Badanie opublikowane 22 kwietnia 2019 r. w Proceedings of the National Academy of Sciences odkryło, że globalne ocieplenie roztopiło w ostatnich dekadach biliony ton lodu Grenlandii – dużo więcej, niż się spodziewano. Szczególnie poważny ubytek stwierdzono w niestabilnej północnej połowie wyspy. Analiza przedstawia transformację pokrywy lodowej Grenlandii jako jedną z najbardziej dramatycznych zmian geologicznych naszych czasów.
Naukowcy mierzą masę pokryw lodowych w „gigatonach” – jednostce równej 1 miliardowi ton lub odpowiadającej takiej samej ilości wody, jaką w ciągu roku zużywają mieszkańcy Nowego Jorku. Od 1972 r. Grenlandia straciła 4 976 gigaton lodu. Najbardziej niepokoi fakt, iż około 50% tej masy – 2 200 gigaton – stajało w latach 2010–2018. Pokrywa lodowa nie odnotowała przyrostu od 1998 r. Innymi słowy, topnienie nie ma stałego tempa – rozpad lądolodu wyraźnie przyspiesza.
Grenlandię można postrzegać jako lodowe morze otoczone przez lodowe rzeki (tj. lodowce), które coraz prędzej przenoszą lód do oceanu. Tempo, w jakim kurczy się dzisiaj trzon wyspy, jest niemal dwa razy większe niż dwie dekady temu. To alarmujący rezultat, ponieważ oznacza, że lodowce zmniejszają Grenlandię od spodu – zjawisko przebiega szybciej od topnienia powierzchniowego. Według dr. Erica Rignota z NASA, głównego autora badania, lodowce te są mniej stabilne i bardziej podatne na gwałtowną dezintegrację: Ewentualny szybki wzrost poziomu morza będzie w przyszłości związany z lodowcami, a nie z tym, co dzieje się na powierzchni.
Zespół naukowców oszacował historyczną masę lodu wykorzystując obrazy z satelitów Landsat Służby Geologicznej USA (okrążają planetę od 1972 r. i co 16 dni fotografują każdy skrawek globu) i wyniki nowoczesnych obserwacji pokrywy lodowej prowadzonych m.in. w ramach projektu Oceans Melting Greenland (OMG – rozpoczęta w 2016 r., 5-letnia misja NASA śledzi, jak ocieplające się oceany niszczą nadbrzeżne lodowce Grenlandii).
Rignot jest przekonany, że dzięki jego eksploracjom glacjolodzy zrewidują swoje poglądy na temat prędkości, z jaką nastąpi rozpad Grenlandii. Bieg wydarzeń jest dość przerażający, przyznał uczony. Zanikanie pokrywy lodowej wyspy grozi podniesieniem globalnego poziomu morza o 7,6 metra. Proces trwa, a potop nadchodzi.
→ Praca badawcza opisana 5 lutego 2019 r. w Proceedings of the National Academy of Sciences zidentyfikowała przeobrażenia w masie lodowej Grenlandii w latach 2003–2013. Kombinacja danych z misji satelitarnej GRACE i stacji GPS rozrzuconych po wybrzeżu wyspy pokazała, że w 2012 r. topnienie przebiegało cztery razy szybciej niż w 2003 r. Znaczna redukcja lodu dotknęła region południowo-zachodni, który w większości pozbawiony jest potężnych lodowców.
→ Autorzy badania zamieszczonego 5 grudnia 2018 r. w Nature ustalili, iż to, co dzieje się obecnie z lądolodem grenlandzkim nie ma precedensu od tysięcy lat. Z historycznego punktu widzenia dzisiejsze topnienie wyszło poza skalę. Nasza analiza dostarcza na to niezbite dowody, wyjaśniła Sarah Das, glacjolog z Instytutu Oceanicznego Woods Hole.
→ W wywiadzie z 22 kwietnia 2019 r. prof. Harold Wanless – dyrektor wydziału nauk geologicznych Uniwersytetu w Miami i czołowy specjalista ds. wzrostu poziomu morza, który od kilkudziesięciu lat bada tempo, w jakim na przestrzeni tysiącleci podnosiły się i opadały oceany – powiedział: Moja praca nad starożytnym klimatem ujawniła zjawisko gwałtownych skoków, podczas których poziom morza wzrasta o 10 metrów w ciągu stulecia. Mówimy o dramatycznym, ekspresowym rozpadzie lodu. Obserwujemy początkową fazę ocieplenia wód Arktyki, które z pewnością doprowadzi do takiego skoku. Dodatnie sprzężenia zwrotne przyspieszają topnienie. Wiele z nich łączy się i tym samym wzmacnia wzajemnie. Ciepła woda dostająca się pod fiordy ujściowe Grenlandii i Antarktydy ostatecznie powoduje oderwanie lodu od podłoża. W efekcie może dojść do automatycznej dezintegracji lodu przypominającej upadek ułożonego na stole stosu książek.
→ Zanik pokrywy lodowej Grenlandii postępuje coraz gwałtowniej: badanie opublikowane 15 października 2019 r. w Geophysical Research Letters ujawniło, iż najstarszy i najgrubszy lód Arktyki topnieje tam dwa razy szybciej niż młody. Przez lata naukowcy sądzili, że lądolód grenlandzki, drugi co do wielkości rezerwuar słodkiej wody na świecie, będzie „ostatnim obszarem lodu” – miejscem, które jako ostatnie straci lód całoroczny. Wcześniejsza analiza, zamieszczona 7 maja 2019 r. w Proceedings of National Academy of Sciences, odkryła, że potężne pokłady lodu Grenlandii topnieją latem dwa razy szybciej niż dziesięć lat temu, a od 1998 r. nie powstaje już nowy lód. Trend sugeruje, iż zimy stały się zbyt ciepłe, by podtrzymać ten proces.
→ Międzyrządowy Zespół ds. Zmiany Klimatu (Intergovernmental Panel on Climate Change – IPCC) w swoich najnowszych prognozach wzrostu poziomu morza nie uwzględnił powyższych trendów.
→ Analiza opublikowana 17 listopada 2020 r. w Nature odkryła, że trzy największe lodowce Grenlandii – które zawierają dość zamarzniętej wody, aby podnieść poziom morza o 1,3 metra – kurczą się szybciej od szacunków zawartych w najczarniejszych scenariuszach globalnego ocieplenia. Do 2000 r. głównym czynnikiem powodującym wzrost poziomu morza było topnienie lodowców i rozszerzanie się wód oceanicznych pod wpływem ich ogrzewania. Jednak w ciągu ostatnich dwóch dekad stały się nim lądolody Grenlandii i Antarktydy. To kolejny symptom nagłej zmiany klimatu. Zespół naukowców z Danii i Wielkiej Brytanii wykorzystał wszechstronne dane historyczne do obliczenia ilości lodu, jaką w XX w. straciły grenlandzkie giganty: Jakobshavn, Kangerlussuaq i Helheim. Najgorszy scenariusz zaniża tempo topnienia. Utrata lodu może być od trzech do czterech razy większa, niż przewidywano, powiedział Shfaqat Abbas Khan z Duńskiego Uniwersytetu Technicznego.
Tłum. exignorant
Jeśli uzna Pani/Pan moją pracę za wartościową i zasługującą na symboliczne wsparcie, proszę rozważyć możliwość zostania moim Patronem. Dziękuję.