„Globalizacja” kontra życie

„Skoro handel ignoruje narodowe granice, a wytwórca domaga się, by rynkiem zbytu był cały świat, jego narodowa flaga musi za nim podążać, a zamykane przed nim państwowe drzwi muszą zostać roztrzaskane, nawet jeśli przy okazji dojdzie do pogwałcenia suwerenności niechętnych krajów. Nie można przeoczyć żadnego użytecznego zakątka świata lub pozwolić na to, by pozostał niewykorzystanym”. Prezydent USA Woodrow Wilson (1907)

W dokumencie Departamentu Stanu USA z 1948 analityk George F. Kennan kreśli powojenną strategię Stanów Zjednoczonych. Mocarstwo jest w posiadaniu połowy bogactw naturalnych świata, choć liczebność jego obywateli stanowi zaledwie 6% populacji globalnej. Głównym celem polityki zagranicznej będzie utrzymanie tej rozbieżności. Ażeby tego dokonać, należy odstawić na bok mgliste i idealistyczne slogany o demokracji i prawach człowieka. Zostaną one wykorzystane w celach propagandowych. Należy trzymać się koncepcji tzw. „czystej siły” (ang. pure force). Każda część Ziemi będzie pełnić określoną funkcję w systemie, nad którym niekwestionowaną, niepodzielną władzę sprawują USA.

Firma McDonald’s nie może dobrze prosperować bez firmy McDonnell Douglas, producenta samolotu F-15”. Korespondent z Białego Domu Thomas Friedman, trzykrotny laureat Nagrody Pulitzera (1999)

Rewelacje Edwarda Snowdena ujawniły znacznie więcej niż szczegóły inwigilacji na masową skalę. Odsłoniły one kulisy propagandowych działań agencji wywiadowczych, które sabotują każdy aspekt ludzkiego społeczeństwa. Narodowa Agencja Bezpieczeństwa USA (NSA) stwierdziła, że usiłuje zbudować ‚globalną sieć’ zapewniającą ‚100% podgląd’ każdego centymetra planety. Wojny prowadzone są nie tylko o ropę, lecz także o globalną supremację. Globalni kapitaliści chcą kontrolować każdy kraj na Ziemi”. Suzie Dawson, dziennikarka obywatelska (maj 2018)

We fragmencie wywiadu z 2016 roku profesor John McMurtry odsłania prawdziwe oblicze cywilizacji zachodniej zarządzanej przez system, który ukrywa się pod maską „globalizacji” i „humanitarnego” interwencjonizmu militarnego.

The Ecologist: O czym nie mówią opinii publicznej zachodnie media?

John McMurtry: Naczelnym obowiązkiem mediów jest ukrywanie. Ogólnie rzecz biorąc, środki masowego przekazu w różnych kulturach pełnią rolę systemów propagandowych, które służą ich właścicielom lub kontrolerom. Zachodnie media są światowym liderem w wyciszaniu najistotniejszego problemu, z jakim konfrontują się wszystkie narody na Ziemi – niszczenia systemów podtrzymujących planetarne życie przez transnarodową korporacyjną globalizację. Wspominają jedynie o „ociepleniu klimatu”*, nie zaś o destabilizacji ziemskich cyklów życia na każdym poziomie. Promują wyłącznie „rozwiązania” zapewniające rynkowy wzrost – jak wiadomo, żadne z nich nie działa.

Nikt nie mówi o dowodzonej przez USA „globalizacji” jako o podłożu zaburzeń. Żadna praca badawcza czy analiza nie określa wspólnej przyczyny spazmów wielkiego wymierania, zanieczyszczenia oceanów, upadku łowisk we wszystkich akwenach i prowadzonej ponad granicami państw szaleńczej grabieży surowców naturalnych.

I jest to głębszy mechanizm przyczynowy niż nawet samo imperium USA. Ponadnarodowe przepływy pieniężne coraz bardziej pochłaniają i zatruwają wszystko, co istnieje; nawet zarządzane przez partię komunistyczną Chiny nie mają już czym oddychać i dewastują ekosystemowy fundament ludzkiego życia.

Zachodnie media są wiodącymi narzędziami PR tej inwazji i imperatywu wzrostu, które są bezgranicznie destrukcyjne dla życia i faszystowskie we wszystkich swoich formach. Media nigdy nie definiują finansowego faszyzmu, zatem niewykrytym pozostaje światowy potop prywatnych sekwencji pieniężnych oraz wykładnicze pomnażanie towarów i odpadów publicznych.

Czas antenowy w mediach korporacyjnych wypełniają tylko pojedyncze, odseparowane problemy, spektakle o rywalizacji i reklamy systemu. Płaszczyzna wspólnotowego życia ludzkości i uniwersalne potrzeby są odfiltrowywane. „Reformy” oznaczają więcej komercjalizacji i bankowych wywłaszczeń.

Podstawowe prawo korporacyjnej globalizacji jest niezaprzeczalne, ale stanowi tabu. Cokolwiek przeciwstawia się korporacyjnemu rynkowi transnarodowemu jako kosmicznemu silnikowi dobrobytu ludzkości uznawane jest za wrogie i tępione w każdym kolejnym państwie.

Metody te obejmują zarówno bombardowanie infrastruktury socjalnej w krajach słowiańskich i arabskich, jak i uciszanie i odwracanie niezaprzeczalnych faktów ujawniających kłamstwa systemu. Na poziomie produktywnym nie pojawiła się żadna alternatywa dla zasilanej surowcami, tratującej życie lokomotywy wzrostu. Media odrzucają każdą propozycję transformacji gospodarczej jako niedorzeczną.

W tym bezgranicznym chaosie korporacyjnej globalizacji – który aktualnie demontuje nawet infrastrukturę socjalną Unii Europejskiej, by spłacić duże banki i zubożyć robotników – środki masowego przekazu usuwają wszystko, co pozwala ułożyć w całość układankę o zbiorczej katastrofie rozgrywającej się na płaszczyźnie społecznej i ekologicznej.

Nie identyfikuje się żadnego realnego zagrożenia dla zbiorowego życia – konstruuje się wrogów, którzy wskutek mutacji przeobrażają się z jednego orwellowskiego obiektu nienawiści w następny. Wspólny kapitał życia, od którego zależy nasze oddychanie, zaspokajanie pragnienia i łaknienia, a także biologiczna różnorodność, bezpieczeństwo społeczne i wiedza, nie istnieje nawet w sferze wyobrażeń.

Czy polityka rządów w Europie i USA jest sprzeczna z interesami ich własnych narodów?

Przed „interesem narodowym” jest interes wspólnego, wielopokoleniowego życia obywateli. Jednak zasady tej nigdy nie znajdziesz w mediach masowych, oficjalnych deklaracjach, a nawet wydawnictwach akademickich.

Zazwyczaj znaczenie jest odwrócone – na przykład Stany Zjednoczone aranżują wojny, które wyniszczają społeczeństwa w Iraku, Afganistanie, Libii i Syrii. Powtarza się twierdzenia, że wszystkie podyktowane są „interesem narodowym USA” i „bezpieczeństwem globalnym”, ale te wielkie, wierutne kłamstwa są jedynie zaklęciami bezkarnej władzy.

W rzeczywistości każde społeczeństwo zaangażowane w te konflikty jest niszczone, ze społeczeństwem najeźdźcy włącznie. Kiedy w świecie islamskim roztrzaskuje się strukturę życia społecznego, w Stanach następuje jej równoległe wydrążenie. Pod warstwą kłamstw zalega mroczna prawda – nieprzerwany eko-mord najbiedniejszych ludzi i warunków ich życia na wszystkich kontynentach, który przynosi zyski transnarodowej partii pieniądza. Próżno by szukać wyjątków.

Mamy tu do czynienia z faktem określającym świat, o którym nie donoszą ani państwowe, ani korporacyjne media. Zamiast tego kierują naszą uwagę na „terrorystów zagrażających cywilizowanemu światu”. W ten sposób Stany Zjednoczone i ich sojusznicy dokonują projekcji własnego terroru na ofiary, które stawiają opór, lub na skonstruowane przez siebie twory dżihadu, które siejąc wojny domowe, pozwalają im dzielić i rządzić z zewnątrz.

Dlatego nieprzerwane amerykańskie bombardowania jakimś cudem omijają w kolejnych krajach linie zaopatrzenia w ropę naftową warunkujące przetrwanie Państwa Islamskiego – mianowanego Wcieleniem Zła, które jest faktycznie finansowane, zbrojone i sterowane przez Arabię Saudyjską, Katar i Turcję. O tych poczynaniach sojuszników doskonale wie Centralna Agencja Wywiadowcza.

Terroryści” stworzeni przez walczący z nimi system to kolejny orwellowski absurd. Służy za pretekst do militarnej blokady i eksploatowania społeczeństw USA-UE przez ponadnarodowe korporacje, czyli faktyczny globalny terroryzm, przenikający granice i kultury.

Rozważmy dziwaczne zwroty akcji w ramach wielkiego kłamstwa „ochrony Wolnego Świata i jego sojuszników”. Turcja zarządzana autorytarnie przez Erdogana – którego syn zarabia miliony na sprzedaży ropy skradzionej przez ISIS – zestrzeliła rosyjski samolot śledzący chronione przez Turcję kolumny ciężarówek ISIS, a bombarduje wyłącznie Kurdów, jedynych lokalnych bojowników w prowadzonych przez USA wojnach w Iraku i Syrii.

Wszystko zdaje się być pogmatwane, dopóki nie rozpoznamy podbudowy całości – tego samego podstawowego wzoru. Nazwy, kultury, a nawet przywódcy niewiele znaczą. Korporacyjni bogacze zawsze stają się bogatsi, podczas gdy ludzie i ich środowisko są coraz intensywniej rabowani w imię „bezpieczeństwa” i „wolności”.

Mimo to związek między zachodnimi rządami siły militarnej i terrorem finansowym – czyli NATO i duże banki podążające za Wall Street – nigdy nie jest identyfikowany, bez względu na to, jak bardzo wyzyskuje obywateli wiodących społeczeństw Zachodu.

Despotyczni „technokraci”, którzy przypominają roboty, posługują się terrorem wyłudzania bazującym na kontroli finansowej i likwidują programy socjalne, by ściągnąć haracz. Siły zbrojne NATO są czekającym na wezwanie egzekutorem. Wszelkie przejawy oporu bombardowane są w samej Europie. Fakty zbrodni wojennych giną pośród oskarżeń, którymi zasypuje się wyznaczonego wroga, zwykle byłego sojusznika.

Jednoczesne plądrowanie amerykańskich i unijnych populacji przez tę samą oś wojskowo-finansową utrzymywaną przez skarb państwa pozostaje nierozpoznawalne. Jednakże systemowe wymuszenia, prawa korporacji wypierające prawa narodów i przemoc NATO nie osiągnęłyby swoich celów bez wsparcia.

Wszechobecna, toksyczna propaganda wymierzona w niesubordynację, agenci i siły specjalne „na zawołanie” oraz morze dolarów na łapówki dla miejscowych faszystów, by krzyczeli o nadużyciach i zagrożeniach – każda z tych składowych uczestniczy w realizacji ostatecznego, niewidocznego zamierzenia: poddania całego publicznego bogactwa ponadnarodowej kontroli finansowej i multiplikacji instrumentów wywłaszczania. Taka jest natura globalnego faszyzmu finansowego, którego nie wykrywa publiczny radar.

Nawet kontrakty terminowe na żywność i wodę narodów świata są kupowane przez Wall Street i spółkę za pieniądze amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Nowotworowa penetracja sfery publicznej i ludzkiego życia nie ma końca.

Czy Zachód jest podzielony przeciwko sobie?

Bez względu na to, w którym kraju mieszkasz, nieustająca wojna jest wbudowana w ten system wykładniczych sekwencji finansowych. Choć oszałamiające marnotrawienie życia i zasobów publicznych trwa nieprzerwanie, jego potrzeby stale rosną. Tak jest od czasu kadencji Reagana i Thatcher, które lewica nadal absurdalnie maskuje jako „neoliberalne”, co jest oznaką kluczenia w gąszczu mylących kategorii. Pozwala ono na kontynuowanie destrukcji na całym świecie. Podział ten nie doczekał się jeszcze zrozumienia.

Podobnie jak mafia w skali mikro, faszyzm finansowy nakazuje obywatelom płacić lub doświadczyć konsekwencji życiowego bankructwa. W istocie nie ma innego sposobu na utrzymanie systemu przymusowego wyzysku na każdym poziomie, nawet jeśli zinterpretuje się go jako „globalizację”.

Kluczem jest głoszenie tego, co stanowi przeciwieństwo „wolności” i „dobrobytu”. Funkcję tę pełni sektor public relations. Pod tym względem system nie ma sobie równych. Bez kamuflażu zaawansowanych technik PR-u nie mógłby trwać.

Inwazja i grabieże suwerennych państw na rzecz ponadnarodowych, nieograniczonych prywatnych zysków nosi nazwę „wzrostu gospodarczego”. Pożera on równocześnie świat „rozwijający się” i „rozwinięty”. Każda płaca, podatek, dostęp do środków przetrwania jest teraz zagrożony, a żądania kolejnych korporacyjnych przywilejów i praw nie ustają. Fundamentalny podział na Zachodzie i na Wschodzie wygląda tak: życie społeczeństw kontra ponadnarodowe drapieżnictwo finansowe.

Jak ktoś cieszący się pełnią władz umysłowych może wierzyć w „wolny świat”? W swoim zasięgu jest on totalitarny – na przykład amerykańska władza wykonawcza, ustawodawcza i sąd najwyższy są bezpośrednio lub pośrednio kontrolowane przez partię pieniądza. Pod względem funkcjonalnym armia USA jest sprzężona z transnarodową władzą bankowo-korporacyjną i mediami masowymi.

Globalny faszyzm finansowy potępia przemoc, tymczasem wszędzie stosuje terror. „Neoliberalizm” jak ulał pasuje do tej maski public relations. Ukrywa on konflikt między życiem i przyszłością ludzi a systemowym wymogiem ciągłego niszczenia. Mnożenie prywatnego popytu na pieniądze i nielimitowanych sekwencji finansowych traktuje się jako formę „liberalizmu” – tak naprawdę pierwotnej filozofii Johna Stuarta Milla i Johna Deweya, którzy byli umiarkowanymi socjalistami.

Zatem niejednoznaczny slogan zaciera absolutny konflikt między wspólnym, żywotnym interesem społeczeństwa a pozbawioną granic faszystowską władzą finansową.

Z pewnością nie jest liberalnym i nie przynosi korzyści podatnikom amerykańskim codzienne wpłacanie 2 miliardów dolarów na konto korporacyjnej, wojennej machiny terroru USA – niezrównanie dochodowego, quasi-monopolistycznego globalnego biznesu i egzekutora systemu eksterminacji życia. Mimo to nawet zbankrutowana Grecja czerpie z publicznych pieniędzy, by spłacić zagraniczne banki, za którymi stoi NATO – ponadnarodowy egzekutor, gotowy zdławić wszelki społeczny opór wobec ukrytej inwazji.

W czasie gdy miliony uchodźców uciekają z bombardowanych państw, gdzie toczą się wyreżyserowane „wojny domowe”, nieprzerwane cięcia wydatków socjalnych, które są „niezbędne, by zmniejszyć rządowe koszty”, spychają coraz więcej obywateli Zachodu na egzystencjalny margines. Trendy te wspólnie naciskają na systemy podtrzymujące życie społeczne. Pod tym ciężarem kruszeje konsekwentnie osłabiany fundament zaplecza socjalnego państw.

Powtórzę raz jeszcze: absolutny podział pomiędzy wspólnym, żywotnym interesem społeczeństwa i DNA systemu konsumującego organizację i warunki życia na każdym poziomie jest bezsprzeczny. Nie rozpoznaje tego żadna kategoria.

Zachodni twórcy strategii politycznej nie zapewnili młodzieży przyszłości. Jaką wagę ma ta klęska?

Być może jedną z największych nikczemności systemu jest niezauważalny sposób, w jaki poświęcił on życie młodszych pokoleń.

Tworzenie odpowiednich warunków młodemu człowiekowi, by mógł rozwijać się jako istota ludzka i pogłębiać swoje zrozumienie, nie przynosi zysków. Coraz większe prywatne profity generuje eksploatowanie małoletnich jako konsumentów napędzających popyt, a także jako taniej siły roboczej. Potężni i kontynuujący swoją ekspansję globalni producenci śmieciowej żywności, brutalnej rozrywki i selfie-dyrdymałów mają wspólną cechę: ich byt zależy od ludzi młodych będących bezmyślnymi maszynkami do wydawania pieniędzy.

Tak oto kolejne pokolenia stają się legionem coraz bardziej uzależnionych konsumentów, którzy zużywając coraz więcej korporacyjnych towarów, degradują warunki ludzkiego życia. Jedynym kryterium wartości jest maksymalizacja korporacyjnej sprzedaży i zysków „inwestorów”. Nawet leżące w kojcu niemowlęta poddaje się świadomemu warunkowaniu w ramach cyklu uzależniania od śmieci, który propaguje się jako „wzrost tworzący miejsca pracy”.

Poinformowani obywatele biją na alarm w reakcji na dziecięcą epidemię otyłości, znęcania się nad słabszymi, złej kondycji fizycznej i zaburzeń koncentracji uwagi. Lecz wzór ogólny pozostaje przesłonięty. Młodzi są warunkowani przez wszechogarniający rynek apetytów i niepewną, pozbawioną znaczenia przyszłość. Zawody i profesje służące życiu eliminuje się wszędzie, by „zaoszczędzić pieniądze”. Studenci są konsumentami pakietów edukacyjnych – oferują je korporacyjne zarządy uczelni, a ich mnogość ma prowadzić słuchaczy do kredytowego zniewolenia.

Przy szczuplejących środkach utrzymania depresja młodzieży staje się normą. Długoterminowa demoralizacja zapuszcza korzenie, podczas gdy jej systemowa przyczyna jest poza zasięgiem zrozumienia.

Zakazywanie dystrybucji większości zachodnich filmów czy piosenek, których treść sieje spustoszenie w młodych umysłach, nie rozwiąże problemu. Choroba jest poważniejsza i atakuje każdy poziom organizacji życia. Jedyną prawdą jest to, co można sprzedać. Jedyna konkurencja sprowadza się do tego, kto szybciej obniży koszt samego życia i zwiększy ilość spieniężanych produktów. Sekwencje finansowe nastawione na tryb „więcej” unicestwiają samo Stworzenie. Ponad 90% wydobytych zasobów w ciągu kilku tygodni zamienia się w odpady.

Ta globalna patologia zagraża młodzieży na całym świecie. Piętnowanie „stylu życia Zachodu” uderza jedynie w symptomy. Tak, należy zabronić sprzedaży tego, co według ustaleń naukowych jest szkodliwe – od niezdrowej żywności po rozrywkę pełną ekstremalnej przemocy.

Pozory etniczne nie stanowią problemu. Mają za zadanie odwracać uwagę, wprowadzać w błąd. Istnieje konieczność przywrócenia prymatu uniwersalnych życiowych potrzeb kolejnych pokoleń ludzkości i ich ekologicznego żywiciela. Właśnie na tym wspólnym podłożu życia spotykają się nauka i religia, a Wschód i Zachód łączą się ponad różnicami. Młodzi tego pragną.

Różnice kulturowe wywołują ignorancję – to pierwszy poziom problemu. Ale fałszywa propaganda kultywuje nienawiść. Na długo zanim pojawiła się islamofobia, wyhodowany przez USA „antykomunizm” zamordował miliony w Wietnamie, Indonezji i Ameryce Łacińskiej.

Wcześniej amerykańskie korporacje ponadnarodowe wspierały europejski nazizm przeciwko „komunistycznemu zagrożeniu”, czyli – po odkodowaniu – przeciwko wszystkiemu, co stoi na drodze ponadnarodowego faszyzmu korporacyjnego, budującego system wiecznej wojny… który wciąż rośnie.

Po klęsce faszystowskich Niemiec i Japonii militarna machina USA, kierowana przez importowanych nazistowskich partnerów, których nigdy nie zidentyfikowano i nie skazano, dokonywała globalnych pogromów o rozmiarach ludobójstwa. Tak zwani „komuniści” byli szkalowani, prześladowani i zwalczani nawet tam, gdzie ich nie było – ten globalny holokaust zabił dziesiątki milionów ludzi, a podobną liczbę pozbawił godnej egzystencji.

Krótko mówiąc, podstawą amerykańskiej ideologii jest wyznaczony wróg – każdy, kto przeciwstawia się korporacyjnej globalizacji. Eksterminacja Indian była pierwszym etapem. Islamofobia to kolejna wariacja na ten sam temat.

* W 2016 roku korporacje ABC, CBS, NBC i FOX poświęciły tematowi zmiany klimatu  średnio 60 minut czasu antenowego.

John McMurtry jest emerytowanym profesorem filozofii na Uniwersytecie w Guelph w Kanadzie. Zajmuje się filozofią polityki, ekonomii, edukacji, literatury, historii i środowiska. Jego prace opublikowano w ponad 150 książkach i czasopismach badawczych. Był wielokrotnie nagradzany za swój wybitny wkład w nauki humanistyczne i społeczne, a także za działalność na rzecz ochrony społeczności i środowiska naturalnego. Najbardziej znanym dziełem autora jest „Nowotworowe stadium kapitalizmu” (The Cancer Stage of Capitalism).

Tłumaczenie: exignorant

Reklama
Ten wpis został opublikowany w kategorii Gospodarka, finanse, surowce i energia, Imperializm, militaryzm i [neo]kolonializm, Kluczowe badania. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.