business Insider, 18.08.2022 r.]


Susza prowadzi europejskie rynki energetyczne ku katastrofie.

Rekordowo drogi gaz, rosnące ceny węgla i susze, które zaburzają wytwarzanie prądu na kluczowych rynkach, doprowadziły do tego, że kontrakty na energię elektryczną w Unii Europejskiej osiągnęły rekordowy poziom. [Oil Price, 17.08.2022 r.]


Operator elektrowni ostrzega, że wysychanie Renu zagraża niemieckiej produkcji prądu.

Uniper SE ostrzegł, że być może będzie musiał zmniejszyć produkcję w dwóch głównych elektrowniach węglowych Niemiec, ponieważ przedsiębiorstwo ma problemy z rzecznymi dostawami paliwa. [Bloomberg, 4.08.2022 r.]

Niemiecka jednostka rafinerii OMV poinformowała, iż w południowych Niemczech gorączkowo kupowany jest olej napędowy i olej opałowy z powodu krytycznie niskiego poziomu wody w Renie. Dramatyczna sytuacja skłoniła Szwajcarię do wykorzystania ropy naftowej z rezerw strategicznych. [Oil Price, 4.08.2022 r.]


Centra danych przygotowują generatory zapasowe na wypadek przerw w dostawach prądu. Kompleksy przechowujące najważniejszą infrastrukturę informatyczną Europy gromadzą zapasy oleju napędowego, aby zabezpieczyć się przed zimowymi niedoborami energii.

Dwóch największych operatorów centrów danych na świecie gromadzi paliwo do generatorów. Equinix, lider rynku z kapitalizacją 64 miliardów dolarów, i jego główny rywal Digital Reality Trust warty 38 miliardów dolarów informują, że zakup dodatkowych ilości oleju napędowego ma zabezpieczyć zasilanie awaryjne i zapewnić ciągłość pracy. [Financial Times, 26.08.2022 r.]

Centrum danych Covilhã w Portugalii – jedno z największych w Europie. Według szacunków ONZ światowe centra danych emitują tyle samo gazów cieplarnianych, co transport lotniczy.


Dostępność oleju napędowego pogorszy się jeszcze bardziej, bo świat szuka alternatywy dla drogiego gazu.

Globalny rynek oleju napędowego nie przestanie się kurczyć, ponieważ producenci energii i głodny jej przemysł starają się zaradzić rosnącym cenom gazu ziemnego. Światowe zapasy oleju napędowego są niezwykle niskie w chwili, gdy powinny zwiększać się w ramach przygotowań do sezonu zimowego. [Yahoo, 26.08.2022 r.]


Administracja Bidena wzywa do okrojenia eksportu paliw do Europy, aby uzupełnić ich mocno uszczuplone zapasy na północnym wschodzie kraju.

Administracja Bidena ostrzega rafinerie, że podejmie „środki nadzwyczajne” celem rozwiązania problemu eksportu paliw, ponieważ zasoby magazynowe benzyny i oleju napędowego na północnym wschodzie USA utrzymują się blisko rekordowo niskich poziomów. Biały Dom de facto każe rafineriom, aby przedłożyły potrzeby amerykańskich konsumentów nad maksymalizację zysków, jaką gwarantuje zaopatrywanie cierpiącej na paliwowy głód Europy. [Bloomberg, 26.08.2022 r.]


Niedobory energii dławią produkcję nawozów w Europie. Istnieje niebezpieczeństwo, że rolnicy na całym świecie zmuszeni będą znacznie zmniejszyć ilość składników odżywczych stosowanych w hodowli żywności.

Grupa CRU szacuje, że gwałtowne skoki ceny gazu, najważniejszego surowca, zredukowały już o jedną czwartą europejską produkcję nawozów azotowych. Wszystko wskazuje na to, że kryzys się pogłębi. [Financial Post, 17.08.2022 r.]


Korporacja Yara, największy na świecie producent nawozów, zdecydowała się o połowę obniżyć europejską produkcję amoniaku i nawozów azotowych na bazie amoniaku. [This is Money, 29.08.2022 r.]


Notowania cynku wystrzeliły w górę po tym, jak jedna z największych hut w Europie ogłosiła, że wstrzyma produkcję surowca w przyszłym miesiącu. Kryzys energetyczny na kontynencie niesie ze sobą niebezpieczeństwo upośledzenia przemysłu ciężkiego.

Kierownictwo huty Budel w Holandii – kontrolowanej przez Nyrstar z Trafigura Group – przejdzie 1 września na tryb prac konserwacyjnych, który zostanie utrzymany „do odwołania”. [Bloomberg, 16.08.2022 r.]


Emmanuel Macron ostrzega Francję przed „końcem obfitości” i nadchodzącymi trudnymi czasami. [Nasuwa się pytanie: Czy prezydent ma na myśli perspektywę krótkoterminową, czy też wyraża budzącą się w korytarzach władzy świadomość, że trwa upadek?]

Uważam, że przekraczamy punkt krytyczny, doświadczamy wielkiego wstrząsu… Po pierwsze dlatego, że przechodzimy przez to, co zdaje się być końcem obfitości – powiedział 44-letni Macron. [France24, 24.08.2022 r.]


Rekordowe ceny energii powodują dezindustrializację Niemiec.

Źródła branżowe donoszą, że niemieckie fabryki walczą z rosnącymi kosztami energii, co może skłonić wiele firm do wyjazdu z kraju w poszukiwaniu tańszej lokalizacji. Inflacja energetyczna ma tutaj o wiele bardziej dramatyczną postać niż gdzie indziej – tłumaczy Ralf Stoffels, dyrektor naczelny BIW Isolierstoffe, dostawcy komponentów krzemowych zaopatrującego wiele gałęzi przemysłu. Obawiam się, że trwa stopniowa dezindustrializacja niemieckiej gospodarki. [Oil Price, 19.08.2022 r.]


Niemcy obawiają się, że tej zimy miliony domów zostaną na dłuższy czas pozbawione centralnego ogrzewania, ponieważ niskie ciśnienie w gazociągach powoduje awarie krajowej infrastruktury energetycznej. Jeżeli systemy grzewcze zawiodą, ich naprawa i przywrócenie przepływu gazu nastąpi z opóźnieniem. Oznacza to, że ludzie będą przez kilka dni czekać na techników. [Daily Mail, 5.08.2022 r.]


Wywiad niemiecki powiedział kanclerzowi Olafowi Scholzowi, aby przygotował się na jesień gniewu” i rewolucję.

Analitycy obawiają się, że ekstremiści lewicowi i prawicowi – zwłaszcza ci w Niemczech Wschodnich – połączą siły, aby wywołać powszechne powstanie przeciwko systemowi. [The Times, 25.08.2022 r.]


Werdykt z frontu brytyjskiego kryzysu energetycznego: „Ludzie będą umierać”.

Ludzie zmuszeni w zimie do racjonowania ciepła i żywności będą umierać – ostrzegł Brian Thomas, dyrektor generalny organizacji Hospitality and Hope. Będziemy świadkami nasilenia wielu problemów zdrowotnych i zwiększonej liczby nagłych zgonów wśród osób starszych. To po prostu tragiczne. Według prognozy na styczeń rachunki będą równe połowie średniej emerytury. [Financial Times, 25.08.2022 r.]


Toksyczny koktajl” gwałtownie rosnących rachunków za energię, inflacji i wysokich stóp procentowych doprowadzi do tego, że tej zimy ludzie w Szkocji „będą zamarzać lub umierać z głodu” – ostrzega organizacja charytatywna.

Citizens Advice Scotland oświadczyła, że kryzys spowodował „przerażający” wzrost zapotrzebowania na wskazówki dotyczące braku bezpieczeństwa żywnościowego i pomoc w opłaceniu należności za paliwo i prąd. [Scotland TV, 22.08.2022 r.]


Niedobory paliwa zagroziłyby zdolności państwa irlandzkiego do „utrzymania funkcji społecznych i porządku obywatelskiego”.

Urzędnicy obawiają się, że długotrwałe zakłócenie dostaw paliwa wymagałoby „ograniczenia normalnych funkcji społecznych”. [The Irish Times, 24.08.2022 r.]


Finlandia przygotowuje się na regularne zimowe przerwy w dostawie elektryczności.

Finlandia dołączyła w maju do Polski i Bułgarii – odmówiła uiszczania rachunków za gaz w rublach, dlatego Gazprom wstrzymał podaż surowca. Rosja pokrywała zapotrzebowanie kraju na gaz aż w 70%. [Oil Price, 23.08.2022 r.]


W konsekwencji gwałtownego wzrostu cen energii elektrycznej aż 20 milionów amerykańskich gospodarstw domowych zalega z rachunkami za media.

Narodowy Związek Dyrektorów Wsparcia Energetycznego podał, że 20 milionów amerykańskich gospodarstw domowych ma nieuregulowane rachunki za media. To najgorszy kryzys, z jakim miała do czynienia ta grupa. Zaległości doprowadziły w niektórych przypadkach do odcięcia prądu podczas upałów. [Business Insider, 25 sierpnia 2022 r.]


Letni popyt na benzynę w USA spadł poniżej poziomów z początku pandemii. Amerykanie jeżdżą mniej niż latem 2020 roku, kiedy to ograniczenia pandemiczne praktycznie wyłączyły ruch uliczny.

Chociaż ceny na stacjach benzynowych spadają od 50 dni, kierowcy nie mają zamiaru wracać na drogi, ponieważ inflacja mocno ich zubożyła. [Bloomberg, 3.08.2022 r.]


Pandemia i skutki konfliktu na Ukrainie prowadzą afrykańskie firmy energetyczne ku finansowej śmierci.

Wiele przedsiębiorstw użyteczności publicznej w Afryce – którym od dawna brakuje gotówki – znajduje się na krawędzi upadku finansowego, o czym donosi badanie opublikowane 23 sierpnia przez Energy for Growth Hub, waszyngtoński ośrodek analityczny. [Quartz, 24 sierpnia 2022 r.]


Pilne zabiegi operacyjne są odwoływane, ponieważ w szpitale uderzają niedobory leków ratujących życie. Niedostępność podstawowych farmaceutyków wywołuje alarm na całym świecie.

W Indiach nie są leczone osoby z wirusem HIV, w Wietnamie zawiesza się przeprowadzanie operacji serca, zaś w Wielkiej Brytanii wydłuża się pooperacyjny okres rekonwalescencji. Niezastąpione medykamenty nie są odporne na zakłócenia dostaw energii i żywności. Eksperci alarmują, iż trudne do przewidzenia skoki cen lekarstw i wyzwania logistyczne – w tym opóźnienia w portach, gromadzenie zapasów i blokady covidowe – oznaczają tragiczne następstwa dla pacjentów. [The Telegraph, 26.08.2022 r.]


Rządy w całej Europie i Azji przedłużają żywot starzejącej się flocie elektrowni jądrowych: uruchamiają wyłączone, przeznaczone do likwidacji reaktory. [Reuters, 4.08.2022 r.]


Jedyna irańska elektrownia jądrowa w Buszehr ograniczyła produkcję energii, ponieważ woda morska w Zatoce Perskiej jest zbyt ciepła, aby chłodzić nią reaktory.

Według Mohammada Eslamiego, dyrektora Organizacji Energii Atomowej Iranu (AEOI), tego lata akwen został rozgrzany do ponad 35°C. Dla porównania jego średnia roczna temperatura to 26°C.

Problemy Iranu są podobne do tych, z którymi konfrontuje się Francja, gdzie energetyka jądrowa zapewnia 70% zużywanej przez kraj elektryczności.

Gigant energetyczny EDF zmniejszył tego lata podaż energii jądrowej, bo zbyt ciepłe rzeki Rodan i Garonna uniemożliwiły chłodzenie reaktorów. Zdaniem ekspertów Francja stoi w obliczu elektrycznego „Waterloo”, gdyż elektrownie jądrowe mają obecnie najniższy udział w dostarczaniu prądu od 30 lat. Zmusza to Francję do tego, by w większym niż kiedykolwiek zakresie polegać na elektrowniach gazowych, wodnych, wiatrowych oraz imporcie energii. To z kolei powoduje wzrost kosztów elektryczności na rynku europejskim. [Oil Price, 31.08.2022 r.]


Wojna nuklearna wywołałaby globalny głód, który zabiłby ponad pięć miliardów ludzi. Klimatolodzy z Uniwersytetu Rutgersa odkryli, iż konsekwencje takiego zdarzenia byłyby katastrofalne dla produkcji żywności.

Dane mówią nam jedno: musimy zapobiec wybuchowi wojny nuklearnej – powiedział prof. Alan Roebuck, jeden z autorów badania. [Sky News, 15.08.2022 r.]

Nord Stream 1. Zdaniem niezależnych ekspertów przemysł Niemiec i Europy potrzebował i spalał więcej taniego rosyjskiego gazu, niż wskazują na to oficjalne dane poszczególnych państw. W odpowiedzi na niedobory surowca rządy w całej Europie składają propozycje mające zaradzić kryzysowi. Sprowadzają się one do dwóch rozwiązań: przekazania konsumentom ogromnych dotacji lub ustalenia pułapów cenowych. Problem w tym, że posunięcia te nie wyprodukują dodatkowego gazu, tylko faktycznie podtrzymają popyt.

Oprac. exignorant

Opublikowano Kronika upadku | Dodaj komentarz

Rachunek za globalizację

Artykuł Charlesa Hugh Smitha z sierpnia 2022 r. Autor jest analitykiem systemowym i finansowym.


Globalizacja miała charakter deflacyjny. Deglobalizacja generuje inflację.

Globalizacja miała na celu 1) obniżyć koszty i zmaksymalizować zyski, 2) znaleźć rynki zbytu dla nadwyżki produkcji rodzimej. Oba dążenia eksportują deflację, ponieważ przeniesienie produkcji do krajów, gdzie koszty są niskie, utrzymuje stabilne ceny (i wysokie zyski); pozbywanie się nadwyżek produkcyjnych w krajach rozwiniętych, gdzie koszty są duże, pozbawia producentów lokalnych mocy ustalania cen.

Deglobalizacja oznacza inflację, ponieważ przywracanie produkcji rodzimej podnosi koszty. Zabezpieczenie produkcji przed zagrożeniami geopolitycznymi, niepokojami społeczno-gospodarczymi w krajach produkujących lub zerwaniem łańcuchów dostaw wymaga przeniesienia łańcuchów dostaw z powrotem do kraju.

Taki ruch wiąże się z poważnymi nakładami, a koszty produkcji w gospodarkach rozwiniętych są większe ze wszystkich powodów, które skłoniły wcześniej korporacje do przeprowadzki za granicę: wyższe są pensje pracownicze, ubezpieczenia zdrowotne, przestrzeganie przepisów ochrony środowiska, świadczenia socjalne i podatki.

Teraz, gdy w wielu krajach produkujących wyczerpały się surowce naturalne, rosną koszty produkcji podstawowych materiałów. Chiny, główny światowy eksporter minerałów ziem rzadkich, od których zależy chociażby istnienie sektora energii odnawialnej, eksploatują już złoża tych kopalin w sąsiedniej Mjanmie.

Ponieważ kraje rozwijające się czerpały zyski z eksportu produktów przemysłowych, ich siła robocza zaczęła domagać się poprawy bezpieczeństwa finansowego i warunków pracy. Zatruwanie wody, gleby i powietrza jest bardzo opłacalne, ale społeczności, które są jego ofiarą, zaczęły protestować przeciwko toksycznym odpadom wyrzucanym w ich sąsiedztwie przez globalizację.

Ciepła i milutka narracja o tym, jak cudowna dla każdego jest globalizacja, od początku była kłamstwem. Jak wyjaśniłem w 2009 roku, import deflacji do świata rozwiniętego i maksymalizacja zysków poprzez przekształcenie świata rozwijającego się w wysypisko toksycznych odpadów stanowiło „remedium”, jakie neoliberalny kapitalizm wykoncypował, aby zaradzić stagnacji.

Globalizacja umożliwiła mobilnemu kapitałowi drapieżny atak: wykupował lokalne aktywa, tworzył nowe rynki dla kredytów i importowanych towarów, a następnie sprzedawał je z największym możliwym zyskiem, zanim pękła kredytowa bańka i przyszła pora na zapłacenie zewnętrznych kosztów globalizacji.

Dzisiaj, gdy z globalnej bańki kredytowej uchodzi powietrze, impreza mobilnego kapitału dobiegła końca. Zwycięzcy globalizacji muszą szybko opuścić narody peryferyjne i wrócić ze swoją wygraną do bezpiecznej „macierzy”.

Globalizacja zredukowała nakłady finansowe kosztem jakości – kolejne „zwycięstwo” neoliberalnego kapitalizmu. Planowane starzenie produktu jest tłem globalizacji: kiepskie towary szybko się zużywają, a zatem nieszczęsne stado konsumentów musi kupować zamienniki. Obywatele krajów rozwiniętych posiadają już wszystko, zatem jedynym sposobem na stymulowanie popytu jest powszechne pogorszenie jakości. Zastąpienie towarów krótkotrwałych nowymi towarami krótkotrwałymi gwarantuje, że linie produkcyjne nie zatrzymują się, a zyski płyną nieprzerwanie.

Efekty są świetne, dopóki bezawaryjnie funkcjonują łańcuchy dostaw, a konsumentom nie brakuje dochodów rozporządzalnych. Globalizacja sprawdza się tylko wtedy, gdy każda jej część spisuje się idealnie, ponieważ nadmiarowość i bufory (m.in. zapasy i liczni dostawcy) zostały wyeliminowane, aby okroić koszty i pomnożyć zyski. Teraz ta zglobalizowana perfekcja rozpada się, a koszty rosną. Obniżanie cen jest zastępowane ich windowaniem.

Deglobalizacja to proces bolesny. Wzrost kosztów ma wiele przyczyn. O zyski będzie trudno, a niedobory w nieoczekiwany sposób przewrócą globalne klocki domina. Rachunki kosztów zewnętrznych z minionych 30 lat trzeba uregulować. Dlatego inflacja nie jest zjawiskiem przejściowym, a banki centralne nie są w stanie poddać jej kontroli. Realny świat liczy się nie mniej, niż koszt kredytu.

Raport „Global Witness”: Procesy pozyskiwania ciężkich metali ziem rzadkich są wysoce zanieczyszczające – niszczą krajobrazy i zatruwają drogi wodne. Dlatego w minionej dekadzie w Chinach zamknięto wiele kopalń. Toksyczna branża przeniosła się częściowo do sąsiedniej Mjanmy. Tamtejsze wydobycie pierwiastków ziem rzadkich przyspieszyło tak bardzo, że w ciągu kilku lat górzysty Kachin – zakątek kraju znany jako Region Specjalny 1 – stał się głównym źródłem zaopatrzenia świata w te minerały. Zadaniem mężczyzn ze zdjęcia jest usuwanie roślinności z gór i wykonywanie odwiertów, do których wprowadzany jest upłynniający ziemię roztwór siarczanu amonu. Gdy chemikalia przenikną zbocze góry, roztwór trafia do basenów zbiorczych, gdzie tzw. „wymywanie in situ” wytrąca minerały. Góry w Mjanmie są bogate w rudy dysprozu i terbu – najcenniejszych metali ziem rzadkich. Eksperci twierdzą, iż „są one praktycznie nie do zastąpienia”. Bez nich nie powstałaby cała gama produktów „czystej” energii i inteligentnych technologii – od smartfonów po energooszczędną elektronikę domową. Najważniejsze ich zastosowanie, stanowiące o 90% ich wartości, dotyczy wytwarzania magnesów trwałych, które są kluczowym komponentem silników i generatorów aut elektrycznych i turbin wiatrowych.

Tłum. exignorant

Opublikowano Gospodarka, finanse, surowce i energia | Dodaj komentarz

Od inflacji do depresji gospodarczej i zamieszek

Artykuł Charlesa Hugh Smitha z sierpnia 2022 r. Autor jest analitykiem systemowym i finansowym.


Inflacja zależna od podaży

Finansowych mędrców Ameryki opętały cztery zabójcze fantazje:

1. Inflację napędza popyt. Gdy System Rezerwy Federalnej (lub inne banki centralne) zmniejszy go za pomocą narzędzi monetarnych – takich jak podnoszenie stóp procentowych – inflacja zostanie okiełznana.

2. Zastępowanie towarów drogich towarami tańszymi zbija inflację, a zastąpić można wszystko: kurczak po niższej cenie zawsze zastąpi zbyt drogą wołowinę.

3. Wyższe ceny skłonią dostawców do zwiększenia produkcji, co w konsekwencji zwiększy podaż i obniży ceny.

4. Bank centralny kontroluje wszystkie poskramiające inflację czynniki za pomocą stóp procentowych i swojego bilansu (tj. kupna lub sprzedaży obligacji skarbowych).

Powyższe przeświadczenia są fałszem. Bank centralny nie zapanuje nad inflacją zależną od warunków podaży, z którą mamy do czynienia obecnie. Przyjrzyjmy się jajkom. Ich cena wystrzeliła nie dlatego, że nastąpił tak nagły i znaczny wzrost popytu, że podaż za nim nie nadąża, ale dlatego, że gwałtownie rosną ceny niezbędnych wkładów takich jak pasza i energia, i pojawiły się ograniczenia nie mające nic wspólnego ze stopami procentowymi: np. rozprzestrzenianie się ptasich wirusów.

Powody skoku kosztów tych niezbędnych wkładów są zupełnie niezwiązane ze stopami procentowymi czy polityką pieniężną. Susza i ekstremalne zdarzenia pogodowe redukują podaż pasz, a ceny energii są podwyższane m.in. przez siły geopolityczne będące poza kontrolą banku centralnego.

Niewyczerpane źródło zamienników również jest fałszem. Czym można zastąpić jajka? Papką z jedwabnika wciśniętą w plastikowe skorupki? Zamiennik jajka nie istnieje. Skoro koszty hodowli kurczaków rosną, drób przestaje być tani.

Wyższe koszty niezbędnych wkładów wpływają na całą produkcję. O tańszych zamiennikach można zapomnieć, gdy koszty niezbędnych wkładów wystrzeliły wskutek ograniczeń podaży. Zgodnie z fantazjami finansistów nowi przedsiębiorcy czym prędzej uruchomią dodatkową produkcję, aby zyskać na wysokich cenach. Gdy koszty nakładów idą w górę dla wszystkich producentów, założenie to jest absurdem.

Bez prawie darmowej energii i prawie darmowej paszy nowo przybyli producenci będą ponosili takie same koszty, jak producenci funkcjonujący na ranku od dłuższego czasu. Inwestowanie kapitału w sektor o malejących zyskach i zwiększających się kosztach nie ma sensu.

Pomysł, że podniesienie lub obniżenie stóp procentowych o 1% w magiczny sposób wyeliminuje ograniczenia podaży generowane przez systemowo wyższe koszty wkładów jest wielopoziomowym urojeniem. W magicznej wyobraźni naszych finansowych mędrców jakiś świeżo upieczony przedsiębiorca zasadzi więcej zboża, aby nakarmić kurczaki, bo jest to cholernie opłacalne.

Fajnie, ale co się dzieje, gdy brakuje wody? Co się dzieje, gdy koszt nawozów i innych wkładów jest tak wysoki, że nawet wyższe ceny nie wystarczą, aby uczynić dochodowym tak ryzykowne przedsięwzięcie? Oderwani od rzeczywistości eksperci nie biorą pod uwagę możliwości, że jedna burza może zniszczyć plony.

A co z energią? Świeżo upieczony przedsiębiorca musi czekać dziesięć lat na uzyskanie zezwolenia na wszystko, co mu po głowie chodzi. Weźmy takie mocno przereklamowane minireaktory modułowe, które mają być cudownym panaceum na wszystkie nasze bolączki związane z elektrycznością. Jeden z projektów właśnie otrzymał zielone światło – prototyp wejdzie w fazę wstępnych prób w… 2030 roku. Radujmy się, nasz dzisiejszy kryzys inflacyjny został opanowany.

Tymczasem w realnej gospodarce, w której eksperci zdają się nie mieszkać, System Rezerwy Federalnej od 45 lat beztrosko eksploatuje pracowników najemnych. Teraz jest bezsilny, aby powstrzymać nieuniknione podwyżki płac. Tak się składa, że ludzie muszą zarobić dość, aby przetrwać (Kto by pomyślał! Tego warunku nie uwzględnia żaden z naszych modeli statystycznych).

Z przyczyn systemowych zwiększenie lub zmniejszenie przez bank centralny bilansu o 1 bilion dolarów ma zerowy wpływ na wzrost uposażeń. Podniesienie lub obniżenie stóp procentowych o punkt lub dwa nie zmieni sytuacji niewolników zadłużenia, których pożyczki studenckie i salda kart kredytowych mają drapieżnie wysokie oprocentowane.

Mrzonka, że banki centralne zdołają zgasić pożar inflacji podsycany przez zaburzenie podaży i będący wynikiem systemowych ograniczeń podstawowych wkładów jest toksyczna, gdyż tworzy nierealistyczne oczekiwania i popycha politykę w kierunku ślepych zaułków, gdzie skuteczne rozwiązania stają się niemożliwe, ponieważ przyjęte założenia są błędne. Próba zmiażdżenia inflacji poprzez zmiażdżenie popytu skończy się klęską.

Depresja gospodarcza i zamieszki na życzenie

Co jest gorsze od inflacji? Depresja gospodarcza plus inflacja. I właśnie w tę stronę zmierzamy. Jak wyjaśniłem powyżej, banki centralne próbują obniżyć inflację poprzez dławienie popytu. Strategia ta przynosi pożądane efekty w epokach obfitości, ale nie w epokach niedoborów, kiedy to przyczyną inflacji są ograniczenia podaży.

Jeśli podaż nielicznych podstawowych produktów – żywności, energii i wody pitnej – jest ograniczona, to zaostrzenie polityki monetarnej nie zwalczy inflacji. Podnoszenie stóp procentowych w celu osłabienia popytu nie stymuluje podaży, tylko pogłębia destabilizującą nierówność między tymi, którzy najedzą się do syta (bogaci), a głodującymi (reszta społeczeństwa).

Niedobory żywności spowodowane suszą i innymi ekstremalnymi warunkami pogodowymi nie wyłączą naszej zdolności odczuwania głodu, podobnie jak depresje gospodarcze stworzone przez bank centralny.

A depresja gospodarcza jest tym, co nas spotka, jeżeli banki centralne będą nadal kierować się chybioną diagnozą przyczyny inflacji i środków mających jej zaradzić. Banki centralne mogą wywołać depresję gospodarczą poprzez podniesienie stóp procentowych i zaostrzenie warunków finansowych, ale nie zlikwiduje to zapotrzebowania społeczeństw na niezbędne artykuły, których ceny rosną szybko za sprawą niedoborów.

Tłamsząc popyt, banki centralne nie zdołają zredukować płac, ponieważ pracownicy muszą otrzymać dostateczne wynagrodzenie, w przeciwnym razie nie stawią się w pracy.

Wysoce niepopularnym (i źle rozumianym) rozwiązaniem problemu inflacji wywołanej ograniczoną podażą jest racjonowane, które pozwoliłoby przetrwać każdemu niezależnie od poziomu bogactwa czy dochodów. Brak racjonowania oznacza, iż bogaci i wpływowi jak zwykle będą pożerać ograniczone zasoby. Ci, którzy nie są majętni, staną się niewypłacalni i doświadczą głodu, co doprowadzi do niepokojów społecznych, które ostatecznie zagrożą integralności całego systemu sterowanego z takim samozadowoleniem przez bogaczy.

Nie należy odcinać wody biednym, których nie stać na opłacenie niebotycznych rachunków za media. Należy odciąć ją bogatym i ukarać ich grzywną w wysokości kilkuset tysięcy dolarów za marnotrawstwo.

Jeśli bankierzy centralni sądzą, że wywołując depresję gospodarczą, uporają się z inflacją, to tragicznie się mylą. Wyczerpanie zasobów i ich niedobory nie są zjawiskiem tymczasowym, dlatego forsowane „antidotum” – zubożenie ubogich i zniszczenie gospodarki celem zniszczenia popytu – nie uzdrowi sytuacji. Powtórzę: finansowe manipulacje nie zaradzą ograniczeniom podaży, którymi rządzą siły znajdujące się poza zasięgiem banków centralnych.

Jeżeli zarządzanym przez bogaczy „rynkom” powierzy się dalszą dystrybucję podstawowych produktów, rezultatem będą zamieszki i obalenie rządów przez nędzarzy. Bogacze będą dalej trwonić zasoby, bo mają pieniądze i władzę polityczną.

Co jest gorsze od inflacji? Depresja gospodarcza plus inflacja. Co jest gorsze od depresji gospodarczej plus inflacji? Depresja gospodarcza plus inflacja plus zamieszki wywołane masowym zubożeniem i nierównością majątkową.

Zamieszki w Londynie w 2011 roku. Według ostatnich prognoz inflacja w Wielkiej Brytanii ulegnie podwojeniu w ostatnim kwartale 2022 roku. Odnosząc się do niekontrolowanego wzrostu cen żywności i energii, niedoborów i innych problemów związanych z łańcuchem dostaw, burmistrz Londynu Sadiq Khan powiedział w drugiej połowie sierpnia, że „nigdy nie widział czegoś podobnego”. Tej zimy milionów obywateli nie będzie stać ani na ogrzewanie, ani na żywnośćostrzegł urzędnik. Rząd musi pomóc ludziom w zaspokojeniu podstawowych potrzeb – dodał.

Tłum. exignorant

Opublikowano Gospodarka, finanse, surowce i energia | Dodaj komentarz

Nadchodzi sądna zima

Autorką poniższego artykułu jest Helen Thompson – wykładowczyni ekonomii politycznej na Uniwersytecie w Cambridge. Zamieszczony 20 sierpnia 2022 r. przez brytyjski „Financial Times” tekst zawiera zaskakująco trzeźwą ocenę krótkoterminowej sytuacji energetyczno-gospodarczej, jaką może sformułować mainstreamowa, instytucjonalna ekspertka o wąskiej specjalizacji, której nie wolno dostrzec ostatecznych konsekwencji nagłej zmiany klimatu i wielkiego wymierania gatunków.


Na całym świecie politycy podejmują coraz bardziej desperackie starania, ażeby zaradzić wybuchowym skutkom kryzysu energetycznego. W tych rejonach Azji, Bliskiego Wschodu i Afryki, które borykały się już z wieloma trudnościami gospodarczymi i politycznymi, kryzys przybrał rozmiary katastrofalne.

Ci, którzy importują skroplony gaz ziemny, muszą teraz konkurować z nowo przybyłymi na rynek LNG Europejczykami, poszukującymi alternatywy dla rosyjskiego gazu rurociągowego. Na początku lata Pakistan nie był w stanie sfinalizować ani jednego przetargu na LNG. Kraje o niskich dochodach muszą subsydiować zużywaną przez obywateli energię. Przy dzisiejszych cenach niektóre z nich nie są do tego zdolne: na początku sierpnia Rada ds. Elektryczności Sri Lanki podniosła opłaty za prąd dla najbiedniejszych użytkowników o 264%.

Na Starym Kontynencie rządy chcą złagodzić straszliwy uścisk, w jakim znajdują się gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa, jednocześnie pozwalając, aby rosnące ceny, apele o ograniczanie zużycia energii i obawy związane z nadchodzącą zimą zmniejszały popyt. Pod względem podatkowym oznacza to, że państwo obniża rachunki za elektryczność poprzez subsydiowanie dystrybutorów (np. Francja) lub przekazuje ludziom pieniądze na ich opłacenie (np. Wielka Brytania).

Tym, czym nikt nigdzie nie dysponuje jest sposób na bezzwłoczne zwiększenie fizycznej podaży energii. Kryzys nie jest niezamierzoną konsekwencją pandemii czy wojny na Ukrainie. Jego głębokie korzenie tkwią w dwóch problemach strukturalnych.

Po pierwsze, jakkolwiek niepożądana jest ta rzeczywistość z uwagi na sytuację klimatyczną i ekologiczną, światowy wzrost gospodarczy nadal zależy od produkcji paliw kopalnych. Bez pomnożenia inwestycji i wzmożenia poszukiwań w okresie średnioterminowym ich podaż nie będzie wystarczająca, aby zaspokoić spodziewany popyt. Obecny kryzys gazowy został zapoczątkowany w 2021 roku przez eksplozję konsumpcji surowca w Chinach. Zapotrzebowanie na gaz wzrosło tam tak szybko, że Europa i Azja mogły go nabywać wyłącznie po bardzo wysokich cenach. Tymczasowe wytchnienie od zwyżkujących w bieżącym roku notowań ropy pojawiło się dopiero wtedy, gdy opublikowano niekorzystne dane gospodarcze z Chin. W ocenie Międzynarodowej Agencji Energetycznej jest całkiem możliwe, iż już w przyszłym roku globalna produkcja ropy nie nadąży za popytem.

Przez większą część minionej dekady gospodarka światowa przebrnęła tylko dzięki ropie łupkowej. Bez podwojenia jej produkcji w USA w latach 2010-2019 cywilizacja przemysłowa byłby więźniem permanentnego kryzysu naftowego od 2005 roku, kiedy to wydobycie konwencjonalnej ropy naftowej – pozyskiwanej bez szczelinowania hydraulicznego lub z piasków bitumicznych – weszło w determinowaną warunkami geologicznymi fazę stagnacji.

Ekspansja amerykańskich łupków nie odzyska już minionego tempa. Chociaż przewiduje się, iż w największej amerykańskiej formacji łupkowej – basenie permskim w zachodnim Teksasie i południowo-wschodnim Nowym Meksyku – we wrześniu padnie rekord produkcji, to ogólnie w USA wydobywa się o ponad milion baryłek mniej niż w 2019 roku. Nawet w basenie permskim spada produkcja dzienna.

Intensyfikacja wierceń podmorskich w Zatoce Meksykańskiej i u wybrzeży Alaski, na które zezwala ustawa o przeciwdziałaniu inflacji, będzie wymagało wyższych cen lub inwestorów gotowych do włożenia kapitału nawet w obliczu marnych perspektyw na zysk. Największą szansę na przełom porównywalny z tym, co wydarzyło się w ubiegłym dziesięcioleciu, stanowi ogromna formacja ropy łupkowej Bażenow na Syberii. Jednakże sankcje nałożone na Rosję oznaczają, iż technologiczne wsparcie zachodnich koncernów w eksploatowaniu tamtejszych zasobów należy uznać za geopolityczny ślepy zaułek.

Po drugie, niewiele można zrobić, aby przyspieszyć przejście z kopalnych źródeł generowania prądu na niekopalne. Planowane w Wielkiej Brytanii wdrożenie mikroreaktorów jądrowych nastąpi najwcześniej w latach 30. XXI wieku. Sieci energetyczne zasilane energią słoneczną i wiatrową potrzebują przełomu technologicznego w zakresie jej magazynowania. Nie można z dużym prawdopodobieństwem zaplanować postępu, jaki miałby dokonać się za 10 lat, a tym bardziej w roku przyszłym. Lecz właśnie dlatego, że transformacja energetyczna jest niezbędna, by zredukować spalanie paliw kopalnych, konieczne są optymistyczne inwestycje na dużą skalę.

Jedyną drogą naprzód jest krótkoterminowy realizm – z jednej strony uznający, że nie ma powrotu do taniej energii, a z drugiej powiązany z radykalnymi, długofalowymi ambicjami. Niezwykle istotne jest również zrozumienie realiów geopolitycznych. Stany Zjednoczone pozostają mocarstwem dominującym. Ich marynarka kontroluje morskie szlaki handlowe. Światowe rynki kredytowe wciąż zależą od dolarów. Ale Waszyngton nie ma władzy, by sterować polityką energetyczną, jaką Chiny i Indie prowadzą z Rosją.

Nadchodzi sądna zima. Zachodnie rządy albo sprowadzą na swoje narody niedolę gospodarczą, której rozmiary zagrożą rozerwaniem demokratycznej struktury politycznej, albo uznają fakt, iż dostępność energii ograniczy pomoc dla Ukrainy.

Terminal LNG w kuwejckim Al-Zour. Przed sezonem grzewczym 2022/23 dostawcy gazu szamoczą się, aby zapewnić sobie dostateczną liczbę zbiornikowców LNG. Wzorce popytu na skroplony gaz ziemny zostały zaburzone wskutek „szalonej pogoni UE za alternatywnymi dostawami tego paliwa”. Rezygnując z rosyjskiego gazu, Europa zdestabilizowała światowy rynek LNG, który rozpoczął rok z niepewną równowagą po burzliwym 2021 roku – stwierdziła 3 czerwca 2022 r. Rystad Energy, norweska firma konsultingowa analizująca zagadnienia z zakresu energii globalnej.

Tłum. exignorant

Opublikowano Gospodarka, finanse, surowce i energia | Dodaj komentarz

Praca badawcza przejawem paniki

W wywiadzie z 18 lipca 2022 r. Bill McGuire, profesor emeritus Uniwersytetu Londyńskiego, gdzie wykładał zagrożenia klimatyczne i geofizyczne, powiedział: Znam wielu ludzi zajmujących się naukami o klimacie, którzy publicznie mówią jedno, a prywatnie zupełnie co innego. Każda z tych osób jest przerażona przyszłością, ale nie przyzna się do tego na forum publicznym. Właśnie tacy ludzie przeprowadzili badanie, które ukazało się 1 sierpnia 2022 r. w czasopiśmie Narodowej Akademii Nauk USA. Poniżej – treść komunikatu prasowego towarzyszącego publikacji.


Klimatologia nie zgłębiła i nie zgłębia najpoważniejszych skutków zmiany klimatu; jest to źródłem niebezpieczeństwa – ostrzegają eksperci i wzywają do opracowania nowego programu badawczego, który pozwoliłby przygotować się na okoliczność ziszczenia się czarnych scenariuszy. Konfrontowanie się z przyspieszającą zmianą klimatu i jednoczesne pozostawanie ślepym na najgorsze scenariusze jest w najlepszym razie naiwnym zarządzaniem ryzykiem, a w najgorszym śmiertelną głupotą – piszą naukowcy w analizie zamieszczonej w Proceedings of the National Academy of Sciences (PNAS).

Uznając za możliwe efekty takie jak „światowy upadek społeczny”, a nawet „ostateczne wyginięcie ludzkości”, międzynarodowy zespół badaczy argumentuje, iż mamy powody, aby obawiać się globalnej katastrofy klimatycznej lub „klimatycznego końca gry”. Przykłady z historii pokazują, że zmiana klimatu spowodowała lub przyczyniła się do upadku lub przeobrażenia cywilizacji, a także odegrała ważną rolę w każdym z pięciu wielkich wymierań gatunków w fanerozoiku – obecnym okresie geologicznym, który rozpoczął się ∼538 milionów lat temu.

Uczeni podkreślają, że liczne badania wykazują, iż zmiana klimatu napędza mnożniki zagrożeń – m.in. konflikt międzynarodowy lub rozprzestrzenianie się chorób – i może doprowadzić do „synchronicznych awarii całego systemu” poprzez naciski pośrednie, którymi są chociażby niedobory wody i żywności. W ślad za tymi kataklizmami społeczeństwa będą osłabione i podatne na inne egzystencjalne zagrożenia – np. wojnę nuklearną.

Najbardziej nieszczęśliwe zakończenia stają się bardziej prawdopodobne, gdy średnia globalna temperatura wzrośnie o 3°C i 4°C powyżej poziomu sprzed epoki przemysłowej. I chociaż taki bieg wypadków jest możliwy, badania nad klimatem tak dalece skupiły się na przewidywaniu mniej destrukcyjnych ścieżek, że niemal całkowicie wykluczyły bardziej ekstremalne wyniki. Wcześniejszy przegląd literatury naukowej ustalił, że raporty Międzyrządowego Zespołu ds. Zmiany Klimatu (IPCC) przedstawiają ścieżki ocieplenia o wartość 3°C w sposób niedostateczny – nieodpowiadający faktycznemu prawdopodobieństwu ich wystąpienia.

Najmniej wiemy o scenariuszach, które mają największe znaczeniezauważa dr Luke Kemp z Centrum Badań nad Zagrożeniami Egzystencjalnymi przy Uniwersytecie Cambridge. Ignorowanie skrajnych scenariuszy autorzy przypisują kilku powodom. Złożona ocena ryzyka jest trudniejsza do dokonania, nawet gdy jest absolutnie konieczna i bardziej realistyczna. Analizy koncentrowały się na prognozowaniu następstw, jakie przyniosłoby osiągnięcie celu porozumienia paryskiego – utrzymanie globalnego ocieplenia poniżej 2°C „przy dążeniu do nieprzekroczenia 1,5°C” – niewystarczająco eksplorując pokłosie nieosiągnięcia tego celu. Klimatolodzy woleli też „unikać dramatyzowania” w odpowiedzi na presję i krytykę mediów, które zarzucają im przesadny alarmizm.

Jako ludzie i społeczeństwa potrzebujemy rzetelnej oceny ryzyka związanego ze zmianą klimatu – apeluje Tim Lenton, klimatolog z Uniwersytetu w Exeter. Musimy nie tylko poznać najbardziej prawdopodobny wynik, lecz także przyjrzeć się wynikom o niskim prawdopodobieństwie i ogromnej sile uderzenia – dodaje.

Według uczonych lukę w wiedzy pozwoli wypełnić program badawczy, który buduje zrozumienie ekstremalnej dynamiki zmiany klimatu i jej długoterminowych konsekwencji, studiuje ścieżki prowadzące do masowego cierpienia i śmierci, zgłębia niestabilność społeczną i podatność na niebezpieczeństwa, a także dokonuje ich syntezy w „zintegrowanej ocenie katastrofy”. Dysponujemy modelowaniem systemów żywnościowych, migracji czy konfliktów, ale najwyraźniej nikt tak naprawdę nie zebrał tych narzędzi, aby właściwie przyjrzeć się możliwości wystąpienia kaskadowych zagrożeń, w tym kruchości społeczeństw – mówi Lenton.


Eksperci, którzy jeszcze parę lat temu „ostateczne wyginięcie ludzkości” uznawali za kompletny absurd i nie traktowali serio garstki kolegów odważnie informujących opinię publiczną o tej więcej niż realnej perspektywie, teraz domagają się spóźnionej o kilka dekad „zintegrowanej oceny” takiej katastrofy. Zaczyna do nich docierać, że konkluzje sformułowane przez „proroków zagłady” nie były niedorzeczne. Wiedzą, że ziemska biosfera ginie w tempie najszybszym w historii, które pozbawiło nasz i pozostałe gatunki czasu na adaptację. Śledzą ten proces. Widzą, jak gwałtownie przyspiesza. Bezprecedensowe badanie, które opublikowali, to przejaw paniki ogarniającej ich środowisko zawodowe.

W dniu 13 lipca 2022 r. na Kamczatce padł rekord ciepła: 33,1°C.
Pod koniec ubiegłego roku profesor Bill McGuire skończył pisać książkę „Cieplarniana ziemia” (tyt. org. „Hothouse Earth”). Zawarł w niej listę rekordów temperatur. Kilka miesięcy po ukończeniu rękopisu stwierdził, że wiele z nich zostało pobitych. Problem z napisaniem książki o załamaniu klimatu polega na tym, że w momencie premiery wydawniczej jest już nieaktualna – przyznał autor.

Oprac. exignorant

Opublikowano Klimat | Dodaj komentarz

Wspomóż exignoranta

Jeżeli jest Pani/Pan stałym czytelnikiem bloga, proszę rozważyć możliwość regularnego wspierania mojej pracy. Każda ofiarowana kwota ma znaczenie. Dziękuję!

Opcję przekazywania pomocy pieniężnej obsługuje międzynarodowy system płatności internetowych stripeDarowiznę może przekazać każdy, kto posiada kartę płatniczą. Operacja nie wymaga dodatkowej rejestracji.  Wystarczy kliknąć w baner – nastąpi przekierowanie na stronę płatności. Kłódeczka przed adresem URL potwierdza, że połączenie jest zabezpieczone (zweryfikowane przez DigiCert Inc).

Opublikowano O blogu | Dodaj komentarz

Punkt krytyczny zanieczyszczenia Ziemi został przekroczony

Naukowcy z Uniwersytetu Sztokholmskiego odkryli, że w żadnym z zakątków świata nie ma już deszczówki, która jest bezpieczna do picia. Koncentracje zawartych w niej szkodliwych dla zdrowia chemikaliów przekraczają dopuszczalne normy. Chodzi o PFAS – substancje polifluoroalkilowe i perfluoroalkilowe produkowane przez cywilizację przemysłową w niewyobrażalnych ilościach. Nazywa się je „wiecznymi chemikaliami”, gdyż są praktycznie niezniszczalne. Dzięki tej właściwości zostały rozprzestrzenione na całe środowisko naturalne, w tym wodę i powietrze.

Nasze pomiary wykazały, że nie ma już na Ziemi miejsca, w którym można gasić pragnienie deszczówką bez obaw o konsekwencje zdrowotnepowiedział Ian Cousins, główny autor badania. Zestawienie danych, jakie od 2010 r. zebrał i przeanalizował jego zespół, ujawniło, iż nawet na Antarktydzie i Płaskowyżu Tybetańskim – regionach niesłusznie uważanych za nieskazitelne – skażenie deszczówki jest 14 razy wyższe od limitów bezpieczeństwa amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska (EPA). Instytucja znacznie obniżyła akceptowalną zawartość PFAS w wodzie pitnej, ponieważ okazało się, że osłabiają one reakcję układu immunologicznego dzieci na szczepionki.

Spożyte „wieczne chemikalia” akumulują się w organizmie. Prowadzi to m.in. do opóźnień rozwojowych i zaburzeń płodności, zwiększa ryzyko nadwagi, zachorowań na niektóre nowotwory (prostaty, nerek i jąder) i wzrostu poziomu cholesterolu. Cousins podkreślił, iż PFAS są tak wszechobecne, że już nigdy nie znikną. Przekroczyliśmy planetarną granicę – stwierdził uczony, odnosząc się do głównego paradygmatu oceny zdolności biosfery do pochłaniania skutków działalności cywilizacji przemysłowej. Zanieczyściliśmy planetę w sposób nieodwracalny – sprawiliśmy, że stała się niegościnna dla ludzkiego życia. Ziemia nie jest już wystarczająco czysta, aby mogła uchodzić za bezpieczną – dodał. [Environmental Science and Technology, 2.08.2022 r.]

Więcej na temat PFAS we wpisie: „Zatruta planeta [1]”.

Skąpana w deszczu dolina rzeczna na Płaskowyżu Tybetańskim.

Tłum. exignorant

Opublikowano Wymieranie gatunków | Dodaj komentarz