Okruchy szczerości

> Od miesięcy nie wychodzę ze zdumienia. Opinia publiczna i znakomita większość naukowców wciąż ignoruje niezaprzeczalne dowody na to, że jesteśmy świadkami początku wykładniczego ocieplenia Ziemi, przyznaje działacz ekologiczny i antynuklearny Kevin Hester. Od aktywistów po korporacyjne organizacje pozarządowe – których finansowanie jest warunkowane utrzymaniem obecnego modelu gospodarczego – wszyscy udają, że nie widzą przysłowiowego „słonia w pokoju”; marnują czas niezbędny do przygotowania się na upadek. Indywidualna decyzja o zanegowaniu lub zaakceptowaniu realiów zależy od sumienia i/lub odwagi każdego z nas. Ale uniwersytety i ich etatowi profesorowie wykazują się po prostu skrajną nieuczciwością, szczególnie wobec młodzieży.

> Dawniej lekarze – zwłaszcza onkolodzy – regularnie okłamywali swoich śmiertelnie chorych pacjentów. W latach 60. taka postawa była uznawana za ze wszech miar stosowną, przypomina w artykule opublikowanym w maju 2019 r. przez Clinical Psychology Forum biolog ochrony środowiska dr Guy R. McPherson. W końcu nadzieja uchodziła ówcześnie za coś bezspornie dobrego, a zatem jej usunięcie przy pomocy faktów było niepożądane. Od niedawna, po wielu dyskusjach w gronie lekarzy i etyków, mówienie prawdy jest możliwe. Badania przeprowadzone w minionych dziesięcioleciach ujawniły, iż wielu pacjentów nie postrzega już nadziei jako czynnika motywującego (np. The i in., 2000; Hancock i in., 2007; Van Laarhoven i in., 2011; Kersten i in., 2012). W odpowiedzi na to odkrycie lekarze niczego już nie przemilczają. Najwyższa pora, by do społeczności medycznej, która zdaje się podążać za zdrowym rozsądkiem, dołączyli badacze Ziemi.

Okruchy szczerości

> John Doyle, koordynator ds. polityki zrównoważonego rozwoju Komisji Europejskiej i analityk odporności w obliczu zmiany klimatu współpracujący także z Dyrekcją Generalną ds. Społeczeństwa Informacyjnego i Mediów, podzielił się 10 kwietnia 2019 r. w Brukseli wynikami swojego dochodzenia na spotkaniu kilku agencji ONZ ds. pomocy:

Powiedziano wam, że możemy spodziewać się wzrostu średniej temperatury Ziemi do 1,5°C lub 2°C w porównaniu z epoką preindustrialną. Twierdzenie to jest nieaktualne. Nie ma na świecie ani jednego niezależnego naukowca, który podpisałby się pod taką prognozą. Zmierzamy do ocieplenia o wartości 10°C, które może nastąpić na przestrzeni 20, 30 lat. Po drodze przekroczymy 4°C. To interesujący pułap, ponieważ oznacza wymarcie naszego gatunku. Warto o tym pamiętać. To nie jest mój wymysł. Fakty te wyszły na jaw od czasu opublikowania Raportu AR5 Międzyrządowego Zespołu ds. Zmiany Klimatu. Zdaliśmy sobie sprawę, że żyjemy w błogiej nieświadomości. Sądzimy, iż dzięki stopniowej, łagodnej redukcji emisji gazów cieplarnianych i przesiadce na auta elektryczne zapewnimy sobie bezpieczną przeprawę. Nic z tego.

> Will Steffen, emerytowany profesor Uniwersytetu Narodowego w Australii i czołowy klimatolog tego kraju, wyjawił 5 czerwca 2020 r. konkluzję swoich dociekań:

Od dłuższego czasu poruszamy się trajektorią, która prowadzi ku upadkowi cywilizacji, ponieważ przekroczyliśmy 9 z 15 znanych globalnych punktów krytycznych regulujących stan planety. Możliwe, że uruchomiliśmy globalną kaskadę, która zamieni Ziemię w cieplarnię, niezależnie od tego, czy zdołamy zmniejszyć emisje GHG. Biorąc pod uwagę impet samej planety, jak i systemów ludzkich, a także rosnącą różnicę między ‚czasem reakcji’ potrzebnym do przestawienia cywilizacji przemysłowej na tory biegnące ku zrównoważonej przyszłości, a ‚czasem interwencji’, jaki pozostał, by uniknąć szeregu katastrof w fizycznym systemie klimatycznym (np. topnienie arktycznego lodu morskiego) i biosferze (np. utrata Wielkiej Rafy Koralowej), zabrnęliśmy za daleko.

> Poczdamski Instytut Badań nad Wpływem Klimatu (Potsdam Institute for Climate Impact) wywołał międzynarodowe poruszenie publikacją na łamach Nature z 27 listopada 2019 r., która zawierała następujący paragraf:

System Ziemi bywał wcześniej niestabilny w wielu skalach czasowych za przyczyną względnie słabego wymuszania związanego ze zmianami w orbicie Ziemi. Obecnie odpowiadamy za wymuszanie silniejsze, zaś stężenie CO2 w atmosferze i globalna temperatura rosną w tempie o rząd wielkości szybszym niż podczas ostatniej deglacjacji. (…) Atmosferyczna zawartość CO2 osiągnęła już pułap widziany ostatnio w pliocenie – około 4 milionów lat temu. Koncentracje gwałtownie zmierzają ku poziomom widzianym ostatnio w eocenie – około 50 milionów lat temu – kiedy to temperatury były wyższe średnio o 14°C od wartości, jakie panowały w epoce przedprzemysłowej.

> Cytat z komunikatu prasowego autorów kompleksowej oceny dowodów na trwające wielkie wymieranie planetarne:

Jesteśmy nastawieni pesymistycznie co do losu bioróżnorodności Ziemi – jej większość zniknie, a my nigdy nie dowiemy się o jej istnieniu.

Analizę przeprowadzoną pod kierownictwem prof. Roberta Cowie z Centrum Badań Pacyficznych Nauk Biologicznych (Uniwersytet Hawajski w Mānoa) opublikowało 10 stycznia 2022 r. czasopismo naukowe Biological Reviews.

Jedno z pytań

> Nie proponuję, by „poddać się”, cokolwiek to znaczy w kontekście szalejącej pandemii SARS-CoV-2, przyspieszającego wymierania gatunków i nagłej, nieodwracalnej zmiany klimatu, pisze w analizie zamieszczonej 12 czerwca 2020 r. w Modern Concepts and Developments in Agronomy dr Guy R. McPherson. Wielkie wymieranie, u którego podstaw leżą działania człowieka cywilizowanego, wskazuje na to, że przegraliśmy batalię o ocalenie środowiska życia. Jak już wyjaśniałem, utrata naszych siedlisk nadciąga, a sposobu na uniknięcie zagłady nie znamy. Działania podejmowane od tego momentu świadczą o naszym charakterze – jednostek i gatunku, który wkrótce zniknie z ziemskiego globu. Własne, nieustające wysiłki naukowe koncentruję na minimalizowaniu cierpienia. Jak możemy zmniejszyć cierpienie własne, bliskich, ludzi obcych i innych organizmów? Według mnie jest to pytanie, które warto sobie zadać. Być może ktoś do mnie dołączy w dążeniu do uzyskania odpowiedzi. Potrafię sobie wyobrazić gorsze zajęcia.

Jeśli jest Pani/Pan subskrybentem/stałym czytelnikiem bloga i uznaje moją pracę za wartościową i zasługującą na symboliczne wsparcie, proszę rozważyć możliwość zostania moim Patronem już za 5 zł miesięcznie. Dziękuję.

Oprac. i tłum. exignorant

Ten wpis został opublikowany w kategorii Klimat, Poza nadzieją. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.