Komentarz klimatologa Sama Carany.
Światowa Organizacja Meteorologiczna (WMO) podała, że średnia temperatura lądu i oceanów Ziemi w lipcu 2019 r. była nieco wyższa od 16,67°C, historycznego rekordu odnotowanego trzy lata wcześniej, i tym samym przekroczyła średnią preindustrialną z 1750 r. równą 13,42°C o 3,25°C.
Między średnimi wartościami temperatur miesięcy najcieplejszych i najchłodniejszych jest różnica ponad 3°C. Na półkuli północnej dominuje powierzchnia lądowa, która nagrzewa się szybciej niż oceany. Lipiec zwykle jest najgorętszym miesiącem w roku. Z tych powodów należy się spodziewać, że średnia temperatura roczna wyniesie 15,25°C, czyli znajdzie się 1,83°C powyżej poziomu przedprzemysłowego. Trend długoterminowy pokazuje, że granica 2°C może zostać pokonana w 2020 r.
Zanikanie pokrywy śnieżnej i lodowej świata przyspiesza i coraz mniej światła słonecznego odbija się z powrotem w przestrzeń kosmiczną. Zmiany zachowania prądów strumieniowych mogą przyczynić się do dalszego spotęgowania burz, co grozi wprowadzeniem dużych ilości ciepłej, słonej wody do Oceanu Arktycznego, które zwiększyłyby emisje metanu z dna morskiego.
Na naszych oczach rozgrywa się niewyobrażalna katastrofa. Ziemskie życie znika. Jego większość zginie, gdy glob ogrzeje się w szybkim tempie o 5°C. Wymarcie gatunku ludzkiego może nastąpić wcześniej wskutek ocieplenia planety o 3°C. Kolejne badania opisujące ogrom zagrożenia są ignorowane.
Ku Ziemi cieplejszej o ~10°C
Na przestrzeni ostatnich 400 000 lat temperatury interglacjałów (tj. epok międzylodowcowych) spadały i rosły zgodnie z cyklami Milankovicia o ~10°C w przedziale 16°C–6°C. Na paleomapie autorstwa Chrisa Scotese widnieją średnie temperatury okresów ciepłych i chłodnych z ostatnich 2 miliardów lat. Średnia temperatura Ziemi minionych 400 000 lat wynosiła ~11°C. Wartość typowa dla okresu chłodnego to 12°C; w okresie ciepłym sięga 22°C.
Około 7 000 lat temu średnia temperatura globalna osiągnęła naturalne maksimum ostatniego cyklu Milankovicia – oscylowała w granicach 15°C–16°C. Od tego czasu nastąpiła jej redukcja. W 1966 r. znalazła się na poziomie 14°C. Gdyby nie cywilizacyjne emisje gazów cieplarnianych, byłaby niższa, a jej spadek postępowałby nadal.
Wzrost atmosferycznych koncentracji dwutlenku węgla o ~100 ppm [części na milion] i metanu o ~300 ppb [części na miliard] koresponduje ze wzrostem średniej temperatury planety o ~10°C. Innymi słowy, dzisiejsze wysokie stężenia gazów cieplarnianych w atmosferze gwarantują, że Ziemia będzie cieplejsza o ~10°C – pułap bezprecedensowy w jej dziejach.
→ Autorzy badania zamieszczonego 10 grudnia 2018 r. w Proceedings of the National Academy of Sciences cofnęli się do głębokiej geologicznej przeszłości planety, by porównać aktualny stan klimatu z sześcioma okresami geologicznymi i historycznymi z ostatnich 50 milionów lat. Uzyskany rezultat – który nawet nie uwzględnia wyników najnowszych analiz, obserwacji i pomiarów – sugeruje, iż warunki klimatyczne pliocenu będą dominować na Ziemi już w 2030 r. Średnia temperatura planety była wtedy wyższa od obecnej o 2–3°C.
→ Międzynarodowa Agencja Energetyczna (International Energy Agency) zapowiada skok temperatury o co najmniej 6°C przed 2050 r. Według doniesień z 27 października 2017 r. analitycy koncernu Shell i BP spodziewają się, że do połowy wieku Ziemia będzie cieplejsza nawet o 5°C. Dokumenty firmowe pozyskane podczas nagrodzonego Pulitzerem dochodzenia dziennikarskiego ujawniły, iż w latach 70. i 80. przemysł naftowy dysponował najlepszymi modelami klimatycznymi – przewyższały one symulacje opracowane przez społeczność naukową.
→ Zespół klimatologa Sama Carany, który uwzględnia wpływ dodatnich sprzężeń zwrotnych klimatu i śledzi wydarzenia w Arktyce, za prawdopodobny uznaje wzrost średniej temperatury planety o > 8°C do 2026 r. Oto składowe kalkulacji:
1. Ustalono, że od 1750 r. do 1900 r. wartość średniej temperatury globalnej wzrosła o 0,3°C.
2. Dwutlenek węgla wyemitowany w okresie 2016–2026 może podwyższyć temperaturę globalną o co najmniej 0,5°C.
3. Zanik maskującego efektu aerozoli przemysłowych, będący np. konsekwencją załamania gospodarki świata, może dodać 2,5°C.
4. Zmiany albedo w Arktyce – m.in. spowodowane topnieniem lodu morskiego – mogą być odpowiedzialne za kolejne 1,6°C.
5. Emisje metanu z dna Oceanu Arktycznego mogą ogrzać atmosferę o 1,1°C.
6. Dodatnie sprzężenie zwrotne pary wodnej może dołożyć 2,1°C.
7. Pozostałe dodatnie sprzężenia zwrotne mogą podnieść poziom ocieplenia o 0,3°C.
Wpis powiązany tematycznie: 2018 najgorętszym rokiem w historii. Oceany ocieplają się szybciej, niż sądzono.
Oprac. exignorant
Jeśli jest Pani/Pan subskrybentem/stałym czytelnikiem bloga i uznaje moją pracę za wartościową i zasługującą na symboliczne wsparcie, proszę rozważyć możliwość zostania moim Patronem już za 5 zł miesięcznie. Dziękuję.