Pochłaniacze węgla to naturalne systemy Ziemi, które pobierają nadmiar atmosferycznego dwutlenku węgla i magazynują go. Największym z nich jest Wszechocean. Odgrywa on zasadniczą rolę w ograniczaniu następstw zmiany klimatu wywołanej przez cywilizację przemysłową: od zarania epoki industrialnej pochłonął blisko 40% CO2 wprowadzonego do atmosfery w trakcie spalania paliw kopalnych.
Erupcje wulkaniczne i spowodowane przez ludzi cywilizowanych zmiany w atmosferze silnie wpływają na tempo, w jakim ocean globalny absorbuje dwutlenek węgla. Badanie opublikowane 3 czerwca 2020 r. w AGU Sciences odkryło, iż wody oceaniczne reagują na spadek cywilizacyjnych emisji gazów cieplarnianych natychmiastowym zmniejszeniem poboru CO2. Autorzy twierdzą, że wkrótce możemy stać się świadkami tego zjawiska w następstwie pandemii SARS-CoV-2 i zapaści gospodarczej, która obniża światowe zużycie energii. Wszechocean nie tylko odejdzie od historycznego wzorca, zgodnie z którym pobiera z każdym rokiem większą ilość dwutlenku węgla – istnieje duże prawdopodobieństwo, że w 2020 r. będzie ona mniejsza niż w 2019 r.
Dopiero po przeprowadzeniu analizy zdaliśmy sobie sprawę, że zewnętrzne wymuszanie takie jak wahania wzrostu atmosferycznego CO2 potrafi zdominować zmienność oceanu globalnego nawet w skali roku. To naprawdę zaskakujące, powiedziała dr Galen McKinley z Obserwatorium Ziemi Lamont-Doherty przy Uniwersytecie Columbia. Ważne jest, by mieć świadomość tego, iż redukcja tempa wzrostu stężenia atmosferycznego dwutlenku węgla sprawi, że oceaniczny pochłaniacz spowolni, dodała.
Ustalenie to w dużej mierze wyjaśnia, dlaczego w ciągu minionych 30 lat Wszechocean pobierał węgiel nierównomiernie. Od połowy lat 90. do 2001 r. proces wyhamował, co potwierdziły liczne obserwacje i modele. Wykorzystując model diagnostyczny do wizualizacji różnych scenariuszy, które mogą odpowiadać za większą i mniejszą oceaniczną absorpcję węgla w latach 1980–2017, McKinley i jego zespół dowiedzieli się, że sytuację z lat 90. tłumaczy ewidentne wytracenie impetu, z jakim rosły koncentracje atmosferycznego dwutlenku węgla na początku dekady. Jedną z przyczyn wyraźnego trendu było załamanie gospodarcze w krajach tzw. bloku wschodniego.
McKinley ostrzega przed sprzężeniem zwrotnym. Spadek cywilizacyjnych emisji gazów cieplarnianych okresowo upośledzi pracę najpotężniejszego pochłaniacza węgla, który przestanie być mechanizmem łagodzącym zmianę klimatu w spodziewanym stopniu: dodatkowy dwutlenek węgla utrzyma się w atmosferze i przyspieszy ocieplenie planety.
Wpis powiązany tematycznie: Maskujący efekt aerozoli przemysłowych jest większy, niż sądzono. Modele klimatu znacznie zaniżają tempo globalnego ocieplenia.
Jeśli jest Pani/Pan subskrybentem/stałym czytelnikiem bloga i uznaje moją pracę za wartościową i zasługującą na symboliczne wsparcie, proszę rozważyć możliwość zostania moim Patronem już za 5 zł miesięcznie. Dziękuję.
Tłum. exignorant