Nieziszczalne marzenie

Komentarz pisarza Dave’a Pollarda.

Lektura New Yorkera z 15 listopada była przygnębiająca. W jej trakcie zdałem sobie sprawę, że zawarte w numerze analizy koncentrowały się na złożonych, nierozwiązywalnych problemach i dla odmiany nie oferowały panaceum.

Najbardziej wstrząsający artykuł dotyczył pożarów w USA. Jego autorka MR O’Connor, która jest dziennikarką i dyplomowaną członkinią straży ogniowej, opisuje, w jaki sposób niekompetentne zarządzanie lasami, ignorowanie naukowców i podejmowanie decyzji motywowanych politycznie zwiększyło koszty gaszenia oraz zagrożenie dla zdrowia i życia strażaków. Po czym zmiana klimatu przyniosła rekordowe burze, upały, susze i megapożary. Konkluzja: „opanowanie” pożogi jest strategią nieskuteczną, z kolei pozostawianie jej, aby się wypaliła, również nie stanowi już realnego rozwiązania. Wyjścia po prostu nie ma.

Zatem za adekwatną należy uznać okładkę ilustratora Erica Drookera przedstawiającą Don Kichota, który szykuje się do konfrontacji z nowoczesną farmą wiatrową na tle płonącej metropolii i krwistoczerwonego nieba. Błyskotliwy tytuł mówi wszystko: Nieziszczalne marzenie. Wygląda na to, że mainstream w końcu zaczyna mierzyć się z symptomami i konsekwencjami upadku, a także z uświadomieniem, iż żaden bóg, żaden rząd, żadne humanistyczne oświecenie i z pewnością żadna technologia nie zdoła mu zapobiec.


Jeśli jest Pani/Pan subskrybentem/stałym czytelnikiem bloga i uważa, że moja praca zasługuje na symboliczne wsparcie, proszę rozważyć możliwość zostania moim Patronem już za 5 zł miesięcznie. Dziękuję.

Tłum. exignorant

 

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Poza nadzieją. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.