Zanieczyszczenie plastikiem oznacza wymarcie

Raport ENDO i IPEN

Autorytatywny raport pt. Plastik, EDC i zdrowie, przygotowany przez ENDO (Towarzystwo Endokrynologiczne) i IPEN (Międzynarodową Sieć na rzecz Eliminacji Polutantów), ujawnił 15 grudnia 2020 r. alarmujące skutki zdrowotne zanieczyszczenia środowiska EDC – substancjami zaburzającymi gospodarkę hormonalną. W podsumowaniu międzynarodowych badań nad wpływem EDC na organizm człowieka opisano wiele dowodów na bezpośrednie związki między toksycznymi dodatkami chemicznymi – wykorzystywanymi w produkcji plastiku – a ich konkretnym oddziaływaniem na układ hormonalny.

Autorzy przyznają, że ich mocno zaniżone szacunki wskazują na ponad tysiąc wytwarzanych obecnie chemikaliów, które należą do grupy EDC. Zalicza się do nich m.in. bisfenol A i związki pokrewne, środki zmniejszające palność, ftalany, substancje per- i polifluoroalkilowe (PFAS), dioksyny, stabilizatory UV, plastyfikatory, rozpuszczalniki, barwniki i metale toksyczne, takie jak ołów i kadm. Plastiki, z których wypłukują się EDC, to kluczowy składnik procesu fabrykowania materiałów budowlanych, opakowań, żywności, naczyń kuchennych, zabawek, kosmetyków, tekstyliów, mebli, elektroniki, samochodów i wyposażenia służby zdrowia.

Najważniejsze konkluzje raportu:

> W produkcji plastików stosowane są 144 chemikalia i grupy chemiczne, które niszczą zdrowie ludzi.

> Szkodliwe z nimi interakcje obejmują cały cykl życia artykułów plastikowych: produkcję, użytkowanie, recykling i zarządzanie usuwaniem odpadów.

> Kontakt z EDC jest zjawiskiem powszechnym. Badania próbek pokazują, iż ciała niemal wszystkich ludzi skażone są EDC.

> Mikroplastiki zawierają dodatki chemiczne, które stanowią stałe zagrożenie dla populacji ludzkich. Mikroplastiki potrafią wiązać i akumulować chemikalia wyrzucane przez cywilizację industrialną do wszystkich środowisk – obecne np. w wodzie morskiej i osadach – przez co działają jako nośniki chorobotwórczych związków.

> Tworzywa biodegradowalne, promowane jako bardziej ekologiczne niż plastik konwencjonalny, składają się z podobnych dodatków chemicznych, które destabilizują funkcjonowanie układu hormonalnego.

Raport przewiduje, że planowana na najbliższe lata „dynamiczna” ekspansja branży plastikowej o co najmniej 30-36% będzie odpowiadać za nagły wzrost wskaźników chorób endokrynologicznych. Międzynarodowy kryzys zdrowotny ma szczególnie dramatyczne oblicze na Globalnym Południu, gdzie fale trujących odpadów z krajów tzw. Pierwszego Świata zalewają tamtejsze społeczności. Konsekwencje skażenia EDC mają charakter wielopokoleniowy: badania na zwierzętach pokazały, że EDC mogą modyfikować DNA.

Raport Bluewater

Europejska Agencja Chemikaliów szacuje, że w laboratoriach cywilizacji przemysłowej stworzono do tej pory ponad 148 000 substancji chemicznych. Amerykański Departament Zdrowia kalkuluje, iż każdego roku wprowadza się do użytku 2 000 nowych. Program Środowiskowy ONZ ostrzega, że ich większość nigdy nie jest testowana pod kątem wpływu na zdrowie ludzi i żyjącej planety. Raport pt. Plastik – katastrofa globalna z 19 lutego 2019 r. stwierdził, że tysiące z nich to związki zakłócające pracę układu hormonalnego (EDC) i ftalany, które znajdują się w plastikach i innych artykułach konsumenckich dostających się do Wszechoceanu. Badania i obserwacje prowadzone przez dr Ivone Mirpuri, wiodącą specjalistkę w dziedzinie modulacji aktywności hormonalnej i współautorkę dokumentu, wykazały, iż dodatki chemiczne obecne w plastiku wywołały w ciągu minionych pięciu dekad gwałtowny skok liczby osób cierpiących na ograniczoną płodność, deformacje płciowe, otyłość, cukrzycę, raka, zawał serca oraz problemy poznawcze, behawioralne i inne przypadłości związane z mózgiem (np. zespół nadpobudliwości psychoruchowej – ADHD).

Istnieją już solidne dowody naukowe na to, że substancje upośledzające układ hormonalny, które rozprzestrzeniły się w środowisku naturalnym w wyniku zanieczyszczenia tworzywami sztucznymi, blokują funkcje hormonów, powiedziała dr Mirpuri. Zdaniem ekspertki EDC mogą doprowadzić do wyginięcia ludzkości i innych zwierząt. Na początku lutego 2019 r. uczeni z Uniwersytetu Exeter i Laboratorium Morskiego w Plymouth znaleźli mikrodrobiny plastiku (mniejsze od 5 milimetrów) w jelitach każdego z ssaków morskich wyrzuconych na brzeg w Wielkiej Brytanii. Analizie poddano 50 osobników należących do 10 gatunków delfinów, fok i wielorybów.

Badanie z Włoch

Cząsteczki mikroplastyczne zostały po raz pierwszy odkryte w łożyskach nienarodzonych dzieci. Przypadki opisano w artykule naukowym, który pojawił się 2 grudnia 2020 r. na łamach Environment International. Według naukowców jest to „wielce niepokojące”, ponieważ drobiny te przenoszą substancje, które mogą spowodować długotrwałe szkody m.in. poprzez ograniczenie wzrostu płodu lub zaburzenie rozwoju układu odpornościowego.

Ciała obce trafiły do organizmów matek z konsumowanym pożywieniem lub wdychanym powietrzem. Znaleziono je w łożyskach czterech zdrowych kobiet, które miały normalne ciąże i porody. Kilkanaście mikrofragmentów plastiku zalegało na całej długości łożyska – zarówno po stronie płodu, jak i matki – oraz w samej błonie płodowej. Miały one barwę niebieską, czerwoną, pomarańczową i różową, co pozwala założyć, że pochodziły z opakowań, farb i kosmetyków do pielęgnacji ciała. Zanalizowano tylko 4% każdego łożyska; całkowita liczba niewykrytych cząsteczek musiała być znacznie wyższa. Ich średnia wielkość wynosiła 10 mikronów (0,01 mm), czyli bez trudu mogły przedostać się do krwiobiegu. Autorzy pracy badawczej opublikowanej 24 października 2020 r. w Particle and Fibre Toxicology wykryli nanocząsteczki plastiku w wątrobie, płucach, sercu, nerkach i mózgu szczurzych płodów.

Ku wymarciu

Specjaliści z Kolegium Uniwersyteckiego w Cork (UCC) odkryli, że mikroplastiki (kawałki <5 milimetrów) unoszące się w akwenach słodkowodnych są rozkładane w zawrotnym tempie na nanoplastiki (kawałki <1 mikrometra, czyli co najmniej pięć tysięcy razy mniejsze) przez bezkręgowca o nazwie Gammarus duebeni. Do tej pory sądzono, iż motorem rozkładu tego tworzywa sztucznego są przede wszystkim bardzo powolne procesy zachodzące w środowisku morskim – np. oddziaływanie promieni słonecznych lub fal, które trwa przez lata lub dziesięciolecia. Tymczasem bardzo rozpowszechniony organizm, zamieszkujący m.in. irlandzkie strumienie, jest w stanie rozbić mikroplastiki w ciągu zaledwie kilku godzin. Należy on do grupy kiełży występujących na całym świecie w wodach słodkich i słonych.

Szokujące wyniki badania, które upubliczniono 30 lipca 2020 r. w Scientific Reports, są istotne z punktu widzenia wpływu plastiku na planetarne życie. Chociaż mikrodrobiny potrafią utkwić w jelitach ptaków morskich i ryb, nowe odkrycie sugeruje, iż nanoplastiki mogą bez trudu przenikać do komórek i tkanek. Uczeni są zatrwożeni faktem, że tak pospolity bezkręgowiec tak szybko wytwarza ogromne ilości nanoplastików. Jest on bardzo ważnym składnikiem ekosystemów. Żywią się nim ryby i ptaki, dlatego nanoplastiki mogą w ten sposób przedostawać się do łańcuchów pokarmowych, wyjaśniła dr Alicia Mateos-Cárdenas z Instytutu Badań nad Środowiskiem, główna autorka analizy.


Podsumowanie prac badawczych zamieszczonych 18 września 2020 r. w Science nie pozostawia złudzeń: nawet gdyby kraje przeznaczyły bezprecedensowe środki pieniężne na radykalną poprawę infrastruktury zarządzania odpadami i przedsięwzięcia z zakresu oczyszczania, to nie uratowałyby ekosystemów Ziemi przed zanieczyszczeniem plastikiem. Analiza zamieszczona 2 marca 2020 r. w Environmental Science and Technology potwierdziła, że mikroplastiki są wszędzie – w wodzie pitnej, soli kuchennej i powietrzu.


Cywilizacyjna produkcja chemikaliów i innych zanieczyszczeń przekroczyła „planetarny limit bezpieczeństwa”, co zagraża dalszemu funkcjonowaniu naturalnych systemów Ziemi i przetrwaniu ludzkości. Taki wnioseCałkowita masa plastiku, jaki znajduje się w środowisku, jest już większa od całkowitej masy wszystkich ssaków. Chociaż po całym świecie krążą setki tysięcy syntetycznych polutantów, na rynku nieprzerwanie pojawiają się nowe. Branża petrochemiczna wypompowuje syntetyczne polutanty w zawrotnym tempie: zgodnie z raportem Europejskiej Agencji Środowiska z 2018 r. światowa podaż wzrosła od 1950 roku aż 50-krotnie.

Tak naprawdę nikt nie ocenia ryzyka i nie monitoruje wpływu tych substancji – społeczeństwo jest ślepe na to niebezpieczeństwo. Nasze luki w wiedzy są ogromne i nie dysponujemy odpowiednimi narzędziami, aby je wypełnić.przyznaje Bethanie Carney Almroth, ekotoksykolożka i ekspertka ds. mikroplastiku z Uniwersytetu w Göteborgu. Po zsumowaniu mniejszych elementów układanki badacze uzyskali wyraźny obraz sytuacji globalnej: zanieczyszczenia przerywają procesy biologiczne i fizyczne stanowiące podstawę wszelkiego życia. [Environmental Science and Technology, 18 stycznia 2022 r.]


Mikroplastik znaleziono w kale ludzi. Zespół badawczy pod kierownictwem Kurunthachalam Kannan ze Szkoły Medycznej Uniwersytetu Nowojorskiego posłużył się spektrometrią mas, aby określić wartości stężeń politereftalanu etylenu (PET) i poliwęglanu (PC) w próbkach kału sześciorga niemowląt i dziesięciorga dorosłych, a także w trzech próbkach smółki (pierwszego stolca noworodka). Jak donoszą 22 września 2021 r. na łamach Environmental Science & Technology Letters uczeni, w każdym przetestowanym materiale znajdował się co najmniej jeden rodzaj mikroskopijnych drobin. Chociaż średnie poziomy PC były podobne u dorosłych i niemowląt, to w przypadku PET odnotowano zdecydowaną różnicę: stolec dzieci zawierał go średnio ponad 10 razy więcej.


Stowarzyszenie handlowe PlasticsEurope ustaliło, iż w latach 2006–2016 roczna globalna produkcja plastiku zwiększyła się z 245 do 348 milionów ton – odpowiednik ciężaru 2 289 473 samolotów pasażerskich Boeing 747. Trend utrzymuje się. Ze względu na spadek cen i popytu na ropę sektor petrochemiczny zwraca się w stronę plastiku – potentaci naftowi wierzą, że inwestując setki miliardów dolarów w nowe zakłady, zdołają uniknąć zapaści. Z kolei z fałszywą nadzieją, jaką od początku był przemysł recyklingu, ostatecznie rozprawiła się pandemia koronawirusa.

Wszyscy jesteśmy skażeni plastikiem. Cząsteczki z plastikowej butelki wyrzuconej do oceanu w Azji kończą w jedzeniu spożywanym przez Amerykanów. Wyprodukowany plastik z pewnością dotrze do morza. Nasze niekończące się machinacje prowadzą ku masowemu wymieraniu. Jesteśmy jednymi z wielu zwierząt, które wyginą. Ironia polega na tym, że powodem będzie nasza inteligencja – powiedział oceanograf dr Curtis Ebbesmeyer.

Kluczowe badania: Plastikowa planeta, Wzrost kwasowości wystarczy, by wkrótce pozbawić oceany życia


Jeśli jest Pani/Pan subskrybentem/stałym czytelnikiem bloga i uznaje moją pracę za wartościową i zasługującą na symboliczne wsparcie, proszę rozważyć możliwość zostania moim Patronem już za 5 zł miesięcznie. Dziękuję.

Oprac. exignorant

Ten wpis został opublikowany w kategorii Wymieranie gatunków. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.