Śmiertelne koncentracje dwutlenku węgla

Nowe badanie opublikowane w styczniu br. przez zespół prof. Jamesa Hansena, byłego dyrektora Centrum Lotów Kosmicznych im. Goddarda w NASA i „ojca chrzestnego” globalnej świadomości na temat globalnego ocieplenia, potwierdziło, że aktualne poziomy dwutlenku węgla w atmosferze wystarczą, by wyniszczyć ziemskie życie.

Fragment streszczenia analizy: Pełniejsza wiedza o globalnych zmianach temperatury w okresach przejścia od zlodowaceń do interglacjałów sugeruje, iż równowaga czułości klimatu szybkich dodatnich sprzężeń zwrotnych wynosi co najmniej ~4°C dla podwojonego CO2 (2×CO2), z prawdopodobnym zakresem 3,5-5,5°C. Wymuszanie radiacyjne gazów cieplarnianych (GHG) jest o 4,1 W/m2 większe w 2021 r. niż w 1750 r., co odpowiada wymuszaniu 2×CO2. Globalne ocieplenie jest zatem większe od wcześniejszych szacunków. Ewentualne globalne ocieplenie spowodowane wyłącznie dzisiejszym wymuszaniem wyemitowanych już gazów cieplarnianych – z uwzględnieniem powolnych dodatnich sprzężeń zwrotnych – wynosi ~10°C.

Po rewolucji przemysłowej w 1750 r. AGGI (roczny indeks gazów cieplarnianych) potrzebował 200 lat, aby wzrosnąć o 100% (od 0 do 1). O kolejne 50% podniósł się zaledwie w ciągu trzech dekad. [NOAA, wiosna 2022 r.]

W podsumowaniu autorzy-fizycy dają wyraz braku kontaktu z realiami biologicznymi (rekordowe tempo zmiany środowiskowej), gospodarczymi i geopolitycznymi (zapadający szybko zmierzch przemysłowej cywilizacji globalnej i upadek ostatniego w jej historii imperium, które w odróżnieniu od poprzednich dysponuje bronią termonuklearną): Wymogiem „uratowania” współczesnych młodych ludzi i przyszłych pokoleń jest powrót globalnej temperatury do poziomu holoceńskiego, co można osiągnąć poprzez globalny wzrost cen emisji gazów cieplarnianych, interwencję polegającą na wycofywaniu się z obecnej potężnej inżynierii klimatu Ziemi i odnowioną współpracę Wschód-Zachód, która weźmie pod uwagę potrzeby krajów rozwijających się.

W wolnym od złudzeń, szczerym artykule z 29 stycznia 2023 roku prof. Andrew Y. Glikson paleoklimatolog, badacz systemu Ziemi z Wyższej Szkoły Nauk Biologicznych, Ziemskich i Środowiskowych Uniwersytetu Nowej Południowej Walii, autor dziewięciu książek naukowych i wielu prac badawczych nie oferuje fałszywej nadziei:

Jest mało prawdopodobne, aby globalne ocieplenie przebiegało liniowo, ponieważ przepływ zimnej wody z topniejących lodowców Grenlandii i Antarktydy spowodowałby ochłodzenie części oceanu i kontynentów, czego efektem byłoby zjawisko typu stadialnego, którego klasycznym symbolem jest młodszy dryas – chłodny okres sprzed 12 900–11 700 lat.

Krajowe i międzynarodowe systemy prawne najwyraźniej nie są w stanie ograniczyć nasycania atmosfery gazami cieplarnianymi, ponieważ rządy nadzorują najgorszą katastrofę w historii naturalnej od czasu wyginięcia dinozaurów. W obliczu fal upałów, pożarów, powodzi i podnoszącego się poziomu mórz osoby odpowiedzialne mogą pozostawać nieświadome skali konsekwencji aż do przebudzenia, które nastąpi zbyt późno.

Kiedyś pokonani w bitwie lub pozbawieni fundamentalnych przekonań przywódcy padali na swoje miecze. Obecnie większość z nich nawet nie rezygnuje z uprzywilejowanej pozycji w proteście przeciwko egzystencjalnemu zagrożeniu dla złożonego życia, w tym cywilizacji ludzkiej, bo wraz z narodami pochłonięta jest przygotowaniami do wojen nuklearnych.

Czas na ogłoszenie globalnej sytuacji kryzysowej związanej z klimatem i bronią jądrową minął dawno temu.

Tłum. exignorant

Ten wpis został opublikowany w kategorii Klimat, Kluczowe badania. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.