Badanie: Emisje azotu „cichą masakrą” lasów

Environmental Science and TechnologyArtykuł South China Morning Post z 29 marca 2015.

Gęsty smog może w ciągu kilku dekad zabić lasy południowych Chin i zagraża drzewom na całym świecie, stwierdzili naukowcy.

Badanie przeprowadzone na przestrzeni 13 lat przez chińskich uczonych ujawniło niezbite dowody demonstrujące niebezpieczeństwo, jakie niosą ze sobą atmosferyczne emisje azotu. Pracę opublikowało pismo Environmental Science and Technology wydawane przez Amerykańskie Towarzystwo Chemiczne.

Chińska Akademia NaukMamy do czynienia z cichą masakrą,” powiedział dr Lu Xiankai, współpracownik naukowy Ogrodu Botanicznego Chińskiej Akademii Nauk w Guangzhou i główny badacz projektu.

W punkcie obserwacyjnym na Górze Dinghu w mieście Zhaoqing pod jednym z drzew wymarło kilkanaście gatunków roślin, pozostały tylko dwa. Drzewo będzie następną ofiarą, jeżeli zawarty w smogu „azotowy opad” nie ustanie, ostrzegł Lu. „Należy podjąć natychmiastowe działania, aby zmniejszyć zanieczyszczenie powietrza, a zwłaszcza emisje azotu,” dodał. „Jeśli sytuacja nie zmieni się, w ciągu dziesięcioleci dojdzie do wyniszczenia większości lasów w południowych Chinach. Jednakże konsekwencje nie ograniczą się do Chin. Problem będzie miał skutki globalne.”

Azot jest jedną z najważniejszych przyczyn powstawania smogu. Wiele działań człowieka, takich jak produkcja przemysłowa i uwalnianie samochodowych spalin, pompuje znaczne jego ilości do atmosfery.

Azot jest także formą odżywiania roślin, zatem rolnicy wykorzystują wzbogacone nim nawozy, aby zwiększyć zbiory. Zdrowy rozsądek może sugerować, że lotny azot opadający na glebę z deszczem lub pyłem przynosi korzyści wszelkim roślinom, które wchłaniają go za pośrednictwem korzeni. Tymczasem chińska analiza ustaliła coś odwrotnego. Lu wyjaśnił, iż naturalne lasy pierwotne od początku zawierały tak dużo azotu, że nie były w stanie wchłonąć go więcej. „Przypomina to miskę pełną wody: dodanie cieczy spowoduje, że jej część się wyleje,” powiedział. To właśnie ten „wyciek azotu” zabija obszary leśne, dodał.

Azot obecny w smogu zazwyczaj osiada na ziemi w postaci kwasu, chociażby azotowego, który wiąże się z innymi pierwiastkami – wapniem, glinem czy magnezem – i następnie spływa wraz z wodą, wyjaśnił Lu. Proces ten, niewidoczny gołym okiem, został wykryty dopiero po długotrwałej obserwacji i szczegółowych badaniach laboratoryjnych. Naukowcy odkryli, iż doprowadził do szybkiej utraty różnorodności biologicznej na dobrze chronionych obszarach lasów pierwotnych w prowincji Guangdong. „Obawiam się, że lasy w Hongkongu doświadczają identycznego problemu,” powiedział Lu. „Znajdują się w podobnym środowisku i poddane są oddziaływaniu zanieczyszczenia powietrza o podobnym poziomie.”

Chiński problem „azotowego opadu” należy do najpoważniejszych na świecie. W Guangdong w wyniku skażenia atmosferycznego na każde 0.4 hektara lądu spada rocznie ponad 70 kilogramów azotu, na innych terenach panują podobne warunki.

Wysokie stężenia azotu penetrujące chińskie gleby są nowym wyjaśnieniem powszechnego zjawiska zanikania kontynentalnych lasów. Na przykład w prowincji Hainan w latach 2001-11 zniknęło co najmniej 40 procent naturalnych obszarów leśnych, co wywołało dyskusję na temat możliwej przyczyny. Eksperci ochrony środowiska winią działalność gospodarczą, m.in. plantacje kauczukowców, lecz władze lokalne niezmiennie podkreślają, iż przed zaburzeniami z zewnątrz lasy chronią stosowne przepisy.

Zdaniem Lu trudnym do wdrożenia, aczkolwiek efektywnym rozwiązaniem byłoby porozumienie w kwestii redukcji emisji azotu. Inne państwa muszą mieć świadomość, że problem dotyczy ich w równym stopniu. Wiatr z łatwością przenosi azotowy opad na znaczne odległości – nawet z Chin na zachodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych.

Dziesiątki tysięcy „uchodźców smogowych” uciekło w trzeciej dekadzie grudnia 2016 z Chin. „Powietrzna apokalipsa” zmusiła blisko pół miliarda ludzi do życia pod kocem toksycznych oparów. Na północnych i centralnych obszarach kraju ogłoszono „czerwony alarm”. Barwa ta oznacza najwyższy poziom czterokolorowego systemu ostrzegania przed niebezpiecznym dla zdrowia skażeniem powietrza. Koktajl zanieczyszczeń pomalował niebo na żółto lub nadał mu odcień węgla drzewnego. „Pyta mnie pan, dlaczego opuściłem Pekin? Dlatego, że chcę się żyć,” powiedział dziennikarzowi Guardiana Yang, 27-letni student. 4 stycznia 2017 włodarze wydali pierwszy w historii krajowy czerwony alert. Dwadzieścia cztery chińskie metropolie spowijała mgła zanieczyszczenia. Narodowe Centrum Meteorologiczne poinformowało, że w niektórych regionach widzialność była ograniczona nawet do 60 metrów.

Wpisy powiązany tematycznie: „Badanie: Fragmentacja wyrokiem śmierci na lasach i ich mieszkańcach,” „Badania: Katastrofalny wpływ cywilizacji przemysłowej na Amazonię (aktualizacja: 20.03.2015)”

Tłumaczenie: exignorant

Ten wpis został opublikowany w kategorii Lasy i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.