Fragment recenzji z 5 maja 2023 roku.
W swojej nowej książce pt. „Upadek starożytności: Grecja i Rzym jako oligarchiczny punkt zwrotny cywilizacji” prof. Michael Hudson, ekonomista z Uniwersytetu Missouri-Kansas, opisuje, jak praktyki gospodarcze/finansowe w starożytnej Grecji i Rzymie – filarach cywilizacji zachodniej – przygotowały grunt pod to, co dzieje się obecnie na naszych oczach: postępujący upadek systemowy.
Wspólnym mianownikiem każdego zachodniego systemu finansowego jest zadłużenie, które rośnie nieprzerwanie dzięki procentowi składanemu. Przed Grecją i Rzymem przez prawie 3000 lat cywilizacje w Azji Zachodniej postępowały dokładnie odwrotnie. Tamtejsze królestwa rozumiały wagę anulowania długów: gdyby poddani utracili swoją ziemię na rzecz grupy wierzycieli, ta ostatnia podjęłaby próbę obalenia rządzących.
Arystoteles ujął to zwięźle: W demokracji wierzyciele zaczynają udzielać pożyczek, a dłużnicy nie dają rady z ich spłaceniem; wierzyciele dostają coraz więcej pieniędzy i w końcu zamieniają demokrację w oligarchię; oligarchia staje się dziedziczna i tak rodzi się arystokracja.
Prof. Hudson wyjaśnia, co się dzieje, gdy wierzyciele przejmują kontrolę nad gospodarką: dzisiaj przejawem tego procesu są „oszczędności fiskalne” lub „deflacja długu”. Obecny kryzys bankowy polega na tym, że długi rosną szybciej, niż gospodarka jest w stanie je spłacić. Kiedy Rezerwa Federalna zaczęła w końcu podnosić stopy procentowe, banki pogrążyły się w kryzysie.
Prof. Hudson proponuje również definicję rozszerzoną: Pojawienie się oligarchii finansowych i ziemskich sprawiło, iż przymusowa praca na rzecz wierzyciela i poddaństwo stały się elementem trwałym, wspieranym przez pro-kredytową filozofię prawną i społeczną, która odróżnia cywilizację zachodnią od tego, co było wcześniej. Dziś nosi ona nazwę neoliberalizmu.
Porządek ten utrwalał się przez ponad pięć wieków. Dobiegają nas echa dawnego „brutalnego tłumienia powstań ludowych” i „zabójstw przywódców” dążących do anulowania długów i „redystrybucji ziemi wśród drobnych rolników, którzy stracili ją na rzecz dużych właścicieli ziemskich”. To, co zubożyło ludność Imperium Rzymskiego zostało przekazane współczesnemu światu w zbiorze zasad prawnych napisanych pod dyktando wierzycieli.
Drapieżne oligarchie
Według prof. Hudsona społeczna darwinistyczna filozofia determinizmu ekonomicznego doprowadziła do tego, że nasze wywodzące się z klasycznej starożytności instytucje indywidualizmu i bezpieczeństwa umów kredytowych i majątkowych (faworyzujące roszczenia wierzycieli i prawa czynszobiorców) są przedstawiane jako pozytywny rozwój ewolucyjny, oddalający cywilizację od „orientalnego despotyzmu”. To kolejny mit. Rzeczywistość wyglądała zgoła inaczej: Przez pięć wieków rzymskie oligarchie prowadziły wojny, aby pozbawić ludność wolności, blokując powszechny sprzeciw wobec bezwzględnych praw wierzycieli i monopolizacji ziemi w latyfundiach.
Rzym w rzeczywistości zachowywał się jak „państwo upadłe”: Generałowie, gubernatorzy, poborcy podatkowi, lichwiarze i żebracy dywanowi wydzierali srebro i złoto w formie łupów wojskowych, danin i lichwy z Azji Mniejszej, Grecji i Egiptu. To oparte na pustoszeniu rzymskie podejście jest przedstawiane jako „misja cywilizująca barbarzyńców w stylu francuskim”.
Prof. Hudson pokazuje, w jaki sposób greckie i rzymskie gospodarki zakończyły się „oszczędnościami fiskalnymi” i upadkiem po sprywatyzowaniu kredytów i przejęciu ziemi przez oligarchie rentierskie.
Rzymskie prawo umów ustanowiło fundamentalną zasadę zachodniej filozofii prawnej, dając roszczeniom wierzycieli pierwszeństwo przed własnością dłużników – dzisiaj określa się ją eufemistycznie jako „bezpieczeństwo praw własności” – pisze prof. Hudson. Wydatki publiczne na opiekę społeczną zostały zminimalizowane – dzisiejsza ideologia polityczna nazywa to pozostawieniem spraw „rynkowi”. To rynek utrzymywał stan, w którym zaspokojenie podstawowych potrzeb obywateli Rzymu i jego imperium było zależne od bogatych patronów i lichwiarzy – za chleb płacił zasiłek państwowy, a za igrzyska kandydaci polityczni, którzy często pożyczali od bogatych oligarchów, aby sfinansować swoje kampanie. Dzisiejszy Zachód podąża za tymi pro-rentierskimi ideami, polityką i zasadami.
Autor zwraca uwagę, że rzymscy historycy – między innymi Liwiusz, Salustiusz, Appian, Plutarch i Dionizjusz z Halikarnasu – akcentowali podporządkowanie obywateli niewoli zadłużenia. Nawet grecka wyrocznia delficka, a także poeci i filozofowie ostrzegali przed chciwością wierzycieli. Sokrates i stoicy alarmowali, że uzależnienie od bogactwa i związana z nim miłość do pieniędzy stanowi główne zagrożenie dla harmonii społecznej, a tym samym dla społeczeństwa.
Krytyka ta została całkowicie usunięta z zachodniej historiografii. Jak zauważa prof. Hudson: Nieliczni badacze podążają za rzymskimi historykami opisującymi, jak zmagania dotyczące zadłużenia i grabieży ziemi odpowiadały za upadek Republiki w stopniu największym. Rzym został osłabiony od wewnątrz przez stulecia oligarchicznych ekscesów.
Oddajmy głos Plutarchowi: Chciwość nie przynosi wierzycielom ani przyjemności, ani zysku i rujnuje ofiary. Wierzyciele nie uprawiają pól zabranych swoim dłużnikom, ani nie mieszkają w ich domach po eksmisji.
Zignorowana pleoneksja
Wynalazek zadłużenia i odsetek przywędrował w rejon Morza Egejskiego i Śródziemnego około VIII wieku p.n.e. wraz z handlarzami z Syrii i Lewantu. Ale greccy i włoscy wodzowie, watażkowie i ci, których wybrani klasycy [z Europy Północnej] nazywali mafiosami, nie mieli tradycji anulowania długów i redystrybucji ziemi, które ograniczały osobistą chęć gromadzenia bogactwa – narzucili więc swoim poddanym prawo własności ziemi – przypomina prof. Hudson.
Ta polaryzacja ekonomiczna stale się pogarszała. Solon anulował długi w Atenach pod koniec VI wieku, ale nie przeprowadził redystrybucji ziemi. Rezerwy monetarne Aten pochodziły głównie z kopalni srebra – dzięki nim zbudowano flotę, która pokonała Persów pod Salaminą. Perykles mógł wzmocnić demokrację, lecz klęska w wojnie peloponeskiej (431-404 p.n.e.) utorowała drogę oligarchii uzależnionej od zadłużania.
Platon i Arystoteles ujęli cały problem w kontekście pleoneksji („uzależnienie od bogactwa”), która nieuchronnie prowadzi do drapieżnych i „szkodliwych społecznie” praktyk. W Republice Platona Sokrates proponował, aby do rządzenia społeczeństwem wyznaczać wyłącznie ludzi niezamożnych – nie będących zakładnikami pychy i chciwości.
Problem z Rzymem polega na tym, iż nie zachowały się żadne spisane ówcześnie narracje. Historie standardowe powstały dopiero po upadku Republiki. Druga wojna punicka z Kartaginą (218-201 p.n.e.) jest szczególnie intrygująca ze względu na jej aktualny wydźwięk: kontrahenci wojskowi zaangażowali się w oszustwa na dużą skalę i zaciekle torpedowali dochodzenia senackie.
Prof. Hudson uświadamia, że stało się to również okazją do obdarowania najbogatszych rodzin ziemią publiczną; państwo rzymskie traktowało ich pozornie patriotyczne darowizny wojenne w postaci biżuterii i pieniędzy jako retroaktywne długi publiczne, które podlegają spłacie. W ślad za pokonaniem Kartaginy bogacze rzymscy chcieli odzyskać swoje precjoza. Jedynym aktywem, jaki pozostał państwu, była ziemia w Kampanii, na południe od stolicy. Zamożne rodziny skutecznie lobbowały w Senacie i zagarnęły całość.
Jeżeli chodzi o uczciwe traktowanie, ostatnią szansą dla klasy robotniczej był Cezar. W pierwszej połowie I wieku p.n.e. sponsorował prawo upadłościowe – umorzył zadłużenie. Niestety, do powszechnego anulowania długów nie doszło. Senaccy oligarchowie postanowili „unieszkodliwić” władcę, bo obawiali się, że wykorzysta swoją popularność do zapewnienia sobie władzy królewskiej i przeprowadzenia jeszcze bardziej popularnych reform.
Po triumfie Oktawiana i nadaniu mu imienia Augusta i tytułu princeps senatus w 27 roku p.n.e. Senat przeobraził się w ceremonialną elitę. Prof. Hudson podsumowuje to jednym zdaniem: Imperium zachodnie rozpadło się, gdy nie pozostał do zawłaszczenia żaden skrawek ziemi i sakwa monetarnego kruszcu.

W styczniu 2023 roku agencja ratingowa S&P ostrzegła, że światu grozi katastrofa, ponieważ rośnie zadłużenie rządów, gospodarstw domowych i instytucji finansowych. Trend gwarantuje, iż w ciągu najbliższych lat dług cywilizacji przemysłowej, który przekroczył 300 bilionów dolarów, osiągnie poziom 366% globalnego PKB.