Nagła zmiana klimatu w Tasmanii

Skrót raportu Washington Post z 27 grudnia 2019 r.

Pożar, którego nie widać

Zanim ocean dostał gorączki i doświadczył temperatur, których nikt wcześniej nie odnotował, los gigantycznych, starożytnych wodorostów Australii był przesądzony. Rodney Dillon przekonał się o tym kilka lat temu. Pewnego dnia założył mokry skafander i zanurkował w Zatoce Trumpeter, by upolować swój ulubiony przysmak: ślimaka morskiego zwanego abalone. Płynąc pośród lasu wodorostów, zauważył, że zmieniły kolor. Po wyjściu z wody skontaktował się z uczonym z Uniwersytetu Tasmanii. Powiedziałem: „Kolego, nasze wodorosty umierają. Musisz rzucić na nie okiem”.

Kiedy zmiana klimatu dotarła na kraniec świata”, wodorosty kwitnące w chłodnych wodach ucierpiały jako pierwsze. W ciągu minionych dekad tempo ocieplenia oceanu otaczającego Tasmanię, najbardziej wysunięty na południe stan Australii, który jest „bramą na Biegun Południowy”, było prawie czterokrotnie wyższe w porównaniu ze średnią globalną. Zginęło ponad 95% wodorostów – żywych wieżowców o długości niemal 30 metrów, będących habitatem jednych z najrzadszych morskich stworzeń na świecie. Od pierwszych zapisów historycznych te zielone olbrzymy rosły wzdłuż skalistego wschodniego wybrzeża Tasmanii. Teraz trzymają się skrawka w pobliżu Southport – południowego skraju wyspy, gdzie woda jest nieco zimniejsza.

Morze Tasmana znajduje się już powyżej „progu ocalenia”. Prawie jedna dziesiąta planety ogrzała się od początku rewolucji przemysłowej (1750 r.) o ponad 3°C. Nagły wzrost temperatury spowodowany przez cywilizację industrialną radykalnie przekształcił część Ziemi. Dwa z najintensywniejszych podwodnych upałów, jakie kiedykolwiek zarejestrowano, uderzyły w ostatnim czasie jeden po drugim. W 2015–2016 r. temperatury wód między Tasmanią a Nową Zelandią przekroczyły normę o 3°C. Obszar rozgrzany do 2°C był ponad siedem razy większy od samej Tasmanii, wyspy wielkości Irlandii. Dawniej podobne zjawiska trwały w regionie maksymalnie dwa miesiące. Wspomniana fala gorąca utrzymała się cztery razy dłużej.

Umierające wodorosty.

Gwałtowne ocieplenie zabija nie tylko wodorosty. Gatunki ciepłowodne ratują się migracją na dalekie południe do miejsc, które jeszcze kilka lat temu by je uśmierciły. Strojniki, jeżowce, zooplankton, a nawet drobnoustroje z cieplejszej północy zadomowiły się w pobliżu bieguna południowego. Z kolei gatunki lokalne żyjące w wodach zimnych, takie jak ryby żabnicokształtne, nie mają dokąd uciec. Nie mogą już egzystować między dolnym krańcem Tasmanii a Antarktydą. To geograficzna pułapka klimatyczna, powiedział Craig Johnson, który kieruje centrum ekologii i bioróżnorodności w instytucie Uniwersytetu Tasmanii. Zwierzęta morskie występujące wyłącznie w Australii – kangury rdzawoszyje i podwodne koale – wkrótce wymrą. Los ten podzieli wiele innych organizmów. Ta historia nie ma szczęśliwego zakończenia.

Nagłówek Sydney Morning Herald określił warunki panujące w stolicy Australii mianem „apokaliptycznych”. Mieszkańcy duszą się od dymu. Koalicja lekarzy i klimatologów ogłosiła stan zagrożenia dla zdrowia publicznego. Pożary buszu nadeszły wraz rekordowym skwarem, który w stanie Wiktoria zatrzymał się na pięć dni. Piątek przed Bożym Narodzeniem był najcieplejszym dniem grudnia – stacja meteorologiczna w Horsham zarejestrowała 47,9°C. Jednak tragedia rozgrywająca się pod wodą jest znacznie gorsza od holokaustu, jaki ogarnia ląd. Po prostu większość z nas jej nie widzi. Cayne Layton, pracownik naukowy tasmańskiego Instytutu Badań Morskich i Antarktycznych, wyjaśnił, że w 1950 r. wodorosty pokrywały ponad 9 milionów metrów kwadratowych. Dzisiaj żyją na 500 000 metrów. To piękne, ale delikatne rośliny. Aby przetrwać, potrzebują chłodnej, czystej, bogatej w składniki odżywcze wody. Ich siedliska tracą każdą z tych niezbędnych właściwości. Proces ciągle przyspiesza.

Badanie, które oszacowało, iż 95% wielkich wodorostów zostało zabitych przez ocieplenie i zanieczyszczenia, opublikowano 10 lat temu. Od tamtej pory sytuacja uległa pogorszeniu. Lasy podwodne są równie ważne jak lądowe. Wystarczy wyobrazić sobie, jak wyglądałby krajobraz bez drzew, by zrozumieć, co się dzieje w świecie podwodnym pozbawionym wodorostów, powiedział Layton.

W trzeciej dekadzie grudnia 2019 r. obszar Oceanu Spokojnego na wschód od Nowej Zelandii był cieplejszy od średniej o ponad 6°C. Całkowita powierzchnia tego podwodnego inferna była większa od Egiptu – wynosiła ok. 1 080 000 kilometrów kwadratowych. Dwa lata temu upały morskie rozgrzały Nową Zelandię o rekordową wartość – średnia temperatura była latem wyższa od normy o ponad 3°C, a na wybrzeżu kraju pojawiły się tropikalne ryby.

Wpis powiązany tematycznie: Oceany ocieplają się szybciej, niż sądzono, W ciągu trzech lat czas trwania podwodnych upałów wydłużył się trzykrotnie

Jeśli jest Pani/Pan subskrybentem/stałym czytelnikiem bloga i uznaje moją pracę za wartościową i zasługującą na symboliczne wsparcie, proszę rozważyć możliwość zostania moim Patronem już za 5 zł miesięcznie. Dziękuję.

Tłum. exignorant

Ten wpis został opublikowany w kategorii Klimat. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.