Brudne sekrety „czystej energii”

Cover-Green-Illusions-by-Ozzie-Zehner-Award-400p1Źródło: TruthOut

Wiadomości o zmianach klimatycznych i szkodach, które im towarzyszą z każdym dniem stają się coraz gorsze. Dla wielu obrońców środowiska odpowiedź jest prosta: przesunięcie ciężaru władzy. Czyli przestawienie się z paliw kopalnych na czyste, zielone, odnawialne, alternatywne źródła energii. Zaniepokojeni obywatele i aktywiści o jak najlepszych intencjach bezrefleksyjnie podążają za popularnym apelem.

Z tym pozornie nieskomplikowanym rozwiązaniem jest pewien problem: Nic nie jest tak proste, jakim się zdaje, a w kwestii zużycia i produkcji energii nie istnieje coś takiego, jak „darmowy obiad”. Ponadto, kiedy sprzedaje się nam coś jako „zielone” i „czyste”, faktycznie nie jest ono ani jednym, ani drugim. W duchu tych niewygodnych prawd utrzymana jest bardzo aktualna i prowokacyjna książka Zielone złudzenia: Brudne sekrety czystej energii i przyszłość ruchu ochrony środowiska, której autorem jest Ozzie Zehner.

Na pierwszych stronach autor pisze, „…z całą pewnością nie jest to książka propagująca alternatywne źródła energii. Nie jest to książka wymierzona przeciwko nim. W rzeczywistości nie będziemy odwoływać się do uproszczonych kategorii ‚za’ lub ‚przeciw’, ‚lewica’ i ‚prawica’, ‚dobro i zło’… Koniec końców jest to książka o odcieniach”.

Książka ukazuje „ciemne” strony szumu wokół czystej energii i tym samym szum ten skutecznie wycisza.

Steve Horn z TruthOut: Gdybyś miał w skrócie przedstawić komuś uchybienia obecnego ruchu ochrony środowiska w Stanach Zjednoczonych, co byś ujął i dlaczego?

Ozzie Zehner: Powiedziałbym, że ruch ochrony środowiska ogranicza się do kibicowania i bezmyślnych sloganów, i że najwyższa już pora, aby porzucił pompony. Kiedy prowadzę dialog z grupami ekologicznymi, spotykam bezgraniczny entuzjazm tworzenia pozytywnych zmian. Niestety, ruch ochrony środowiska nurtu głównego ukierunkowuje ten zapał w stronę coraz bardziej korporacyjnych, a w moim języku „produktywistycznych”, priorytetów.

Teraz muszę przyznać, że trudno jest stwierdzić, czy kiedykolwiek mieliśmy prawdziwie transformacyjny ruch ochrony środowiska, ale 50 lat temu aktywiści byli przynajmniej na znacznie lepszej drodze. Ci najbardziej uznani żyli skromnie, kwestionowali dominujące założenia ekonomiczne i wyobrażali sobie trwałe strategie ludzkiego dobrobytu, które były dostrojone do nie-ludzkiego świata. To uczucie pokory uległo w znacznym stopniu erozji.

Współczesny ruch ochrony środowiska podporządkował się i pozostaje do dyspozycji przemysłowych rębaczy, firm energetycznych i samochodowych. Obecnie jest przede wszystkim platformą mediów społecznych dla konsumpcjonizmu, wzrostu [gospodarczego] i produkcji energii – zinstytucjonalizowanym satyrem zielonych złudzeń. Jeśli potrzebujesz dowodu, wystarczy, że udasz się na dowolny wiec klimatyczny i zobaczysz tam całą galerię stoisk z zielonymi produktami, zielonymi miejscami pracy i zieloną energią. Nie rozwiążą one kryzysu, z którym się konfrontujemy; nie jest to kryzys energetyczny, tylko kryzys konsumpcji.

Czy energia wiatru/słoneczna jest w stanie kiedykolwiek zastąpić paliwa kopalne, a może jest to niewłaściwy sposób myślenia o energii? Jeśli tak, to jakie są odpowiednie sposoby myślenia i dyskutowania na ten temat?

Istnieje wrażenie, że mamy wybór pomiędzy paliwami kopalnymi i technologiami czystej energii, takimi jak ogniwa słoneczne i turbiny wiatrowe. Ten wybór jest iluzją. (1) Alternatywne technologie energetyczne opierają się na paliwach kopalnych na każdym etapie swojego życia. Alternatywne technologie energetyczne potrzebują paliw kopalnych do celów wydobywczych, do budowy fabryk, do instalacji, bieżącej konserwacji i likwidacji. Ponadto, ze względu na nieregularną podaż energii słonecznej i wiatru, obok tych technologii muszą przez cały czas funkcjonować elektrownie zasilane paliwami kopalnymi. I co najważniejsze, finansowanie energii alternatywnej uzależnione jest od rodzaju gospodarczego wzrostu, który umożliwiają jedynie paliwa kopalne.

Przyjrzyjmy się nowemu Trustowi bezpieczeństwa energetycznego prezydenta Obamy. Zamierza zwiększyć skalę morskich operacji wiertniczych, aby zapewnić podatkowy fundament pod alternatywne technologie energetyczne, co z kolei doprowadzi do gospodarczego wzrostu. Ironia propozycji prezydenta polega na tym, iż obnaża, jak technologie alternatywne bazują na warunkach gospodarczych, które same uzależnione są od paliw kopalnych. I jeśli zadziałają zgodnie z zapewnieniami reklamodawców, te energetyczne technologie stymulują odmianę wzrostu, która zwiększa presję, aby w przyszłości wydobywać i spalać paliwa kopalne. (2)

Pokutuje błędne przeświadczenie, że w chwili, kiedy alternatywne technologie energetyczne wystartują, będą w stanie pofrunąć samodzielnie. Jednakże alternatywne technologie energetyczne należy rozumieć jako produkty paliw kopalnych. Dzisiaj budowa turbiny wiatrowej jest znacznie droższa niż dziesięć lat temu. Biopaliwa zależne są od nawozów petrochemicznych i energochłonnego rolnictwa. (3) I chociaż subsydia stoją za pozornie szybkim spadkiem kosztów technologii solarnej, większy koszt zainstalowanego systemu słonecznego zalega w instalowaniu, czyszczeniu, naprawie, ubezpieczeniu i innych wydatkach na obsługę techniczną, co demonstruje baza danych terenowych z Kalifornii.

Wysoki koszt technologii słonecznych i wiatru wydobywa na światło dzienne ukryte za kulisami paliwa kopalne. Jeśli chcemy coś zrobić w kwestii zmiany klimatu i wielu innych skutków produkcji energii, nie ma żadnych dowodów, że niższe koszty i gospodarczy wzrost są krokiem we właściwym kierunku. Odpowiedź jest tak naprawdę bardzo oczywista. Musimy z czasem znacznie zredukować zarówno konsumpcję, jak i liczbę osób konsumujących.

W swojej książce używasz terminów „produktywizm” i „korporatyzm”. Czy masz na myśli neoliberalizm? Czy problem ruchu zielonych, jeśli to właściwa nazwa, polega na śladowym zrozumieniu podstaw obecnego porządku społeczno-gospodarczego?

Neoliberalizm, pogląd, iż nieskrępowane rynki sprywatyzowanych zasobów prowadzą do dobrobytu, jest tylko jedną ludzką aranżacją, która mieści się w szerszej domenie produktywizmu. Wyłączne skupienie się na krytyce rynków i akumulacji bogactwa jest kuszące.

W porządku tym istnieje wiele niesprawiedliwości. Ale możemy też mówić o innych działaniach produktywistycznych, jak chociażby ludzka prokreacja, etyka pracy, alternatywne generowanie energii etc. Narracje te łączy wspólny motyw przewodni – wszelkie produkty są dobrem, a tych, którzy produkują należy nagradzać. Na planecie o skończonym potencjale stwarza to – delikatnie mówiąc – problemy.

Ziemia ma ograniczone zasoby i ograniczoną zdolność absorbowania skutków działalności człowieka. Kwestionowanie dominującego modelu neoliberalnego może pomóc w sprawiedliwym podziale zasobów i ryzyka. Jednak niebezpieczne opowiastki o wzroście i produktywizmie wykraczają poza neoliberalizm i kapitalizm.

Libertarianie i członkowie Tea Party upodobali sobie mentalność o nieskrępowanym wzroście, podobnie jak demokraci i republikanie. Nawet Zieloni i socjaliści nie są odporni na uwodzicielski język produktywizmu. Znam tylko jednego politycznego kandydata w Stanach Zjednoczonych, którego platformą wyborczą było spowolnienie [gospodarczej] machiny w celu utrzymania długotrwałego dostatku: to Dave Gardner, który ubiegał się o stanowisko burmistrza Colorado Springs i wyreżyserował film pt. Pogromcy wzrostu.

Przez tak długi czas obserwowaliśmy wspólny spacer materialnego wzrostu i dobrobytu, że nie wiemy, jak prezentują się osobno. To będzie musiało się zmienić. Lepiej już teraz doprowadźmy do reorientacji lub przynajmniej uznania naszych produktywistycznych skłonności. W przeciwnym razie Matka Natura zmusi nas do rozliczenia z niezrównoważonymi systemami naszych przekonań w mniej przyjemny sposób.

Guy McPherson używa terminu „pochodne paliw kopalnych”, który wpisuje się w twoją ocenę. Czy jest to lepszy sposób ujęcia debaty: paliwa kopalne kontra pochodne paliw kopalnych? „Czysta energia” nie istnieje, tak? Nie ma źródła energii będącego „cudownym panaceum”, a może jest nim stworzenie innego świata?

Cudownym panaceum jest wyobrażenie sobie dostatniej, ale mniejszej i mniej konsumującej populacji. W nowoczesnym systemie energetycznym metody wytwarzania energii alternatywnej kończą jako alternatywny sposób spalania paliw kopalnych, który przynosi alternatywne skutki uboczne i ograniczenia. Chciałbym, żeby tak nie było, ale w tę stronę prowadzą dowody.

Skoro wiatr i promienie słoneczne są za darmo, to dlaczego energia wiatrowa i słoneczna są tak kosztowne? Energetyczne technologie solarne i wiatrowe powinny być bardzo tanie – znacznie tańsze niż paliwa kopalne.

Ale takimi nie są. Nawet przy ogromnych subsydiach obserwujemy bankructwa firm próbujących je sprzedać. Następnie musimy wliczyć koszt budowy baterii, rezerwowych elektrowni i pozostałej infrastruktury, której wymaga [generowana przez nie] nieciągła energia elektryczna niskiej jakości. Wreszcie musimy uwzględnić problemy wydobywcze, zdrowotne, produkcji zanieczyszczeń i odpadów technologii odnawialnych. Na przykład dowiadujemy się, że przemysł ogniw solarnych jest jednym z najszybciej rozwijających się źródeł emisji gazów cieplarnianych, takich jak heksafluorek siarki, którego potencjał globalnego ocieplenia 23.000 razy przewyższa CO2, co stwierdził Międzyrządowy Panel ds. Zmian Klimatu (IPCC).

Nie istnieje coś takiego, jak „czysta energia”, ale istnieje coś takiego, jak „mniej energii”. Każda technika wytwarzania energii ma skutki uboczne i ograniczenia. Najlepszym sposobem, aby uniknąć negatywnych konsekwencji jest mniejsze całkowite zużycie energii. Strategia ta również nie jest wolna od skutków ubocznych i ograniczeń, ale przynajmniej można podjąć próbę ich rozwiązania w ramach praw fizyki na planecie o skończonych zasobach naturalnych.

Czy podzielasz pogląd „końca wzrostu” Richarda Heinberga i pozostałych przedstawicieli tej szkoły myślenia?

Nasza przyszłość zależy od zdolności zredukowania populacji i konsumpcji per capita. Jak mamy tego dokonać utrzymując życiowe zadowolenie?

To pytanie, które zadajemy z Richardem Heinbergem, Curtisem Whitem, Albertem Bartlettem, Paulem i Annne Erhlich, Jeffem Gibbsem, teoretykami francuskiego ruchu odejścia od wzrostu i innymi [analitykami]. Z pewnością nie mamy wszystkich odpowiedzi – wręcz przeciwnie. Niewiele jest nawet miejsca, aby dyskutować o tych kwestiach w szeregach istniejącego ruchu progresywnego, ale zachęcam wszystkich, aby włączyli się w tworzenie tej przestrzeni. Pierwszy krok to porzucenie naszych złudzeń o zielonej energii i zapoczątkowanie bardziej krytycznego podejścia do nieustającego wzrostu.

A co z biomasą lub biowęglem, ten ostatni promowany jest przez niektórych obrońców środowiska jako „czarne złoto”? Uratuje nasze tyłki, czy to znowu ‚wiele hałasu o nic’?

Niedawno odwiedziłem nowy zakład spalania drzewa na kampusie Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej. Uczelnia chełpi się spalaniem drzew zasilającym bardzo niewydajne obiekty kampusu. Praktyka spalania drewna kryje się w tych dniach za licznymi, starannie dobranymi etykietami: biomasa, biowęgiel, zrównoważone leśnictwo, selektywne wylesianie, połączone ciepło i energia itd. Zwolennicy biomasy z Vancouver zakomunikowali mi, że ich zakład jest 1) neutralny pod względem emisji CO2 i 2) spala wyłącznie odpady – dwa główne zagadnienia wykorzystywane przez zorientowane na zysk korporacje, aby przekonać obywateli. Podobnie jak w przypadku pozostałych form marketingu, jest to praktyka wprowadzania w błąd.

Spalenie drzewa trwa w zakładzie biomasy minutę, ale potrzeba dekad, aby wyrosło. W jaki niby sposób sadzonka ma odrosnąć, skoro usunąłeś tzw. materiały „odpadowe” z lasu? Badania pokazują, że lasy oczywiście nie wracają do pierwotnego stanu, a elektrownie na biomasę emitują znacznie więcej CO2 niż elektrownie gazowe lub węglowe.

Jeśli mieszkasz na planecie o ograniczonych zasobach naturalnych i posiadasz wehikuł czasu, biomasa może okazać się rozwiązaniem trwałym. Jednakże na Ziemi lasy są surowcem wyczerpującym się, tak jak paliwa kopalne. Są też naszymi płucami. Dlatego ich spalanie jest najszybszą drogą ku planetarnemu upadkowi.

A samochody elektryczne? Poświęcasz w swojej książce sporo miejsca na wyjaśnienie, dlaczego nie są rozwiązaniem. Pojawiły się do tej pory dwa znaczące filmy dokumentalne, które prezentują je jako pełne zalet.

Skonstruowanie ciężkiego pudła na kołach i wysłanie go w drogę na tysiące kilometrów wymaga mnóstwa energii. Nie istnieje sposób na obejście fizyki. Firmy produkujące elektryczne auta nie mają sposobu na wyeliminowanie ograniczeń fizycznych. Ale stworzyły złudzenie, że takowy mają.

Samochody elektryczne mogą sprawiać wrażenie czystych, jeśli na oczach nosisz pokaźnych rozmiarów klapki. I jeśli czytasz raporty opracowane przez przemysł, grupy polityczne i wydziały akademickie w UC-Davis, MIT, Stanford czy Uniwersytecie Indiana, które są partnerami branży, właśnie to otrzymasz – zawężone zagadnienia mierzące łatwo dostępne dane, które można wyliczyć w ciągu semestru. Ćwiczenia te mogą uchodzić za ciekawostkę, lecz zwolennicy samochodów elektrycznych skupiają uwagę na tych ułamkowych badaniach, aby pomalować całą branżę na zielono.

Na szczęście dysponujemy innym punktem odniesienia. Badacze z Państwowej Akademii Nauk obrali szerszą perspektywę. Poddali wnikliwej analizie cały cykl życia samochodu elektrycznego i starannie porównali jego oddziaływanie z danymi epidemiologicznymi z każdego okręgu Stanów Zjednoczonych. Ustalili, że pojazdy elektryczne po prostu tworzą inny zestaw skutków ubocznych. Tylko skutki te nie wydobywają się z rury wydechowej, gdzie zwyczajowo ich poszukujemy.

W ocenie ogólnej naukowcy nie stwierdzili żadnego pożytku z elektrycznego auta, przy uwzględnieniu szerszego zakresu wyrządzanych szkód – w szczególności tych, które są wynikiem procesu produkcji. Raport Narodowej Akademii, choć sporządzony kilka lat temu, nadal pozostaje najlepszym, jakim dysponujemy, ponieważ jest kompleksowy i niezależny. Powstał na zlecenie Kongresu – to my uregulowaliśmy rachunek – i jego współautorami było 100 najlepszych naukowych doradców kraju. Niedawny raport Kongresowego Biura Budżetowego doszedł do podobnych wniosków.

Dlaczego zielony ruch nurtu głównego obrał opisywany przez ciebie kierunek? Czy mamy do czynienia z przypadkiem interesów finansowych korporacji, które stoją za grupami aktywistów i towarzyszącym przykładem ślepej wiary?

Grupy obrońców środowiska nurtu głównego zamieniają swoje zasady na władzę korzystając z podejrzanego kursu wymiany. Nie tylko alternatywne technologie energetyczne zależą od paliw kopalnych. Grupy działaczy środowiskowych także. Opierają się na finansowaniu z nadwyżki bogactwa zgromadzonej niczym pianka na wierzchu gospodarki paliw kopalnych. Ale nie tylko o pieniądze idzie. Istnieją również inne czynniki.

Grupy ochrony środowiska zdają się być zahipnotyzowane przez technologiczną gadżeciarnię i uległy magicznemu myśleniu na temat swoich ulubionych fetyszów. Ostatnią rzeczą, której potrzebuje rosnąca populacja wymagających konsumentów jest więcej „zielonej” energii. Nawet gdyby jej zalety pokrywały się z treścią materiałów promocyjnych, kto wie, co byśmy z nią zrobili, ale z pewnością nie wyszłoby to na dobre pozostałym gatunkom planety i długoterminowej ludzkiej pomyślności. (4)

Poza pieniędzmi i magią są jeszcze „efekty silosu”. Oznaczają zadawanie zawężonych pytań, na które można odpowiedzieć przy zastosowaniu dostępnych metod. Jesteśmy świadkami schyłku nauk społecznych i humanistycznych, jako sposobów zdobywania wiedzy o świecie, jak gdyby ludzki duch i przyroda były materiałami do miareczkowania probówką. Boimy się zadawać pytania, na które nie mogą odpowiedzieć stworzone przez nas zmyślne metody.

Wreszcie mamy wpływ mediów, na którego wiwisekcję poświęcam cały rozdział Zielonych złudzeń. Zielone media stały się polem bitewnym komunikatów prasowych – współzawodnictwem niedopracowanych modeli i gloryfikowanych eksperymentów z turnieju naukowego rodem. Tak być nie musi. Możemy zmienić to wszystko, jeśli jesteśmy skłonni inaczej myśleć i dociekać jako zainteresowani obywatele.

Jak dokładnie będzie wyglądał odwrót od gospodarczego wzrostu jako ruch? Czy istnieją przykłady społeczności/państw narodowych biorących w nim udział już teraz? Czy dostrzegasz jakieś przykłady w Stanach Zjednoczonych, przykładowo w ramach ruchu Okupuj Wall Street?

Nie mogę powiedzieć dokładnie, jak taki odwrót będzie wyglądał, ale podejrzewam, że zapoczątkuje go odmienny krajobraz konceptualny. Wokół zielonych technologii zbudowaliśmy pewne opowieści i dokonujemy porównań, które sprostają naszym powziętym z góry założeniom. W rezultacie mamy ruch ochrony środowiska, który zadaje niewłaściwe pytania dotyczące wzrostu, gospodarki, sprawiedliwości i globalnych zagrożeń.

Weźmy na przykład stosowaną przez główne grupy obrońców przyrody praktykę oczerniania samochodów na paliwa ropopochodne celem promowania aut elektrycznych. Nie ulega wątpliwości, że samochody na benzynę są kosztowne i brudne. Zabijają rocznie dziesiątki tysięcy ludzi. Ale wykorzystywanie ich jako punktu odniesienia, aby daną technologię uznać za zieloną, to wyjątkowo niski standard. Nawet jeśli naukowcy Akademii Nauk się mylą – nawet jeśli samochody elektryczne kiedyś przeskoczą tę nisko postawioną poprzeczkę – jest jeszcze jeden problem. Jak auta elektryczne wypadną na tle szerszej gamy dostępnych opcji transportowych, takich jak tranzyt, rowery i chodzenie? (5)

Subsydia dla samochodów elektrycznych są ostatecznie subsydiami dla kultury samochodowej i dostosowanej do jej wymogów infrastruktury. Kultura samochodowa jest nie do utrzymania w obliczu granic wzrostu. Bardziej trwałymi opcjami komunikacyjnymi są rowery i chodzenie. Ale Kongres Stanów Zjednoczonych niemal wyeliminował finansowanie ścieżek rowerowych i ciągów pieszych – tymczasem płaci tysiące dolarów każdemu majętnemu nabywcy samochodu elektrycznego. Kongres wystawił ten tragiczny spektakl narodowej kompromitacji przy pełnym poparciu wiodących organizacji ochrony środowiska.

Jesteśmy tak daleko od znalezienia rozwiązań. Najpierw musimy zmienić stawiane pytania. Musimy zaprzestać domagania się zielonego wzrostu, zielonych miejsc pracy, zielonych budynków, zielonego biznesu i zacząć bezpardonowo maglować założenia, które są podbudową wiary, iż materialny wzrost doprowadzi do długoterminowego dobrobytu. Partia Pracuj Mniej z Kolumbii Brytyjskiej wraz z francuskim ruchem odejścia od wzrostu formułują pytania innego rodzaju. Okupuj Wall Street również wylewa podobny fundament jako wzór polityczny. W miarę jak zielone złudzenia zaczną w ciągu najbliższych lat znikać, znajdziemy okazje do stworzenia nowej ekologii, być może odkrytej na nowo, która – jak się domyślam – będzie tyleż frustrująca, co porywająca.

Przypisy:

(1) „Pojawiły się zapowiedzi, iż świat zdoła przestawić się w 100% na energię odnawialną do roku 2050. Jest to niezgodne z faktami. Prognoza dotyczy wyłącznie produkcji elektryczności ze źródeł odnawialnych. Tymczasem generowanie prądu stanowi tylko 18% globalnego zapotrzebowania na energię.

82% całkowitego zużycia energii pochłania wydobycie minerałów na budowę dróg, na wytwarzanie cementu, cegieł, szkła i stali, a także na uprawę żywności. Panele słoneczne i turbiny wiatrowe nie będą produkować cementu lub stali. Dlaczego?

TWED = całkowite zapotrzebowanie świata na energię (Total World Energy Demand)

18% TWED to produkcja sieciowej elektryczności.

82% TWED nie jest produkcją sieciowej elektryczności.

W ciągu 20 lat energia słoneczna i wiatrowa zwiększy się od 1% do 3% TWED.

Przewiduje się, że energia słoneczna i wiatrowa będzie zapewniać 6% TWED do 2030 roku.

Ażeby zamknąć jedną elektrownię na paliwa kopalne, potrzeba 10 razy więcej energii słonecznej i wiatrowej, ponieważ zasilane nimi zakłady nie generują prądu w sposób ciągły.

Oznacza to, iż niezbędne jest 10 x 18% TWED, aby zamknąć wszystkie elektrownie zasilane paliwami kopalnymi.

Badania ustaliły, że 100% przejście na energię odnawialną wymagałoby 4 x 82% TWED.

10 x 18% + 4 x 82% = w 100% odnawialne TWED

Potrzeba zatem dziesięciokrotnie więcej prądu niż obecnie, aby za pomocą energii słonecznej i wiatrowej rozwiązać 28% problemu emisji gazów cieplarnianych. Czyli nawet przy użyciu w 100% skutecznej technologii wychwytywania i składowania dwutlenku węgla (CCS) – która nie istnieje – zdołalibyśmy zapobiec tylko 28% emisji. Przesiadka na pojazdy elektryczne podwoiłaby popyt na prąd, a większość naszych dróg wykonano z destylatu naftowego szlamu.

Systemy solarne i wiatrowe zużywają się co 25-30 lat, czyli 50% szybciej, niż elektrownie napędzane paliwami kopalnymi.

Liczby te nie obejmują wzniesienia potężnej infrastruktury sieciowej i magazynowania elektryczności, jakiej wymaga energia słoneczna i wiatrowa. Taka infrastruktura to setki milionów ton minerałów, prace budowlane trwające dziesięciolecia oraz koszty idące w biliony.”

NatureDane: Czy alternatywne źródła energii zastępują paliwa kopalne? [Nature, 18.03.2012], Energia odnawialna: nadzieja czy szum? [Citizen Action Monitor, 27.12.2015]

2009SE-ClimateChange (4).pdfRaport: Energia odnawialna nie sprosta stawianym jej wymaganiom [Climate News Network, 27.03.2016]

W swoim raporcie opublikowanym w Energy Journal badacze z Uniwersytetu A&M w Teksasie wykazali, że tempo ekspansji odnawialnych źródeł energii nie spowolni zmiany klimatu i nie pozwoli zrealizować globalnego planu ograniczenia wzrostu średniej temperatury Ziemi do 2°C. „Wymagałoby to szybkości zmian w naszej infrastrukturze i ‚koszyku’ energetycznym, która nie ma precedensu w historii świata,” powiedział Glenn Jones, profesor nauk morskich. W 2015 roku na całym świecie zainstalowano odpowiednik 13.000 pięciomegawatowych turbin wiatrowych. Ażeby ograniczyć globalne ocieplenie do wartości mniejszej niż 2°C, państwa musiałyby przeprowadzić do 2028 roku inwestycje będące rocznym ekwiwalentem 485.000 takich turbin. „To 37-krotny wzrost rocznego tempa instalacji na przestrzeni zaledwie 13 lat, którego wymagają założenia dotyczące samej energetyki wiatrowej. Dla świata, który chce walczyć ze zmianą klimatu liczby te są nieosiągalne,” stwierdził profesor. […]

logociceroSzybkie tempo wdrażania energii odnawialnej nie powstrzyma katastrofalnej zmiany klimatu [Phys.org, 31.01.2017]

Naukowcy Centrum Międzynarodowych Badań nad Klimatem i Środowiskiem w Oslo (Center for International Climate and Environmental Research) opublikowali 30 stycznia 2017 w Nature Climate Change pracę badawczą, która ustaliła, iż ekspansja energii odnawialnej nie zapobiegnie katastrofalnej zmianie klimatu. Nawet jeśli wydajność energii słonecznej i wiatrowej będzie rosła w zawrotnym tempie, nie uda się zatrzymać wzrostu średniej globalnej temperatury na poziomie poniżej 2°C. Szybkie wdrożenie technologii wiatrowych, słonecznych i aut elektrycznych tak naprawdę nie zastępuje wzrostu eksploatacji paliw kopalnych lub transportu konwencjonalnego,” powiedział Glen Peters, główny autor analizy. Jak się okazało, nawet rekordowe inwestycje w sektorze wiatrowym i słonecznym praktycznie nie zmniejszyły ilości wprowadzanego do atmosfery węgla.

Od roku 2000 udział energii odnawialnej w światowym zużyciu energii wzrósł pięciokrotnie. Mimo to stanowi ona mniej niż 3% jego całości. Kluczowe strategie polityczne i technologie niezbędne do powstrzymania globalnego ocieplenia są w powijakach. Zwłaszcza zdolność do usuwania z atmosfery i bezpiecznego przechowywania CO2 praktycznie nie istnieje, a stanowi podstawę wszystkich prognoz stabilnego klimatu planety z końca XXI wieku. Zatwierdzone przez najważniejszy naukowy panel klimatyczny ONZ scenariusze zakładają, że do 2030 funkcjonować będą tysiące zakładów technologii wychwytywania i składowania dwutlenku węgla (CCS). Na dzień dzisiejszy działa tylko jeden lub dwa.

Wychwytywanie dwutlenku węgla nie jest panaceum. Bez względu na typ zastosowanej technologii CCS istoty ludzkie musiałyby zbudować przemysł wychwytywania i sekwestracji węgla trzykrotnie większy od obecnego przemysłu paliw kopalnych. I należałoby zrobić to w tempie około jednej nowej elektrowni CCS dziennie przez najbliższych 70 lat – aż do roku 2087. Poza tym proces wykorzystujący bazalt, testowany podczas eksperymentu w Islandii, wymaga niewyobrażalnej ilości wody. Po przetworzeniu woda i CO2 musiałyby być składowane na równie ogromnym obszarze.” Biuletyn Naukowców Atomowych, 4 października 2016

(2) Według opublikowanego 25 stycznia 2016 raportu Exxon Mobil – którego oderwani od planetarnych realiów analitycy zakładają, iż obecny system gospodarczy utrzyma się przez kolejne dziesięciolecia – globalny krajobraz energetyczny w roku 2040 nie będzie różnił się specjalnie od obecnego. Ropa i gaz pozostaną liderami, a ich udział w dostawach energii ulegnie zwiększeniu. Gaz ziemny wyprzedzi węgiel. Źródła odnawialne, takie jak energia słoneczna i wiatrowa, potroją swój potencjał, ale odpowiadać będą zaledwie za 4 procent światowego zaopatrzenia energetycznego. Wzrost emisji dwutlenku węgla potrwa nieprzerwanie do 2030 roku. Natomiast Przegląd statystyczny BP z 8 czerwca 2016 ustalił, że emisje dwutlenku węgla w 2015 były o 36 milionów ton wyższe niż w 2014 – przez szósty rok z rzędu ustanowiony został nowy rekord. Konsumpcja paliw kopalnych wzrosła o około 0.6% (równowartość 127 milionów ton ropy naftowej), czyli o 2.6 raza wyprzedziła wzrost konsumpcji energii ze źródeł odnawialnych.

(3) Biopaliwa gorsze dla klimatu niż benzyna [Science Daily, 25.08.2016]

University of MichiganBadanie naukowców z Uniwersytetu Michigan (UM), opublikowane 25 sierpnia 2016 przez Climatic Change, udowodniło, że biopaliwa takie jak etanol i biodiesel nie są neutralne z punktu widzenia emisji węgla. Wbrew powszechnemu przekonaniu zatrzymujący ciepło dwutlenek węgla uwalniany podczas spalania biopaliw nie jest w pełni równoważony przez proces fotosyntezy roślin, z których paliwa te są uzyskiwane. Profesor John DeCicco i współpracownicy z Instytutu Energii UM zanalizowali dane Amerykańskiego Departamentu Rolnictwa, które ujawniły, że w okresie gwałtownego wzrostu poziomu produkcji biopaliw rośliny uprawne pozwoliły zneutralizować jedynie 37 proc. CO2. Empiryczna praca uczonych przyniosła uderzającą konkluzję: użycie biopaliw doprowadziło do wzrostu netto emisji dwutlenku węgla powodujących globalne ocieplenie. „Okazało się, że w kontekście ocieplenia planety biopaliwa są gorsze niż benzyna,” powiedział DeCicco. „Zatem udowodniliśmy, że podbudowa strategii promujących biopaliwa ze względu na klimat była błędna.”

(4) „Bez bioróżnorodności we wszystkich jej formach – tworzącej złożoną sieć wzajemnie powiązanych ze sobą systemów, które utrzymują homeostazę biosfery – rzeczy, które bierzemy za pewnik, takie jak temperatura, poziom tlenu w atmosferze lub nawet stężenie soli w morzu, nie będą już podtrzymywać znanego nam życia.

Na tym etapie to nie zmiana klimatu napędza masowe wymieranie planetarne. Katastrofalne skutki globalnego ocieplenia są przed nami, choć pojawią się znacznie wcześniej, niż się spodziewaliśmy.

Aktualna trajektoria utraty różnorodności biologicznej i upadku ekosystemów napędzana jest przez wycinanie lasów, przełowienie, zanieczyszczenia chemiczne, degradację i erozję gleby, niszczenie siedlisk, pustynnienie itd. Działania te są funkcją ogromnej ilości energii, jaką dysponujemy. Używając jej wyrządzamy szkody ekosystemom.

Znajdujemy się daleko poza rozsądnymi granicami eksploatacji energii i materiałów. W skali globalnej 51% całkowitego zużycia energii pochłania przemysł, 20% – transport, 18% – cele mieszkaniowe i 12% – handel. Jednakże wszystko jest ze sobą połączone i praktycznie każde z naszych pożądań wykraczające poza podstawowe potrzeby prowadzi z powrotem do zwiększonej fizycznej i chemicznej destrukcji ekosystemów.”

Steb Fisher [cytat z artykułu na portalu The Conversation]

(5) „Człowiek pozbawiony wsparcia mechanicznego przemieszcza się dość wydajnie. Jeden gram swojej wagi przenosi na odległość jednego kilometra w dziesięć minut, zużywając 0.75 kalorii. Poruszający się pieszo człowiek jest bardziej wydajny pod względem termodynamicznym niż jakikolwiek napędzany motorem pojazd i większość zwierząt. W stosunku do swojej wagi wykonuje w ruchu więcej pracy niż szczury i woły, mniej niż konie i jesiotry. Przy takim wskaźniku wydajności człowiek zdołał się osiedlić. Przy takim wskaźniku wydajności plemiona nomadów wykorzystują poza obozowiskiem mniej niż 8% swojego budżetu czasu społecznego.

Człowiek na rowerze może poruszać się trzy lub cztery razy szybciej niż pieszy, lecz zużywa w ten sposób pięć razy mniej energii. Jeden gram swojej wagi przenosi na równej drodze na odległość jednego kilometra kosztem zaledwie 0.15 kalorii. Rower jest idealnym przetwornikiem, który dopasowuje metaboliczną energię człowieka do oporu ruchu. Wyposażony w to narzędzie człowiek przewyższa pod względem wydajności nie tylko wszystkie maszyny, lecz także zwierzęta.”

Ivan Illich [„Stopnie samodzielnej mobilności”]

Na całym świecie, od Chin i Niemiec po Stany Zjednoczone, dotacje na pojazdy elektryczne (EV) promuje się jako skuteczną strategię na rzecz zwiększenia produkcji energii ze źródeł odnawialnych i ograniczenia emisji gazów cieplarnianych (GHG). Jednakże badanie upublicznione w czerwcu 2017 przez Canadian Public Policy wykazało, że subsydiowanie aut elektrycznych w Ameryce Północnej nie tylko nie zredukuje emisji gazów cieplarnianych w perspektywie krótkoterminowej, ale może je zwiększyć – kosztem podatników.

Produkcja jednej baterii marki Tesla uwalnia tyle CO2, co 8 lat jazdy autem na benzynę [NyTeknik, 29.05.2017]

Samochody elektryczne miały rozwiązać klimatyczny problem automobilowy. Okazuje się jednak, że ich baterie to ekologiczny koszmar – jeszcze przed opuszczeniem fabryki wprowadzają do atmosfery tony CO2. Szwedzkie agencje transportu i energetyki zleciły krajowemu Instytutowi Badań nad Środowiskiem (IVL) zmierzenie wpływu, jaki wywiera na klimat cykl życia samochodowych baterii. Naukowcy przeprowadzili meta-analizę dotychczasowych badań. Raport przygotowany przez Lisbeth Dahllöf i Mię Romare pokazuje, iż produkcja baterii powoduje wysokie emisje gazów cieplarnianych. Każda kilowatogodzina pojemności odpowiada uwolnieniu 150-200 kilogramów dwutlenku węgla. W równym stopniu winę ponosi za to eksploatacja surowców i proces wykonania. Porównajmy dwa popularne samochody elektryczne – Nissana Leaf i Teslę S. Wyposażone są w baterie o mocy 30 kWh i 100 kWh. Klimatyczny koszt pierwszego modelu to 5.3 tony CO2, natomiast drugiego 17.5 tony CO2. Zgodnie z kalkulacją ONZ podróż lotnicza jednej osoby ze Sztokholmu do Nowego Jorku uwalnia 600 kilogramów dwutlenku węgla.

Domowe akumulatory potęgują zmianę klimatu [Phys.org, 11.12.2018]

Tak brzmi konkluzja badania przeprowadzonego przez zespół naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego. Panuje mylne przekonanie, że te systemy magazynowania, chociażby Powerwall firmy Tesla, odgrywają kluczową rolę w eliminowaniu źródeł elektryczności uwalniających gazy cieplarniane. Tymczasem jest odwrotnie: urządzenia te zwiększają emisje. Rezydenci instalują akumulatory w celu obniżenia rachunków za energię elektryczną, ponieważ pobierają one sieciowy prąd, gdy jest on najtańszy. Tak się składa, że generują go kopaliny takie jak węgiel. Ponadto sprzęt nie działa ze 100-procentową wydajnością, dlatego gospodarstwa domowe, które z niego korzystają, czerpią więcej energii, niż potrzebują. Wyniki analizy opublikowało w grudniu 2018 r. czasopismo naukowe Environmental Science & Technology.

Zanieczyszczenie spowodowane zużyciem opon i klocków hamulcowych to katastrofa ekologiczna [Emissions Analytics, 6 marca 2020]

Raport organizacji Emissions Analytics ujawnił 6 marca 2020 r., że zanieczyszczenie spowodowane zużyciem opon może być 1 000 razy gorsze od tego, które wydostaje się z rur wydechowych. Szkodliwy „pył zawieszony” z opon i klocków hamulcowych to katastrofa środowiskowa, którą pogarsza rosnąca popularność dużych pojazdów (m.in. SUV) oraz aut elektrycznych, które ze względu na wykorzystanie baterii są cięższe od samochodów standardowych. Emisje bezspalinowe (non-exhaust emissions – NEE) to cząstki trafiające do atmosfery wskutek eksploatacji hamulców, opon i nawierzchni drogi, jak również ponownego wzbijania tumanów pyłu drogowego w trakcie jazdy. Nie ograniczają ich żadne przepisy.

Co więcej, naukowcy odkryli, że unoszące się w powietrzu mikrodrobiny plastiku pochodzące z zanieczyszczeń drogowych nie tylko trafiają do oceanów świata, lecz także zwiększają tempo topnienia lodu Arktyki. Konkluzja te została przedstawiona 14 lipca 2020 r. w Nature Communications. Po raz pierwszy udało się określić, ile mikroplastików z opon i klocków hamulcowych (wykonywanych z kopalin) rozpraszają i osadzają prądy powietrza. Około jedna trzecia, czyli 50 000 ton, kończy każdego roku we Wszechoceanie. Szacunkowy zakres 40 000–100 000 ton faktycznie można porównać z 65 000 ton, jakie przedostaje się do oceanów z nurtem rzek.

Science DirectTechnologiczne rozwiązania problemu lotniczych emisji gazów cieplarnianych są mitem [Science Daily, 4.03.2016]

Badanie przeznaczone do publikacji w maju 2016 na łamach Transportation Research Part D zanalizowało sposoby, za pośrednictwem których przemysł lotniczy i media reklamują nowe technologie jako klucz do zrównoważonego transportu lotniczego, utrwalając tym samym kulturę braku odpowiedzialności za rosnące emisje gazów cieplarnianych i środowiskowe szkody.

Naukowcy z Uniwersytetu Surrey we współpracy z Uniwersytetem Nauk Stosowanych NHTV Breda w Holandii i Uniwersytetem Otago z Nowej Zelandii porównali prezentowane przez branżę i media najnowsze technologie, takie jak paliwa alternatywne, samoloty zasilane energią słoneczną oraz szereg lotniczych opcji projektowych, z późniejszymi wynikami ich praktycznego zastosowania. Autorzy pracy ustalili, że dyskusja wokół tych technologii tworzy „mity” o lotach z zerowymi emisjami, które chronią przemysł przed bliższą kontrolą jego strategii zrównoważonego rozwoju.

„Sposób, w jaki przedstawia się nowe technologie – energii słonecznej i wodoru – stanowi ‚mit’, formę propagandy, która przeczy prawdzie o braku postępu w zakresie polityki klimatycznej lotnictwa. Użycie tych technologicznych mitów przez przemysł i rząd ma zmniejszyć niepokój wywołany niepodejmowaniem żadnych działań; pomaga w tym odwoływanie się do przyszłych ‚cudownych’ rozwiązań, które w rzeczywistości są niemożliwe do zrealizowania.”

Choć napędzane energią słoneczną samoloty fetowano jako rozwiązanie problemu wysokich emisji, badanie ustaliło, że jest to nierealne; twórcy pierwszego samolotu zasilanego energią słoneczną, który pozostał w powietrzu przez całą dobę, przyznali, iż samoloty słoneczne „nigdy nie zastąpią komercyjnych lotów zasilanych paliwem.”

Prof. Paul Peeters, ekspert ds. Zrównoważonego Transportu i Turystyki z NHTV Breda: „Widzimy wyraźny wzór w nagłaśnianiu tych technologii. Za przykład mogą posłużyć technologie solarna i elektryczna. Przy wsparciu mediów przemysł z powodzeniem zaprezentował je jako absolutny przełom, który przyniesie w przyszłości korzyść w postaci lotów z zerowymi emisjami gazów cieplarnianych. W rzeczywistości mamy do czynienia z retoryką wypierającą z pierwszych stron gazet fakt nieefektywnej polityki emisji i powołującą się stale na ‚lepszą przyszłość’, która jest tuż, tuż.”

„Mimo iż wynalazki te są fascynujące z inżynieryjnego punktu widzenia, nie zadziałają jak panaceum na szkodliwe dla klimatu związki, które przemysł lotniczy wprowadza do atmosfery w coraz większej ilości. Intencją branży zawsze będzie demonstrowanie optymistycznej wizji swojej roli w tym problemie, ale nasza analiza wykazała również, że niektórzy politycy są współwinni propagowania tych mitów, dlatego muszą zaniechać retoryki i odwołać się do faktów.”

Przemysł energii odnawialnej odpowiada za rosnące emisje najpotężniejszego gazu cieplarnianego [BBC, 13.09.2019]

Heksafluorek siarki, inaczej SF6, to tani, niepalny, bezbarwny i bezwonny gaz syntetyczny. Wykorzystywany jest jako zapobiegający zwarciom i wypadkom materiał izolacyjny instalacji elektrycznych średniego i wysokiego napięcia m.in. w turbinach wiatrowych, dużych elektrowniach i podstacjach elektrycznych. Tak się składa, że jest on również najpotężniejszym gazem cieplarnianym znanym ludzkości – ogrzewa atmosferę 23 500 razy mocniej niż dwutlenek węgla i utrzymuje się w niej przez co najmniej 1000 lat. Jego emisje w Wielkiej Brytanii i pozostałych krajach UE w 2017 r. wyniosły 96,73 miliona ton ekwiwalentu CO2 – odpowiednik wprowadzenia na drogi 1,3 miliona samochodów. Poziomy koncentracji rosną jako niezamierzona konsekwencja ekspansji zielonej energii. W liniach energetycznych i podstacjach Wielkiej Brytanii zainstalowano około miliona kilogramów SF6 (zaledwie jeden kilogram wywiera taki sam wpływ na klimat, co przelot 24 osób z Londynu do Nowego Jorku). Badanie z Uniwersytetu Cardiff wykazało, iż we wszystkich elektrycznych sieciach przesyłowych i dystrybucyjnych ilość heksafluorku siarki zwiększa się o 30–40 ton rocznie. Wzrost ten wygląda podobnie w całej Europie.

„Miasto przyszłości” zmienia się w miasto-widmo [The Guardian, 16.02.2016]

Masdar

Dzielnica mieszkalna w Masdar.

Pomysł wzniesienia Masdar City pojawił się dekadę temu. Miał zrewolucjonizować myślenie o miastach i środowisku architektonicznym. Planowane jako pierwsze na świecie w pełni zrównoważone miasto – sztandarowy projekt Zjednoczonych Emiratów Arabskich (ZEA) w ramach dywersyfikacji gospodarki bazującej na paliwach kopalnych – Masdar City może stać się pierwszym na świecie zielonym miastem-widmem.

W bieżącym roku – przewidzianym pierwotnie jako termin oddania do użytku – zarządzający zrezygnowali z zamiaru stworzenia pierwszego na świecie miasta o zerowych emisjach dwutlenku węgla. Masdar City już teraz jest bardzo dalekie od wyeliminowania emisji gazów cieplarnianych, nawet przy ułamku planowanego śladu ekologicznego. I nigdy tego celu nie osiągnie, nawet jeśli budowa kiedykolwiek doczeka się ukończenia, przyznali włodarze. […]

Environmental Research LettersCzysta energia zwiększy presję na zasoby wodne [Science Daily, 4.03.2016]

Badanie opublikowane 4 marca 2016 w czasopiśmie Environmental Research Letters wykazało, że wysiłki łagodzące skutki zmiany klimatu podejmowane przez system energetyczny mogą prowadzić do zwiększenia presji na zasoby wodne. Sektor energetyczny już teraz odpowiada za 15% światowego zużycia wody. Według autorów pracy badawczej globalne wykorzystanie wody w procesie generowania energii może zwiększyć się w tym stuleciu o ponad 600% w stosunku do roku bazowego (2000). Elektrownie termoelektryczne – scentralizowane elektrownie słoneczne, jak również zakłady zasilane atomem, paliwami kopalnymi i biomasą – wymagają chłodzenia wodnego. Zużycie wody nie jest jednak jedynym problemem. Kiedy woda z rzeki lub morza służy za chłodziwo elektrowni, uwalniana jest z powrotem do środowiska; ma wówczas wyższą temperaturę – jest to problem znany jako zanieczyszczenie termiczne – co wywiera negatywny wpływ na organizmy wodne.

Postępujące globalne ocieplenie wyłączy elektrownie jądrowe [US.News, 1.07.2019]

Nie bez przyczyny elektrownie jądrowe są budowane w pobliżu akwenów. Ujarzmiwszy moc rozszczepienia jądra atomowego, zakłady te wytwarzają parę, która obracając turbinami, generuje sporą ilość energii elektrycznej. Aby uniknąć niebezpieczeństwa przegrzania, jednostki pobierają wodę z rzek, jezior lub oceanów. Niestety, coraz częstsze fale intensywniejszych upałów rozgrzewają je do tego stopnia, że chłodzenie jest ograniczone lub niemożliwe.

W ignorowanych, choć publicznie dostępnych raportach, jakie otrzymuje Komisja Dozoru Jądrowego USA (Nuclear Regulatory Commission – NRC), właściciele elektrowni ujawnili, iż w ubiegłym roku wysokie temperatury zmusiły ich do zredukowania podaży prądu ponad 30 razy – najczęściej latem, kiedy zapotrzebowanie nań jest największe. Na przestrzeni ostatnich dekad liczba tych incydentów wzrosła gwałtownie: 2009 r. było ich 9, zaś w 1988, 1989 i 1991 r. odnotowano tylko jeden. Dramatyczny skok podąża za trendem globalnego ocieplenia w USA i na świecie. Zwiększanie i zmniejszanie produkcji poważnie obciąża elektrownie, które nie reagują dobrze na takie naciski, mówi Dan Kammen, profesor inżynierii jądrowej z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley.

Zmiana klimatu uderza w sektor nuklearny na różne sposoby. Nawet gdy temperatury wody jedynie zbliżają się do ustalonych progów bezpieczeństwa, elektrownie są zmuszone uszczuplać dostawy elektryczności, ponieważ wykorzystane chłodziwo dodatkowo rozgrzewa obszary wodne, co zagraża siedliskom ryb i roślinom. Wyzwaniem są też nasilające się susze, które prowadzą do spadków poziomu wód w lokalnych akwenach. Z kolei upalne warunki na zewnątrz sprawiają, iż elektrownia staje się w środku zbyt gorąca, by funkcjonować. Podczas zeszłorocznych upałów we Francji pracownicy próbowali zapobiec nadmiernemu nagrzaniu poprzez polewanie budynku. Tymczasem w USA zakłady regularnie obniżały swoją produkcję o 3-60%.

Każde dodatkowe 10°C skraca żywotność urządzeń elektrycznych. Sprzęt odpowiadający za bezpieczeństwo może się wówczas usmażyć, wyjaśnia David Lochbaum, emerytowany inżynier nuklearny, autor raportów NRC i były dyrektor Projektu Bezpieczeństwa Jądrowego w Unii Zatroskanych Naukowców. Słyszę, że wielu zwolenników energii jądrowej twierdzi, że stanowi ona częściowe rozwiązanie problemu globalnego ocieplenia, kontynuuje uczony. Jest odwrotnie: przetrwanie elektrowni zależy od rozwiązania problemu globalnego ocieplenia.

W 2019 r. rekordowe upały wyłączyły elektrownie jądrowe m.in. w Niemczech i Francji.

Raport: Katastrofalne skutki transformacji energetycznej Niemiec

Raport McKinsey’a, giganta konsultingu, stwierdził we wrześniu 2019 r., że niemiecka Energiewende, czyli przejście kraju na odnawialne źródła energii, stanowi poważne zagrożenie dla gospodarki i zaopatrzenia energetycznego. Die Welt, jeden z najważniejszych dzienników w Niemczech, podsumował zawarte w dokumencie ustalenia jednym słowem: „katastrofalne”. Problemy pojawiają się we wszystkich trzech wymiarach trójkąta branży energetycznej: ochronie klimatu, bezpieczeństwie dostaw i efektywności ekonomicznej, piszą analitycy McKinsey’a. Tak ponury obraz wyłonił się w sytuacji, gdy prąd generowany wiatrem, wodą i promieniami słonecznymi stanowił w 2018 r. zaledwie 27% całkowitej produkcji energii elektrycznej. Redukcje emisji gazów cieplarnianych mają znacznie niższe tempo od zakładanego. Konsumpcja energii pierwotnej nie spada zgodnie z oczekiwaniami. Z kolei rosnące uzależnienie od nieciągłej energii ze źródeł odnawialnych sprawiło, że w czerwcu 2019 r. przez trzy dni sieć kraju była bliska rozległej awarii. Tylko krótkoterminowy import z krajów sąsiednich zdołał opanować sytuację. Można założyć, że bezpieczeństwo dostaw elektryczności będzie w dalszym ciągu ulegać pogorszeniu, alarmuje raport. Bloomberg News, portal informacyjny kibicujący ekspansji energii odnawialnej, nazwał rewelacje McKinsey’a „ostrzeżeniem dla reszty świata”. Ażeby zapobiec upadkowi sieci elektrycznej i uniknąć uzależnienia od importowanego gazu ziemnego, Niemcy będą wydobywać węgiel w lesie Hambach.

Krótko o transformacji energetycznej

Zamienników paliw kopalnych, które mogłyby napędzać i podtrzymywać cywilizację przemysłową, nie ma. Nawet gdyby taki „cudowny zamiennik” istniał, na jego wprowadzenie jest już za późno z kilku powodów. Jednym z nich, o którym warto wspomnieć, jest fakt, że nawet częściowa transformacja energetyczna trwa bardzo długo. Po wywierceniu pierwszego szybu w latach 60. XIX wieku ropa potrzebowała aż 50 lat na pokrycie globalnego zapotrzebowania na energię w zaledwie 10%. Kolejne 30 lat pozwoliło podnieść ten pułap do 25%. Sektor gazu ziemnego pracował 70 lat, aby zapewnić sobie 20% udział w rynku (Smil 2010). Im większa skala istniejącej infrastruktury, tym dłużej trwa proces substytucji. W 2019 r. energia wygenerowana przez wiatraki i panele słoneczne stanowiła 1,3% całkowitego światowego zużycia energii (BP 2020). Przy obecnym tempie, w jakim wdrażane są alternatywne źródła zasilania, transformacja systemu energetycznego zajęłaby prawie cztery stulecia (MIT 2018).

Raport UBS: Pora przestać wierzyć w bajki o powstrzymaniu katastrofalnej zmiany klimatu [Financial Times, 17.07.2019]

Analitycy UBS, jednej z najważniejszych instytucji finansowych świata, przyznają, że nie ma szans na konieczne, natychmiastowe potrojenie liczby budowanych elektrowni wiatrowych i słonecznych oraz na utrzymanie tego wymaganego tempa wzrostu przez dziesięciolecia bez jakichkolwiek potknięć i przestojów. Czas minął, a świat jest zbyt zadłużony, by błyskawicznie wdrożyć istniejące technologie odnawialne. Poza tym jesteśmy bardzo daleko od znalezienia z dnia na dzień technicznych rozwiązań, które uporałyby się z wieloma innymi problemami i wyzwaniami związanymi z transformacją energetyczną. Bez nich o opracowaniu czystego w 100% systemu energetycznego nie może być mowy.

Te realia nie powstrzymują nas od opowiadania sobie bajek, kontynuuje współautor raportu. Pierwsza bajka: uratuje nas wydajność energetyczna. Fakty pokazują coś wręcz przeciwnego. Od ponad 50 lat wydajność energetyczna rośnie niemal we wszystkich dziedzinach życia. Mimo to w tym samym czasie popyt na energię i emisje dwutlenku węgla uległy potrojeniu. Druga bajka: deus ex machina, czyli boska interwencja w ostatnim akcie sztuki. Słyszymy, że w tę rolę wcieli się technologia wychwytywania dwutlenku węgla, synteza jądrowa lub inżynieria klimatyczna. Inne sugestie to zawieszone w przestrzeni kosmicznej zwierciadła odbijające promienie słoneczne lub pokruszone, rozsypane na polach skały wulkaniczne pochłaniające dwutlenek węgla. Zastosowanie którejkolwiek z nich nie jest teraz realne, a przy zadłużeniu rządowym na poziomie odpowiadającym zobowiązaniom z okresu po II wojnie światowej nie można liczyć na to, że program inwestycji sektora publicznego cokolwiek przyspieszy.

Rekapitulacja

Panele słoneczne i turbiny wiatrowe nie są produkowane z niczego. Wykonuje się je z metali, tworzyw sztucznych, chemikaliów. Składniki te wydobywa się z ziemi, transportuje, przetwarza, wytwarza. Każdy etap pozostawia ślad dewastacji: destrukcję siedlisk, zanieczyszczenie wód, kolonizację, toksyczne odpady, niewolniczą pracę, emisję gazów cieplarnianych, wojny i korporacyjne zyski. Odnawialne źródła energii nie mogą zastąpić infrastruktury paliw kopalnych, ponieważ ich istnienie jest całkowicie od nich zależne.

Większość energii elektrycznej generowanej przez odnawialne źródła energii wykorzystywana jest w produkcji, górnictwie i innych gałęziach przemysłu, które niszczą planetę. Nawet gdyby wytwarzanie elektryczności było nieszkodliwe, jej konsumpcja z pewnością taką nie jest. Każde urządzenie elektryczne uczestniczące w procesie produkcji powoduje spustoszenie. Żywe społeczności – lasy, rzeki, oceany – zamieniane są w martwe towary.

Celem przejścia od konwencjonalnego wytwarzania energii do źródeł odnawialnych jest utrzymanie samego systemu, który zabija żywy świat w tempie około 200 gatunków dziennie. Wyeliminowanie emisji dwutlenku węgla, nawet gdyby było możliwe, nie uczyni go zrównoważonym.

Ludzie i wszystkie żywe istoty uzyskują energię z roślin i zwierząt. Jedynie system przemysłowy potrzebuje energii elektrycznej, aby przetrwać; żywność i siedliska są poświęcane, aby go nakarmić. Użytki rolne i lasy są przejmowane nie tylko przez samą infrastrukturę, lecz także przez kopalnie, zakłady przetwarzania i odpady. Zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego przemysłowi wymaga osłabienia bezpieczeństwa energetycznego istot żywych (czyli nas).

Turbiny wiatrowe i panele słoneczne generują niewiele energii netto. Ilość energii stosowanej w górnictwie, produkcji, badaniach i rozwoju, transporcie, montażu, konserwacji i usuwaniu tych technologii jest prawie taka sama, a w niektórych przypadkach nawet większa, od ilości przez nie wytworzonej. Odnawialne źródła energii opisywano jako program prania: brudna energia wchodzi, czysta energia wychodzi. W rzeczywistości nie ma to żadnego znaczenia, ponieważ bez względu na to, ile energii generują, nie uzasadnia to destrukcji żyjącego świata.

Subsydiowanie odnawialnych źródeł energii zabiera pieniądze podatników i przekazuje je bezpośrednio korporacjom. Inwestycje w odnawialne źródła energii są bardzo dochodowe. General Electric, BP, Samsung i Mitsubishi czerpią w ten sposób zyski, którymi finansują inne działania biznesowe.

Pieniędzy na złomowanie zużytych instalacji energii odnawialnej nie będzie. Postindustrialny krajobraz usłany będzie rdzewiejącymi turbinami i toksycznymi, kruszejącymi panelami.

Tłumaczenie: exignorant

Ten wpis został opublikowany w kategorii Gospodarka, finanse, surowce i energia, Pułapka technologiczna i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.