Wywiad przeprowadzony przez The Real News Network 15 sierpnia 2015.
Rozmówcy:
Guy McPherson – profesor emeritus zasobów naturalnych, ekologii i biologii ewolucyjnej Uniwersytetu w Arizonie. [więcej]
Dahr Jamail – prawdziwy dziennikarz; legendarny historyk amerykański Howard Zinn napisał o nim, że kultywuje najszlachetniejszą tradycję tej profesji.
Dahr należy do czwartego pokolenia Amerykanów o korzeniach libańskich. Dorastał w Houston w stanie Teksas. W 2003 r. mieszkał na Alasce, gdzie pracował jako przewodnik po górze Denali i opisywał tajniki wspinaczki wysokogórskiej na łamach gazety lokalnej. Spokojny rytm życia 35-latka zaburzyły dobiegające zewsząd, ogłuszające wezwania do ataku na Irak. Kiedy czytał zagraniczne, niezależne doniesienia i robił co się dało, by wyrazić swój sprzeciw, wzbierała w nim złość wywołana postawą korporacyjnych mediów, bezkrytycznie powtarzających propagandę administracji George’a W. Busha.
Gdy rozpoczęła się inwazja na Irak, Dahr zrozumiał, że ma dwie opcje: mógł pozostać w domu ze swoją depresją i gniewem lub podjąć działania.
Kupił laptopa, aparat fotograficzny i bilet lotniczy.
Między listopadem 2003 a lutym 2005 r. spędził osiem miesięcy w Iraku. O wojennych „skutkach ubocznych” – za tym sterylnym terminem kryją się rany i śmierć zadawane cywilom – donosił znacznie bardziej szczegółowo, niż reporterzy przydzieleni oficjalnie do oddziałów wojska. Pisał o żołnierzach USA, którzy strzelali w meczecie do wiernych pogrążonych w modlitwie. Przybliżył cierpienie mieszkańców Faludży, mających nietypowe oparzenia (później okazało się, że spowodował je użyty przez Amerykanów biały fosfor); ujawnił dramat kobiet i mężczyzn, których zastrzelono, kiedy z białymi flagami „kapitulacji” w dłoniach próbowali przepłynąć na drugi brzeg Eufratu. Wskazał również zatartą granicę między armią i działającymi w Iraku korporacjami – udokumentował, kto zarobił na wojnie (w gronie beneficjentów byli m.in. przedstawiciele potężnego koncernu Bechtel, którzy nie przywrócili dostaw wody pitnej Irakijczykom, bo zapłacono im za to setki milionów dolarów).
Na początku kariery Dahr posługiwał się wyłącznie pocztą elektroniczną i legitymacją prasową wykonaną własnoręcznie. Z czasem stworzył witrynę dahrjamailiraq.com i o jego artykuły zaczęły zabiegać liczne redakcje: m.in. Inter Press Service, The Asia Times, The Nation, Democracy Now!, The Guardian, Foreign Policy in Focus, Le Monde, The Huffington Post, The Independent czy Al Jazeera. W czerwcu 2005 r. podczas posiedzenia Trybunału ds. Zbrodni Wojennych poświęconego napaści militarnej na Irak przedstawił materiał dowodowy ukazujący, w jaki sposób Stany Zjednoczone pogwałciły zapisy IV Konwencji Genewskiej dotyczące opieki zdrowotnej w krajach okupowanych.
Przed nadejściem jesieni 2005 r. iraccy tłumacze i asystenci powiadomili Dahra, że niebezpieczne warunki nie pozwalają im na kontynuowanie współpracy. Mimo to nie zaprzestał zamieszczania artykułów – gromadził informacje drogą elektroniczną, korzystał z telefonu, oddawał się wielogodzinnej lekturze publikacji arabskich i zagranicznych. Podróżował po USA jako prelegent, detalicznie obnażając amoralność okupacji Iraku. Nie chodzi o obronę naszego kraju, mówił. Chodzi po prostu o pieniądze.
W 2007 r. do księgarń trafiła jego pierwsza książka – kronika irackich doświadczeń pt. Poza Zieloną Strefą: Depesze nie-wojskowego dziennikarza w okupowanym Iraku (tyt. ang. Beyond the Green Zone: Dispatches from an Unembedded Journalist in Occupied Iraq). Jej kontynuacja z 2009 r. pt. Wola oporu: Żołnierze, którzy nie chcą walczyć w Iraku i Afganistanie (tyt. ang. The Will to Resist: Soldiers Who Refuse to Fight in Iraq and Afghanistan) traktowała o szlachetnej niesubordynacji w szeregach armii USA. W trzeciej literackiej odsłonie wojennego dramatu odpowiedział na pytanie zawarte w jej tytule: Masowe zniszczenie Iraku i rozpad narodu: Dlaczego trwają i kto jest za nie odpowiedzialny (tyt. ang. The Mass Destruction of Iraq: The Disintegration of a Nation: Why It Is Happening, and Who Is Responsible).
Dahr był również korespondentem w Syrii, Libanie, Turcji i Jordanii. Jego bezkompromisową, demaskatorską i inspirującą postawę zawodową doceniły liczne gremia: otrzymał m.in. Nagrodę Marthy Gellhorn za dziennikarstwo dochodzeniowe, Nagrodę Jamesa Aronsona za dziennikarstwo na rzecz sprawiedliwości społecznej, Nagrodę Joe’go A. Callaway’a za odwagę obywatelską. Project Censored, organizacja edukująca opinię publiczną w zakresie wolności prasy i jej znaczenia dla demokracji, przyznała Dahrowi swój laur aż pięciokrotnie.
Obecnie z równą żarliwością opisuje antropogeniczne zaburzenie klimatu i cywilizacyjną degradację środowiska, której następstwem jest trwające wielkie wymieranie gatunków Ziemi.
Dlaczego zaczął to robić?
Świadomą decyzję o przejściu od tematyki wojennej do ekologicznej podjąłem w 2010 r., kiedy doszło do wycieku ropy w Zatoce Meksykańskiej. Uprawiam wspinaczkę na Alasce i konsekwencje zaburzenia klimatu obserwuję od lat 90. Wiedziałem, że jest to kwestia, którą się zajmę. Mojego zainteresowania nie determinowała wyłącznie perspektywa dziennikarska – chciałem być świadkiem wydarzeń z osobistych pobudek. Najlepszym sposobem było zatem spędzanie wielu tygodni na rozmowach z czołowymi przedstawicielami różnych dyscyplin naukowych. Wiedza o najnowszych odkryciach pozwala określić punkt, w którym się znajdujemy. Śledzenie wyników badań i obserwacji ma znaczenie decydujące; pomaga przygotować się pod względem fizycznym, duchowym i psychologicznym na nieuchronne wstrząsy środowiskowe.
Nie podpisuję się pod ideą obiektywnego dziennikarstwa. Miałem szczęście, że na początkowym etapie mojej praktyki zawodowej spotkałem się z Noamem Chomskim i nieżyjącym już Howardem Zinnem. Podczas wspólnego posiłku zajrzałem w ich wspaniałe umysły. Zadałem im pytanie: ‚Obiektywne dziennikarstwo – co to takiego?’. Szybko skorygowali mój pogląd. Pożegnałem się więc z tą koncepcją. Oczywiście ważne jest, by zdarzenia relacjonować sprawiedliwie – przedstawić każdą z zaangażowanych w nie stron. Ale kwestię najważniejszą stanowi dokładność – przedstawienie sytuacji taką, jaka jest. Zatem pisanie o zjawisku tak dramatycznym, jak zmiana klimatu wymaga odrzucenia korporacyjnej koncepcji obiektywnego dziennikarstwa i potraktowania zagadnienia w dojrzały sposób, z poczuciem niebywałej odpowiedzialności. Antropogeniczne zaburzenie systemu klimatycznego Ziemi i wielkie wymieranie planetarne to najważniejsze ‚wiadomości’ w historii gatunku ludzkiego. Redagując swoje materiały, muszę być blisko, na pierwszej linii. W ten sposób czytelnicy mogą uczestniczyć emocjonalnie w mojej podróży informacyjnej.
Dostępne przekłady artykułów autora: „Zanikająca pokrywa lodowa Arktyki”, „Jak pozostać przy zdrowych zmysłach w samobójczej kulturze”
* „Amerykańska Izba Handlowa (Chamber of Commerce USA), główne lobby biznesowe, czy Amerykański Instytut Naftowy (American Petroleum Institute), inne lobby biznesowe, obwieściły publicznie z entuzjazmem, że prowadzą kampanię, która ma przekonać społeczeństwo, iż globalne ocieplenie jest liberalnym oszustwem. Niestety, zakończyła się sukcesem. Ostatnie sondaże wskazują, że tylko jedna trzecia populacji USA wierzy w antropogeniczne globalne ocieplenie. Media przysłużyły się temu na swój sposób. Przykładowo New York Times publikuje na stronie tytułowej artykuł o niewierzących w globalne ocieplenie pogodynkach – sympatycznych twarzach, które zerkając na gotowy skrypt, informują o tym, czy spadnie jutro deszcz; są w tej kwestii równie kompetentne, co nasz fryzjer. Ale jest to przedstawiane jako istotny wkład w dyskusję. Podobnie, w poszukiwaniu sławetnego obiektywizmu, prezentuje się dwie strony debaty: jedną jest 98% naukowców, którzy mają o czymś pojęcie, drugą zaś jest pewien senator i jego świta. Ludzie mają wybrać jedną z nich. Przy tym wyłączona zostaje trzecia strona, którą stanowi znaczna liczba badaczy będących zdania, iż uzgodnione prognozy zmiany klimatu są przesadnie optymistyczne. Do grupy tej należą chociażby wiodący uczeni z Instytutu Technologicznego w Massachusetts (Massachusetts Institute of Technology – MIT), którzy przeprowadzili najbardziej kompleksowe modelowanie. Wykazało ono, że sytuacja jest o wiele gorsza od spodziewanej. I nawet ich wyniki są zaniżone, bo nie uwzględniają m.in. oddziaływania metanu po roztopieniu wiecznej zmarzliny.” Noam Chomsky
Poniżej – rozwinięcie poruszonych w wywiadzie wątków, zagadnień.
Zakończona debata klimatyczna w środowisku naukowym:
Analityk James L. Powell ustalił, że faktyczny konsensus badawczy odnośnie antropogenicznego globalnego ocieplenia wynosi ponad 99.9%: w latach 2013-2014 tylko 5 spośród 24 210 artykułów naukowych oraz 4 badaczy spośród 69 406 nie zgodziło się z ustaleniem, iż odpowiedzialność za ocieplenie ponosi człowiek/cywilizacja przemysłowa.
Dlaczego modele klimatyczne nie nadążają za tempem zmian?
„Oliver Geden, analityk Niemieckiego Instytutu Spraw Międzynarodowych i Bezpieczeństwa, sformułował na łamach Nature prosty argument. Politycy, napisał, chcą usłyszeć dobre wieści. Chcą usłyszeć, że wciąż możliwe jest ograniczenie wzrostu globalnej temperatury do 2°C. Co więcej, chcą usłyszeć, że mogą tego dokonać unikając w najbliższym czasie agresywnych redukcji emisji CO2 – najlepiej do końca swojej kadencji. Klimatolodzy czują presję, aby dostarczać dobre wieści. Obawiają się, że jeśli tego nie uczynią – jeśli zaczną „panikować” lub głosić kazania – zostaną po prostu zignorowani, wyłączeni z debaty. Zatem konstruują modele pokazujące, że cel 2°C wciąż można osiągnąć. Wprowadzają coraz bardziej nierealistyczne założenia. Przesłanie zawsze jest to samo: ‚Czas nam się kończy; mamy tylko pięć lub 10 lat, aby odwrócić bieg wydarzeń, ale jest to możliwe, tylko musimy się do tego przyłożyć.’ Tak brzmiała wiadomość w 1990 roku, w 2000 roku, w 2010 roku. Nie mamy już pięciu, dziesięciu lat.” David Roberts, Vox
„Badacze, których kariera zależy od sformułowania poważnej prognozy na podstawie modelu, nie znoszą danych. I naukowców, którzy ich dostarczają. Nigdy nie uwzględniają w swoich modelach wszystkich procesów, a rezultaty ich pracy cechuje samozadowolenie. Według nich letni lód Oceanu Arktycznego zginie dopiero w drugiej połowie stulecia. A wystarczy udać się na miejsce, by zobaczyć, że znika już teraz.” Profesor Peter Wadhams, dyrektor Grupy ds. Fizyki Oceanu Polarnego Wydziału Matematyki Stosowanej Uniwersytetu Cambridge. Cytat pochodzi z wpisu: „Arktyczny metan: Zignorowane dowody emisji”.
Autorka Naomi Oreskes…
…jest profesorem studiów historycznych i naukowych na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Diego oraz profesorem nauk ziemskich i planetarnych na Uniwersytecie Harvarda. Jej praca badawcza koncentruje się na historycznym rozwoju wiedzy naukowej, na metodach i praktykach nauk o Ziemi i ochronie środowiska, a także na zrozumieniu konsensusu naukowego i sprzeciwu. Jest autorką wielu uznanych książek i analiz, w tym opublikowanego w 2004 roku przez Nature eseju pt. „Naukowy konsensus w kwestii zmiany klimatu.” W 2010 wydała Merchants of Doubt (Sprzedawcy wątpliwości) – książka ta, której współautorem jest Erik M. Conway, szczegółowo demaskuje potężną kampanię dezinformacji wymierzoną w nauki klimatyczne.
Dzięki wnikliwym badaniom archiwalnym autorzy zdołali połączyć punkty między wieloma pozornie niepowiązanymi kampaniami antynaukowymi, które prowadzono przez dziesięciolecia. Wszystko zaczęło się od Wielkiego Tytoniu i słynnej wewnętrznej notatki służbowej: „Naszym produktem jest wątpliwość.” Książka pokazuje, że taktyki blokowania działań związanych z globalnym ociepleniem zostały wcześniej wykorzystane – często z doskonałym skutkiem – do gmatwania i paraliżowania debat na temat biologii ewolucyjnej, warstwy ozonowej, niebezpieczeństw związanych ze stosowaniem azbestu lub konsumpcją wyrobów tytoniowych.
Rozdział szósty Merchants of Doubt poświęcony kampanii negującej fakt globalnego ocieplenia znajduje się tutaj [oryginalna wersja językowa].
Dodatnie/ujemne sprzężenia zwrotne:
„Nasze początkowe rozumienie, iż zwiększona koncentracja gazów cieplarnianych, która z kolei zwiększa zatrzymanie energii i tym samym prowadzi do globalnego ocieplenia, było ogromnym uproszczeniem. Odkryliśmy, że zwiększona koncentracja dwutlenku węgla zmniejsza tempo absorpcji CO2 – nazywamy to degradacją pochłaniania dwutlenku węgla (ang. sink degrade). Im wyższe są stężenia, tym szybciej zaczynają one rosnąć przy tym samym poziomie emisji. Dlatego mamy do czynienia ze sprzężeniami zwrotnymi w obrębie cyklu dwutlenku węgla, które przyspieszają zmianę klimatu. I stanowi to aż 50% dynamiki globalnego ocieplenia w porównaniu z wcześniejszymi, modelowanymi oczekiwaniami. Następnie przy dalszym wzroście temperatury inicjowane są inne dodatnie sprzężenia zwrotne. Jest ich kilkadziesiąt. Proces ten przyspiesza. Im wyższa temperatura, tym szybciej dynamika sprzężeń napędza silnik cieplny, który zaczyna stopniowo podnosić wartość temperatury. Ta z kolei przyspiesza ‚obroty’ silnika cieplnego itd. Wówczas pojawia się możliwość, iż ten delikatnie dostrojony pod względem dynamiki sprzężeń system przestawi się nie tylko na przyspieszoną zmianę, ale na drugi porządek przyspieszenia. Przeszliśmy obecnie do nowego rozumienia systemu klimatycznego, jakim zarządzają dynamiczne procesy nieliniowe.” David Wasdell, klimatolog
„Czy pojawi się jakiś mechanizm samoregulacji, który uratuje przed konsekwencjami wywołanego przez ludzi ocieplenia i topnienia lądolodów? Ogromne ogrzanie oceanów, będące następstwem spotęgowanego w minionych dekadach efektu cieplarnianego, odbiera jakąkolwiek nadzieję, że ujemne sprzężenia zwrotne, a nawet zmiany w promieniowaniu słonecznym, zapobiegną znacznemu ociepleniu świata. Nieliczne ujemne sprzężenia zwrotne, jakie odkryliśmy studiując lód – więcej śniegu w wyniku ocieplenia klimatu, bardziej odblaskowy szron, bardziej wydajne przenoszenie wody podlodowcowej – wyraźnie przegrywają. Na poziomie globalnym, pomimo pewnych ujemnych sprzężeń zwrotnych – chociażby większej ilości chmur – nie obserwujemy chłodzenia netto. Sprzężenia zwrotne, dodatnie czy ujemne, robią swoje dopiero po efekcie początkowym. Ujemne sprzężenia zwrotne nie cofają zaburzenia.” Jason Box, glacjolog
Aktualizowana, kompletna lista dodatnich sprzężeń zwrotnych.
Para wodna jako dodatnie sprzężenie zwrotne:
W miarę postępującego wzrostu średniej globalnej temperatury „koncentracje pary wodnej również zwiększą się w odpowiedzi na ocieplenie. Z kolei zawilgocenie atmosfery absorbuje więcej ciepła i dodatkowo podnosi temperaturę Ziemi.” We fragmencie badania czytamy: „Nasza analiza pokazuje, że zawilgocenia górnej troposfery zaobserwowanego w latach 1979-2005 nie można wytłumaczyć przyczynami naturalnymi i jest ono głównie wynikiem antropogenicznego ocieplenia klimatu. Przypisując zaobserwowany wzrost bezpośrednio działalności człowieka, badanie potwierdza obecność największego znanego mechanizmu sprzężenia zwrotnego, który potęguje antropogeniczną zmianę klimatu.” (Proceedings of the National Academy of Sciences, 28 lipca 2014)
Według raportu Sceptical Science z lipca 2015 „sprzężenie zwrotne pary wodnej mniej więcej podwaja ilość ocieplenia wywołanego przez CO2. Zatem jeśli mamy zmianę o wartości 1°C spowodowaną przez CO2, para wodna doprowadzi do wzrostu temperatury o kolejny 1°C. Gdy uwzględnimy inne pętle dodatnich sprzężeń zwrotnych, całkowite ocieplenie ze spowodowanej przez CO2 potencjalnej zmiany 1°C wynosi w rzeczywistości 3°C.”
Badania, do których odwołują się rozmówcy:
1. „Topnienie lodu, wzrost poziomu morza i super-burze: dowody z danych paleoklimatycznych, modelowania klimatu i obserwacji współczesnych wskazujące, że globalne ocieplenie o wartości 2°C jest wysoce niebezpieczne”; Atmospheric Chemistry and Physics Discussion, 23.07.2015. Autorzy: J. Hansen, M. Sato, P. Hearty, R. Ruedy, M. Kelley, V. Masson-Delmotte, G. Russell, G. Tselioudis, J. Cao, E. Rignot, I. Velicogna, E. Kandiano, K. von Schuckmann, P. Kharecha, A. N. Legrande, M. Bauer, K.-W. Lo.
Nowa analiza 14-osobowego zespołu badaczy Jamesa Hansena oszacowała wzrost poziomu morza w niedalekiej przyszłości w oparciu o dane paleoklimatyczne i aktualne trendy. Modelowanie ujawniło następujący scenariusz: jeżeli tempo topnienia Grenlandii i Zachodniej Antarktydy będzie podwajało się co 5-10 lat, wówczas poziom morza prawdopodobnie wzrośnie o 3 metry przed rokiem 2050 i 7 metrów przed upływem stulecia. Nawet w bardziej umiarkowanym przypadku podwajania tempa topnienia co 10-20 lat wzrost poziomu morza przed połową wieku wyniesie 1 metr, zaś do 2100 osiągnie pułap 3 metrów.
2. „Czy istnieją podstawowe ograniczenia fizyczne przyszłych antropogenicznych emisji dwutlenku węgla?”; Climatic Change, luty 2011, numer 3-4. Autor: Timothy Garrett.
Lista pozostałych prac Timothy’ego Garretta znajduje się tutaj.
3. „Zasięg geograficzny nie przyniósł kręgowcom lądowym odporności na wyginięcie podczas kryzysu z końca triasu”; Nature Communications, 11.08.2015. Autorzy: Alexander M. Dunhill, Matthew A. Wills.
Więcej na temat badania w tej aktualizacji.
4. „Przyspieszona przez człowieka współczesnego utrata gatunków: Wkraczając w szóste wymieranie masowe”; Science Advances, 19.06.2015. Autorzy: Gerardo Ceballos, Paul R. Ehrlich, Anthony D. Barnosky Andrés García, Robert M. Pringle, Todd M. Palmer.
5. „Tempo przewidywanej zmiany klimatu dramatycznie przekracza przeszłe tempo klimatycznej ewolucji niszowej wśród kręgowców”; Ecology Letters, 26.07.2013. Autorzy: Ignacio Quintero, John J. Wiens.
6. Badacze Programu Środowiskowego ONZ oszacowali w 2010 roku, że dziennie wymiera 150-200 gatunków roślin, insektów, ptaków i ssaków.
7. „Maksymalne ocieplenie pojawia się po upływie około dziesięciu lat od emisji”; Environmental Research Letters, 2.12.2014. Autorzy: Katharine L. Ricke i Ken Caldeira.
8. „Modelowanie zmiany lodowca w regionie Everestu – Nepal w Himalajach”; The Cryosphere, 27.05.2015. Autorzy: J. M. Shea, W. W. Immerzeel, P. Wagnon, C. Vincent i S. Bajracharya.
9. „Przewidywana deglacjacja zachodniej Kanady w XXI wieku”; Nature Geoscience, 6.04.2015. Autorzy: Garry K.C. Clarke, Aleksandra H. Jarosch, Faron S. Anslow, Valentina Radić, Brian Menounos.
Opracował: exignorant