Dno oceaniczne rozpada się

Antropogeniczne emisje dwutlenku węgla zakwaszają ocean w tak zawrotnym tempie, że jego dno ulega rozpadowi.

Według badania opublikowanego 29 października 2018 r. w Proceedings of the National Academy of Sciences proces ten uruchamia dodatnie sprzężenie zwrotne – przyspiesza ono zakwaszenie oceanu, które zabija już gatunki kluczowe dla życia morskiego (m.in. koralowce) i zaburza równowagę wszystkich ekosystemów oceanicznych podtrzymujących ludzką egzystencję. Nasza praca potwierdza, że staliśmy się siłą geologiczną wywierającą wpływ na system Ziemi w stopniu porównywalnym z superwulkanem lub uderzeniem meteorytu, powiedział Olivier Sulpis, badacz planetarny na Uniwersytecie McGilla i główny autor analizy.

Doszło do zaburzenia fundamentalnej reakcji chemicznej utrzymującej wartości pH we Wszechoceanie na poziomach sprzyjających życiu.

Na dnie oceanu zalega węglan wapnia, czyli kalcyt. Kiedy łączy się on z dwutlenkiem węgla i wodą, w wynikłej reakcji powstają jony wapnia i jony wodorowęglanowe. Dlatego na przestrzeni dziesiątek tysięcy lat następuje redukcja zakwaszenia wód. W przypadku gdy wprowadzone zostaną dodatkowe miliardy ton CO2, reakcje te zaczynają być zasilane ogromnymi ilościami kalcytu, co sprawia, iż dno oceanu dosłownie się rozpuszcza. Obecnie węglanu wapnia jest za mało, zaś dwutlenku węgla za dużo. Ta dysproporcja potęguje więc zakwaszenie. Szybkość, z jaką emitujemy CO2, znacznie przekracza tempo, w jakim wykorzystuje go węglan wapnia.

Rozwój najważniejszych gatunków morskiego łańcucha pokarmowego, chociażby koralowców, jest precyzyjnie dostrojony do określonego zakresu skali pH. Jego zmiana, która utrzymuje się przez dłuży czas, sprawia, że organizmy morskie, takie jak ryby, bakterie czy mięczaki, po prostu nie mogą przetrwać.

Ostatnim razem, gdy panował porównywalny z dzisiejszym stan zakwaszenia oceanów, wymarło 96% podwodnego życia.

Jaka jest aktualna skala zniszczeń? W północno-zachodniej części Oceanu Atlantyckiego, sąsiadującej z Europą, w niektórych lokalizacjach dno morskie uległo dezintegracji w 40%–100%. Najgorsza sytuacja panuje w północno-zachodnim Atlantyku, ponieważ prądy oceaniczne gromadzą w tam niewyobrażalne koncentracje dwutlenku węgla wytworzonego przez cywilizację przemysłową. 


Badanie zamieszczone 2 marca 2012 r. w Science odkryło, że obecne tempo zakwaszenia oceanów jest najszybsze co najmniej od 300 milionów lat. Z kolei raport przedstawiony 30 stycznia 2016 r. w Global Biogeochemical Cycles ujawnił, iż od 2006 r. Atlantyk wchłonął 50% więcej dwutlenku węgla niż dekadę wcześniej. Wielu naukowców uważało, że zakwaszenie oceanów nie będzie stanowić problemu aż do 2050/2060 r. Przyszłość dzieje się teraz, stwierdził Chris Langdon, profesor biologii morskiej w Szkole Nauk Morskich i Atmosferycznych im. Rosenstiela przy Uniwersytecie Miami.


Przeczytaj koniecznie: Wzrost kwasowości wystarczy, by wkrótce pozbawić oceany życia

Oprac. exignorant

Reklama
Ten wpis został opublikowany w kategorii Klimat, Oceany, Wymieranie gatunków. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.