Gwałtowny wzrost zawartości ciepła we Wszechoceanie Ziemi

Globalne ocieplenie jest w rzeczywistości ociepleniem oceanów. Dr Lijing Cheng [Instytut Fizyki Atmosfery Chińskiej Akademii Nauk]


Zawartość ciepła oceanicznego (OHC) to najważniejszy miernik nagłej zmiany klimatu.

Gromadzące się w atmosferze w szybkim tempie gazy cieplarniane (GHG) sprawiają, że ciepło emitowane z powierzchni Ziemi nie ucieka w przestrzeń kosmiczną tak swobodnie, jak kiedyś. Większość nadmiaru ciepła atmosferycznego trafia z powrotem do Wszechoceanu. W rezultacie w ostatnich dekadach nastąpił gwałtowny wzrost zawartości ciepła w górnych jego warstwach. Ponad 90% ocieplenia, jakiego doświadczyła Ziemia w ciągu minionych 50 lat, miało miejsce w oceanach.

Ciepło pochłonięte przez Wszechocean nie znika – jest przenoszone z jednego miejsca w drugie. Energia cieplna ostatecznie trafia do reszty systemu ziemskiego poprzez topienie lodowców szelfowych, odparowanie wody lub bezpośrednie ogrzanie atmosfery. A zatem będzie ona podnosić planetarną gorączkę przez długi czas nawet po zatrzymaniu cywilizacyjnych emisji GHG.

Uśredniony dla powierzchni Ziemi współczynnik przyrostu ciepła Wszechoceanu na całej jego głębokości w latach 1993-2021 waha się od 0,64 do 0,80 W m−2. Wynik – mniej niż wat na metr kwadratowy – wygląda na zmianę niewielką, ale pomnożony przez powierzchnię Wszechoceanu (ponad 360 milionów kilometrów kwadratowych), przekłada się na ogromną globalną nierównowagę energetyczną. Oznacza to, że zmagazynowane już w oceanach ciepło zostanie uwolnione i znacznie spotęguje ocieplenie Ziemi.


W dniu 20 kwietnia 2023 roku powierzchnia morza pomiędzy 60°S a 60°N miała 21°C. Taka minimalna wartość utrzymywała się przez 32 dni. Jest to wydarzenie bezprecedensowe w historii pomiarów Narodowej Służby Oceanicznej i Atmosferycznej (NOAA), która sięga 1981 roku.

Sytuacja jest szczególnie dramatyczna na Północnym Atlantyku. Ogromne ilości tamtejszego ciepła przemieszczają się w kierunku Arktyki, co przyspieszy topnienie lodu morskiego i wiecznej zmarzliny. W ubiegłym roku temperatura powierzchni mórz północnoatlantyckich osiągnęła na początku września rekordowy poziom 24,9°C (kolor pomarańczowy). W dniu 20 kwietnia br. była wyższa aż o 0,5°C (kolor czarny).

Nadchodzi El Niño. We wschodniej części strefy równikowej anomalia Niño1+2 SST zbliża się już do +3°C – takie ciepło towarzyszyło w ostatnich dekadach najintensywniejszym epizodom El Niño. W ujęciu miesięcznym Niño1+2 przekraczał +2,5°C w latach 1982-83, 1997-98 i lipcu 2015 roku. Można założyć, iż w najbliższych sezonach Ocean Arktyczny będzie odbierał coraz więcej ciepła – tj. więcej ciepła ze światła słonecznego, więcej ciepła z rzek, więcej ciepła z fal upałów oraz więcej ciepła z Oceanu Atlantyckiego i Oceanu Spokojnego. Już teraz różnica temperatur na Ziemi (Ląd+Wszechocean) między listopadem 2022 roku a marcem 2023 roku wynosi +0,5°C.

Reklama
Ten wpis został opublikowany w kategorii Klimat. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.